W czasach piłkarskiej suszy różne myśli mogą pojawiać się w głowach kibiców. Tymczasem ciekawy problem na swoim kanale na platformie YouTube podjął Tomasz Ćwiąkała, zastanawiając się w swojej audycji nad tym, co może się stać, jeśli piłkarze nie wrócą do gry.
Materiał zawiera treści reklamowe | +18 | Obowiązuje regulamin
Przypomnijmy, że aktualnie większość rozgrywek piłkarskich w Europie jest zawieszona. Taki stan rzeczy sprawia, że wiele branż notuje deficyt budżetowy. Jakie rozwiązanie na zaistniałą sytuację ma dziennikarz Canal+?
– Powoli środowisko piłkarskie przyzwyczaja się do tego, że jakąkolwiek rolę pełnisz w futbolu, to siłą rzeczy będzie musiał przyzwyczaić się do obniżki swoich zarobków. Coraz większa liczba piłkarzy decyduje się na krok w tym kierunku. Z polskich zawodników przykładem może być Rafał Gikiewicz – mówił Ćwiąkała.
– Kluby jeśli nie rozgrywają meczów, nie zarabiają pieniędzy. Do tego wszystko się sprowadza. Karl-Hainz Rumenigge przewidział już, że piłka nożna musi się toczyć, aby ten biznes nadal funkcjonował. Spotkania muszą być rozgrywane. Niewykluczone, że niebawem dojdziemy do wniosku jako ludzie, że niezależnie od pandemii, która nas dotknęła, mecze będą rozegrane. Coraz częściej słychać takie głosy – kontynuował dziennikarz.
– W środowisku piłkarskim kiełkują już różne pomysły, jak rozgrywanie kilku meczów na raz, skoszarowanie drużyn w jednym miejscu, zakwaterowanie piłkarzy w jednym miejscu, aby nie dopuszczać do ich otoczenia więcej ludzi z zewnątrz, aby wirus się nie rozprzestrzeniał. Być może jest to jakiś pomysł – zastanawiał się 31-latek.
Musisz mieć przynajmniej 18 lat, żeby korzystać z tej strony.
Prosimy graj odpowiedzialnie! Hazard może uzależniać.
Komentarze