Wypasanie kóz, wojna, analogia do Roberta Lewandowskiego, królewskie życie i najważniejsze wyróżnienia. Luka Modrić prowadzi nas w swojej biografii przez piękną karierę i życie, które nie zawsze było usłane różami. Opisuje to w książce “Luka Modrić. Moja gra”, która ukaże się nakładem wydawnictwa Znak i będzie miała premierę w Polsce 16 września. Nieprzypadkowo w dniu 35. urodzin przedstawiamy recenzję tego dzieła.
- Wkrótce polska premiera biografii Luki Modricia
- Chorwacki pomocnik szczerze przedstawia w niej swoje życie i karierę
- Nie ma tu taniej sensacji, a z drugiej strony bohater nie wybiela się w trudnych momentach, przedstawiając swój punkt widzenia, nie zawsze popularny
– Putin wręczył mi nagrodę dla najlepszego piłkarza, złożył po angielsku gratulacje i dodał: “Brawo!”. Macron pochwalił za to, że rozegraliśmy fantastyczny turniej. Nasza prezydentka Kolinda Grabar-Kitarović wyznała, że łączy się z nami w bólu z powodu niepowodzenia w finale, ale jest dumna, że udało nam się dotrzeć na światowy szczyt – opowiada o przegranym finale mistrzostw świata w swojej biografii Luka Modrić. Chorwacki as mocno przeżywał tamto wydarzenie. Marzył o najważniejszym piłkarskim trofeum, ale nie udało mu się po nie sięgnąć. Został wybrany najlepszym piłkarzem mundialu w Rosji i dlatego zebrał takie gratulacje od słynnych polityków. Towarzyszyły mu skraje emocje, jak przez większą część życia.
– Schodząc z podium, miałem już większą świadomość sukcesu, którym było uznanie mnie za najlepszego zawodnika mistrzostw. Nagle przemknęło mi przez głowę wspomnienie mojego dziadka Luki. Jak bardzo byłby dumny i szczęśliwy, gdyby mógł dzielić ze mną ten moment spełnienia marzeń! Miałem sześć lat, gdy czetnicy zamordowali go tuż obok domu. Nigdy nie potrafiłem pojąć sensu tego zabójstwa i ogromnej straty – zresztą dzisiaj nadal nie potrafię – tak Modrić opisywał tragiczne wydarzenia w kolejnym fragmencie swojej biografii.
Dzieciństwo
Początek książki to emocjonalny rollercoaster. Piłkarz Realu Madryt opisuje radosne chwile z dzieciństwa i okrucieństwa wojny bałkańskiej, które w bardzo mocny sposób go dotknęły. Przez cały rozdział akcentuje, jak ważna była relacja z dziadkiem Luką. Wspólne wypasanie kóz i skubanie za ogony, wyprawy na polowanie, czy po zakupy starym busem to według młodego Modricia było wymarzone życie dziecka w chorwackiej wiosce. Naturalnie ulubionym przedmiotem do zabawy była piłka, którą obijał drzwi garażu dziadka.
Niestety wojna zabrała mu ukochanego dziadka. Jak co dzień wyszedł wypasać kozy, a kiedy zwierzęta wróciły same, bliscy wiedzieli, że stało się coś złego. Zginął niedaleko domu. Został zastrzelony przez czetników serią z karabinu maszynowego. Jego ukochany wnuk do tej pory nie może przeboleć tej tragedii.
Niedługo później była ucieczka z rodzinnej miejscowości, ojciec poszedł na front, a dzieciństwo zostało naznaczone strachem i niepewnością. Co jakiś czas mały Luka musiał chować się do schronów, nie zawsze w tym samym miejscu, co reszta jego rodziny. W takich warunkach Modrić szybko musiał wydorośleć.
Jak Lewandowski
Zdecydowana większość biografii to oczywiście opis kariery piłkarskiej i bardziej lub mniej znanych historii związanych z transferami, piłkarzami i trenerami, którzy znaleźli się na drodze najlepszego piłkarza mundialu w Rosji.
Jedna rzecz doskonale łączy Modricia z… Robertem Lewandowskim. Chodzi o nieudany transfer do czołowego klubu, a potem wypominanie temu klubowi przez rodzime media, że nie poznał się na tak wielkim talencie. W przypadku “Lewego” była to Legia Warszawa, w przypadku Modricia Hajduk Split. Pierwszy trafił później do Lecha i tam się rozwinął, a drugi do Dinama Zagrzeb. Obaj potem zrobili wielkie kariery za granicą. Jakie to podobne, prawda?
Królewskie życie
Kolejne perypetie transferowe miały miejsce, kiedy Modrić stał się już europejską gwiazdą i przechodził z Tottenhamu do Realu Madryt. Zanim jednak to się stało, musiał przejść drogę krzyżową z prezesem Kogutów, Danielem Levy’ym, który robił mu pod górkę. Modrić wyrzucał do kosza bilety lotnicze na zgrupowanie Spurs, ponieważ chciał, aby szef klubu dotrzymał danej mu wcześniej obietnicy. – Powiedział mi, że jak zgłosi się po mnie Real, nie będzie robił problemów, będę mógł odejść. Potem mówił “jeszcze o tym porozmawiamy” – opowiada reprezentant Chorwacji. Długo trwały przepychanki, ale w końcu Modrić mógł założyć koszulkę Królewskich.
Początki nie były dla niego łatwe, musiał czekać cierpliwie na swoje szanse, ale wszyscy wiedzą, jak potoczyły się jego losy, gdzie stał się jednym z najlepszych piłkarzy świata, w którym klubie zdobył Złotą Piłkę, jak radziła sobie Chorwacja na wielkich turniejach z generałem Modriciem.
Modrić nie wynosi tajemnic szatni, nie stara się zaciekawiać tanią sensacją, ale w szczerej opowieści ma do przekazania wiele interesujących momentów ze swojego życia. Warto wiedzieć z pierwszej ręki, jak minęło 35 lat życia jednego z najlepszych piłkarzy świata. Polska premiera biografii “Luka Modrić. Moja gra” już 16 września.
Komentarze