Gwiazda Barcelony zaskakuje formą! Nieoczywisty faworyt do Złotej Piłki?

Pedri od miesięcy prezentuje równą, wysoką formę i zyskuje coraz więcej głosów w wyścigu po Złotą Piłkę. Jego gra zachwyca ekspertów, statystyki zadziwiają, a regularność bije na głowę rywali, donosi "Sport".

Piłkarze FC Barcelony
Obserwuj nas w
Aflo Co. Ltd. / Alamy Na zdjęciu: Piłkarze FC Barcelony

Pedri rośnie w siłę – rekordy, pochwały i nowa rola pod wodzą Flicka

Pedri zdaje się przeczyć piłkarskiej logice sezonowych wahań formy. Pomocnik Barcelony gra nie tylko efektownie, ale przede wszystkim efektywnie – i to tydzień w tydzień. W spotkaniach z Celtą i Mallorcą pobił rekordy odbiorów – odpowiednio 17 i 18 – czego nie dokonał nikt w czołowych ligach Europy w tym sezonie.

Hansi Flick nie ukrywa zachwytu. – Trudno powiedzieć, gdzie leży sufit Pedriego. To poziom światowy – przyznał szkoleniowiec Barcelony. Do grona entuzjastów gry 21-latka należą także Iniesta, Thiago Alcantara i wielu innych, którzy widzą w nim kontynuatora najlepszych tradycji Blaugrany.

Zobacz również: “Milik z Napoli mógł trafić do Realu czy Barcelony” (WIDEO)

Na Montjuic Pedri znów był nie do zatrzymania – 105 podań (92% celności), 20 w ostatniej tercji, 6 kluczowych. Choć Leo Roman zatrzymał jego idealne podanie do Lamine’a Yamala, Pedri raz jeszcze pokazał, że potrafi kreować grę jak dawniej Xavi i Iniesta.

W tym sezonie rozegrał już ponad 4000 minut, co stanowi 89% możliwego czasu. Choć do Barcelony trafił jako typowa „dziesiątka”, u Flicka odnalazł się jako główny rozgrywający. Niemiecki trener od początku jasno zaznaczył, że jego pomocnicy muszą nie tylko błyszczeć technicznie, ale też ciężko pracować. Pedri sprostał tym wymaganiom z nawiązką.

Jeśli Barcelona sięgnie po Ligę Mistrzów, Hiszpan stanie się jednym z głównych kandydatów do Złotej Piłki. Choć liczby Raphinhi są imponujące, to powtarzalność i wpływ Pedriego na grę zespołu przywołują na myśl ubiegłorocznego triumfatora Rodriego. Wszystko wskazuje na to, że pomocnik z Teneryfy nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

POLECAMY TAKŻE

Komentarze