Puchar Ligi: Man United za burtą, thriller w meczach Chelsea i Spurs [WIDEO]

Alexandre Lacazette
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Alexandre Lacazette

W środę rozegrano aż sześć spotkań 1/16 finału Pucharu Ligi Angielskiej. Dalej awansowały, między innymi, drużyny Brightonu, Arsenalu i Leciester City, zaś z turniejem pożegnał się już Manchester United.

Connolly przerwał posuchę, pełny mecz Modera

Brighton & Hove Albion mierzył się w 1/16 finału Pucharu Ligi z drugoligowym Swansea. Trener Potter postawił na kilku rezerwowych, miejsce w wyjściowym składzie znalazło się też dla Jakuba Modera. Ostatecznie Mewy wypunktowały niżej notowanych rywali. Zwycięstwo Brighton zapewnił duet Alexis Mac Allister – Aaron Connolly. Argentyńczyk dwukrotnie asystował 21-letniemu napastnikowi, dla którego były to pierwsze gole w klubie od stycznia. Moder rozegrał pełne spotkanie.

Arsenal kontynuuje zwycięską serię

Arsenal miał szczęście w losowaniu, wpadając na trzecioligowy Wimbledon. Kanonierzy fatalnie rozpoczęli sezon, ale dwa ostatnie mecze w Premier League wygrali jednym golem. W Pucharze Ligi kontynuowali zwycięską serię. Po pierwszej połowie prowadzili. Strzał z rzutu karnego na bramkę zamienił Alexandre Lacazette. Po zmianie stron Francuz do trafienia dołożył asystę przy golu wprowadzonego z ławki Emile’a Smitha-Rowe’a. W samej końcówce wynik ustalił jeszcze Edward Nketiah. Być może Arsenal nie mierzył się ostatnio z wielkimi rywalami, ale zanotowali trzy zwycięstwa i nie stracili bramki.

Lisy z awansem, debiutancki gol Lookmana

Leicester City czekał wyjazdowy mecz z Millwall. To reprezentanci Premier League częściej byli przy piłce, ale gospodarze wykreowali sobie więcej klarownych okazji. Mimo tego to goście zdołali objąć prowadzenie za sprawą trafienia Ademoli Lookmana. Był to pierwszy gol dla nowej drużyny napastnika wypożyczonego z RB Lipsk. W samej końcówce wynik ustalił inny perspektywiczny snajper, Kelechi Iheanacho.

Szok na Old Trafford, Manchester United już za burtą!

West Ham zdołał szybko zaskoczyć gospodarzy. Ryan Fredericks wpadł w pole karne i wycofał piłkę do Manuela Lanziniego, a Argentyńczyk pewnie strzelił na bramkę. Manchester United rzucił się do odrabiania strat. Najpierw trafili w poprzeczkę, a chwilę później dwie dogodne okazje zmarnował Anthony Martial. Po zmianie stron Młoty miały kilka okazji, by zamknąć mecz, ale na wysokości zadania stanął Dean Henderson. Czerwone Diabły nie potrafiły przełamać muru londyńczyków i pożegnały się z Pucharem Ligi już po swoim pierwszym meczu.

Tottenham górą po thrillerze rzutów karnych

Wydawało się, że Nuno Espirito Santo ma spotkanie ze swoją byłą drużyną pod kontrolą. Tottenham prowadził 2:0 po trafieniach Tanguya Ndombele i Harry’ego Kane’a i pewnie kroczyli do awansu. Jednakże jeszcze przed przerwą bramkę kontaktową zdobył Leander Dendoncker, a po przerwie wyrównał Daniel Podence i do wyłonienia zwycięzcy konieczne były rzuty karne. W nich najpierw pomylił się Ruben Neves, a następnie Dendoncker. Pierre Hojbjerg dał rywalom promień nadziei, ale ostatecznie na wysokości zadania nie stanął także Conor Coady. Koguty zapewniły sobie mnóstwo – być może niepotrzebnych – emocji, ale ostatecznie meldują się w kolejnej rundzie Pucharu Ligi.

Przełamanie Wernera, Kepa bohaterem Chelsea

Do przerwy na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis i to Chelsea mogła być bardziej zadowolona z tego rezultatu. Aston Villa miała co najmniej dwie dobre okazje, których jednak nie wykorzystała. Mimo tego po zmianie stron The Blues wzięli się do pracy, aż wreszcie w 54. minucie objęli prowadzenie. Przysnął Axuel Tuanzebe, a jego błąd po wrzutce Reece’a Jamesa wykorzystał Timo Werner. Dla Niemca był to pierwszy gol dla klubu w tym sezonie. Goście jednak nie podłamali się. Dziesięć minut po utraconym golu piękną wrzutką popisał się Matty Cash, a wykorzystał ją 20-letni Cameron Archer.

Do wyłonienia zwycięzcy konieczna była seria jedenastek. Już w drugiej serii pomylił się Ashley Young, który huknął w poprzeczkę, a w trzeciej Kepa obronił strzał Marvelousa Nakamby. Co prawda po stronie The Blues pomylił się Ben Chilwell, w ostatecznym rozrachunku okazało się to nieważne. Chelsea, nie bez problemów, ale zdołała wywalczyć awans do kolejnej rundy.

Komentarze

Comments 2 comments