W niedzielę kibice piłkarscy mogli emocjonować się zaciętym starciem Liverpoolu z Arsenalem. Finalnie wicemistrzowie Anglii przegrali z liderem Premier League 2-3. Jurgen Klopp uważa, że bardziej sprawiedliwym rezultatem byłby podział punktów.
- Arsenal pokonał w niedzielę Liverpool 3-2
- O końcowym wyniku zadecydował rzut karny, który na bramkę zamienił Bukayo Saka
- Jurgen Klopp uważa, że arbiter w tej sytuacji popełnił błąd
Klopp wierzył w remis
Liverpool po raz kolejny zawiódł oczekiwania swoich kibiców. Wicemistrzowie Anglii od początku spisują się bardzo słabo i punktują zdecydowanie poniżej swoich możliwości. W niedzielę nie zdołali zatrzymać rozpędzonego Arsenalu, który w ostatecznym rozrachunku wygrał 3-2.
Na pomeczowej konferencji prasowej menedżer Jurgen Klopp ocenił przebieg rywalizacji. Stwierdził, że widział w swojej ekipie odpowiednie nastawienie i wolę walki, a sam wynik nie do końca oddaje rzeczywistość.
– W pierwszej połowie tworzyliśmy sytuacje, byliśmy naprawdę niebezpieczni, zdobyliśmy naszą bramkę, wspaniałą bramkę. Oczywiście popełniliśmy błąd, tracąc niepotrzebną bramkę z kontrataku tuż przed końcem połowy. To jest nasza wina, graliśmy dobrze, lecz nie dbaliśmy o wynik. Widziałem drużynę z odpowiednim nastawieniem, która postawiła na odpowiednią walkę i grała w piłkę i w pierwszej połowie to zrobiliśmy, ale w drugiej spuściliśmy z tonu. Myślę, że remis byłby sprawiedliwy. Niestety, wracamy do domu z niczym – uważa niemiecki szkoleniowiec.
Klopp zagrał głos także na temat sytuacji, która przesądziła o końcowym wyniku. W 76. minucie arbiter podyktował rzut karny, a na zwycięską bramkę zamienił go Bukayo Saka.
– Sytuacja wokół karnego dla Arsenalu jest kontrowersyjna. Teraz to zobaczyłem i myślę, że to nie był ewidentny karny, był miękki. Myślę, że jest to sytuacja, w której sędzia musi jeszcze raz spojrzeć na to w czasie rzeczywistym – narzekał opiekun Liverpoolu.
Zobacz również: Eksplozja radości na Emirates Stadium! Zmiana lidera po hicie Premier League
Komentarze