- Wisła Kraków niedługo obudzi się w nowej rzeczywistości. Wciąż nie ma pewności, czy na tę rzeczywistość będzie mieć licencję
- Ale licencja to nie jedyny “problem”, który Wisła Kraków pragnęła mieć. Kolejnym jest odpowiedź na pytanie, jak zbudować kadrę. Królewski mówi, że ma już pomysł
- Cała rozmowa w plejerce pod skróconą wersją tekstową
Pogoń – Wisła. Rozmowa z Jarosławem Królewskim
Gratulacje wygranej, ale to pytanie nasuwa się samo. Jak wygląda kwestia licencji na puchary?
Jarosław Królewski (prezes Wisły Kraków): Mamy jeszcze wiele rzeczy do spełnienia, ale jest zdecydowanie lepiej niż kilka lat temu. I zrobimy wszystko, by ją otrzymać.
Czego konkretnie brakuje, by ją dostać?
Są specjalne wymagania dotyczące kwestii finansowych, kapitałów ujemnych itp, natomiast mamy swój pomysł na to.
Co się działo w pańskim umyśle w trakcie tego meczu?
Przede wszystkim chciałem, by ta drużyna zagrała na miarę swoich możliwości, ale nie spodziewałem się, że tak dobrze wypadniemy w pierwszej połowie, tudzież w drugiej, jeśli chodzi o formę fizyczną. I było mi po prostu przykro w 90. minucie, jak widziałem, że moja drużyna przegrywa, będąc lepszą w tym meczu. Pogoń piłkarsko była dużo słabsza od nas. Ale nie możemy się zatrzymywać, a zresetować umysły i walczyć o kolejny cel, jakim jest awans do Ekstraklasy.
Mówił pan, że awans do Ekstraklasy jest niezbędny, by finansowo się wszystko spinało. Puchar coś w tej kwestii zmienia?
Nic. Dochodzą jedynie nowe kwestie logistyczne.
Czekają was co najmniej cztery mecze w Europie.
I jestem dumny z tego. To jest mój styl – hakowanie rzeczywistości. Będąc na drugim poziomie rozgrywkowym w Polsce, awansowaliśmy do Ligi Europy… To będzie bardzo ciekawa rzecz i na pewno nie skazywałbym Wisły Kraków na pożarcie. My dziś z Pogonią Szczecin pokazywaliśmy wyższą kulturę gry. Byliśmy dojrzalsi.
Do pucharów trzeba się przygotować…
Obyśmy mieli więcej takich problemów. Cieszmy się z nich.
Cała rozmowa w plejerce poniżej.
Komentarze