Lech nie dał się zatrzymać. Afonso Sousa trafił w okienko
Gospodarze mieli o co walczyć – Lech Poznań chciał w odpowiedni sposób zareagować na porażkę Rakowa z Pogonią i zniwelować straty do liderujących częstochowian. Już w 2. minucie Henrich Ravas musiał się wykazać po strzale Mikaela Ishaka. W 18. minucie Ravas znowu zatrzymał Ishaka, a w 27. minucie Patrik Wålemark trafił w poprzeczkę.
Cztery minuty później kibice zgromadzeni przy Bułgarskiej mieli powody do radości. Jednak tylko chwilowej. Kornel Lisman dośrodkował z lewej flanki, a Gustav Henriksson skierował futbolówkę do własnej bramki – po analizie VAR okazało się, że dogrywający 19-latek był na spalonym. Lech dopiął swego w 38. minucie. Mikael Ishak skorzystał z podania Alego Gholizadeha i płaskim strzałem pokonał Henricha Ravasa.
Zobacz WIDEO: Irytujące zachowanie piłkarzy i trenerów w Ekstraklasie
Po zmianie stron tempo gry spadło. Tętno fanom obecnym na meczu przyjaźni w 70. minucie podniosła Cracovia. Otar Kakabadze znakomicie nabiegł na dośrodkowanie Bartosza Biedrzyckiego i strzałem z woleja nie dał szans Bartoszowi Mrozkowi.
Lech odpowiedział sześć minut później. Ishak dograł do Afonso Sousy, a ten postanowił uderzyć zza szesnastki. Ravas nie miał prawa zastopować tej próby – piłka wylądowała w górnym rogu bramki Pasów.
Lech utrzymał korzystny wynik i zrównał się punktami z liderującym Rakowem – teraz obie ekipy mają na koncie 59 oczek. Natomiast Cracovia z dorobkiem 42 punktów plasuje się n 7. lokacie.
Lech Poznań – Cracovia 2:1 (1:0)
Ishak 38′, Afonso Sousa 76′ – Kakabadze 70′
Komentarze