Rybus nie myśli o końcu kariery
Maciej Rybus to jeden z nielicznych zagranicznych piłkarzy, który po rozpoczęciu wojny na Ukrainie zdecydował się pozostać w Rosji. Jego decyzja o kontynuowaniu kariery w tym kraju była w dużej mierze motywowana tym, że jego żona jest Rosjanką i od wielu lat mieszka w tym kraju. Jednak z biegiem czasu jego postawa zaczęła budzić coraz większe kontrowersje. Były reprezentant Polski brał udział m.in. w obchodach Dnia Zwycięstwa i był zaangażowany w działania wspierające propagandę Kremla.
Jak można się domyśleć, to spotkało się z sporym, a nawet ogromnym oburzeniem w Polsce. Niemniej parę miesięcy temu jego umowa z Rubinem Kazań dobiegła końca i jak się okazuje, jego piłkarska przyszłość stanęła pod bardzo dużym znakiem zapytania. Lewy obrońca bowiem nadal nie może znaleźć klubu, a jego ewentualny powrót do Polski jest praktycznie niemożliwy przez sceptyczne, mówiąc dość eufemistycznie, nastawienie kibiców.
– Kluby boją się jego kontuzji. Poza tym jest obcokrajowcem. Prawdopodobnie patrzą na wiek i fakt, że ostatnio leczył kontuzję. Maciej nie zaakceptował żadnej nadesłanej propozycji. Miał opcje z rosyjskiej ekstraklasy i zagranicznych klubów – powiedział Roman Oreszczuk, menadżer Macieja Rybusa na łamach “Metaratings” cytowany przez “Transfery.Info”.
– Nie bierzemy pod uwagę opcji zakończenia kariery – dodał agent 35-latka.
Czytaj więcej: Kamil Grosicki z sensacyjnym transferem? Dziennikarz odkrył kulisy
Komentarze