Sensacja na Old Trafford, fatalne pudło Portugalczyka

Bruno Fernandes
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Bruno Fernandes

Ogromny zawód swoim kibicom sprawili w sobotnie popołudnie piłkarze Manchesteru United. W meczu 6. kolejki Premier League na Old Trafford przegrali 0:1 z Aston Villą. Dla gości z Birmingham to pierwsze zwycięstwo w Manchesterze od prawie 12 lat. Wielkim pechowcem tego meczu okazał się Bruno Fernandes.

Wyrównany pojedynek na Old Trafford

Manchester United do sobotniego spotkania z Aston Villą przystępował w roli zdecydowanego faworyta. Za gospodarzami przemawiał nie tylko atut własnego boiska, większy potencjał, ale również historia bezpośrednich pojedynków w ostatnich latach. Czerwone Diabły wygrały bowiem siedem z ośmiu ostatnich ligowych meczów z Aston Villą na własnym stadionie.

Od początku oglądaliśmy bardzo ciekawe spotkanie, w którym goście z Birmingham nie zamierzali się tylko ograniczać do bronienia dostępu do własnej bramki. W efekcie stworzyli sobie kilka sytuacji po których powinni nawet objąć prowadzenie. W 16. minucie po zagraniu z prawej stron boiska z bliska nad poprzeczką uderzył Matt Targett. Sześć minut później fatalnego błędu defensywy Czerwonych Diabłów nie potrafił natomiast wykorzystać Ollie Watkins.

Podopieczni Ole Gunnara Solskjaera bramce gości poważniej zagrozili dopiero w końcówce pierwszej odsłony po stałych fragmentach gry. Najpierw po strzale głową Harry’ego Maguire’a świetnie w bramce Aston Villi interweniował Emiliano Martinez, a po chwili tuż obok słupka główkował Paul Pogba.

W drugiej połowie obraz gry nie uległ zmianie. Obie drużyny szukały swoich okazji, groźnie uderzali Watkins i Mason Greenwood, ale bezbramkowy rezultat długo nie ulegał zmianie. Wydawało się nawet, że nie doczekamy się ani jednego gola.

W 88. minucie Aston Villa zaskoczyła jednak defensywę rywali. Po dośrodkowaniu Douglasa Luiza z rzutu rożnego, pojedynek z Edinsonen Cavanim wygrał Kortney Hause i strzałem głową pokonał bezradnego Davida de Geę.

To nie był jednak koniec emocji w tym meczu. W doliczonym czasie gry sędzia podyktował rzut karny dla Manchesteru United za zagranie piłki ręką przez strzelca gola dla Aston Villi. Gospodarze mieli więc doskonałą okazję do uratowania jednego punkt. Okazję, z której jednak nie skorzystali. Z jedenastu metrów nad poprzeczką fatalnie uderzył Bruno Fernandes, któremu na wykonanie rzutu karnego pozwolił jego rodak Cristiano Ronaldo.

Komentarze

Comments 2 comments