Inter Mediolan pokonał we wtorkowy wieczór Fiorentinę 3:1 w spotkaniu piątej kolejki Serie A. Mimo że do przerwy przegrywał 0:1 i był zespołem mniej aktywnym od rywali. Po zakończeniu meczu szkoleniowiec Nerazzurrich wyjaśnił powody pozytywnej przemiany jego zespołu.
- Inter Mediolan we wtorkowy wieczór zaliczył kolejne ligowe zwycięstwo
- Nerazzurri w pokonanym polu pozostawili Fiorentinę
- Po zakończeniu meczu opiekun mediolańczyków przedstawił swój punkt widzenia meczu
Inter jak wytrawny pieściarz
Inter Mediolan po pierwszych trzech kwadransach rywalizacji w starciu na Stadio Artemio Franchi schodził na przerwę, przegrywając 0:1 po golu Riccardo Sottila. Wcześniej kilka razy zespół przed stratą bramki ratował natomiast Samir Handanovic. W drugiej połowie Nerazzurri zaprezentowali się znacznie lepiej.
– Trafiłem do zespołu, który niedawno został mistrzem Włoch. Sam też mam jakieś sukcesy na koncie, więc mamy odpowiednie doświadczenie – mówił Simone Inzgahi w rozmowie z DAZN.
– Przez pierwsze pół godziny cierpieliśmy. Fiorentina zasłużyła na pochwały za swoją postawę. Później jednak wzięliśmy się do pracy i efektem tego były trzy gole. Chociaż mogło być ich więcej. Nie było łatwo, ale ostatecznie to był świetny występ drużyny – kontynuował trener Interu.
– Cieszy mnie przede wszystkim reakcja zespołu. Odwrócenie losów rywalizacji na tak gorącym terenie, jak stadion Fiorentiny, to niezwykły wyczyn – mówił Włoch.
Inzaghi został zapytany, co spowodowało pozytywną przemianę jego drużyny po przerwie. – Popełnialiśmy zbyt wiele błędów technicznych, oddając piłkę rywalowi. Od początku wiedzieliśmy, że Fiorentina będzie bezlitosna. Powiedziałem chłopakom, że musimy znaleźć swoją formę i trzymać się niej, wiedząc, że rywal nie będzie w stanie utrzymać narzuconego przez siebie tempa przez całe spotkanie – wyjaśnił opiekun Czarno-niebieskich.
Czytaj więcej: Inter podniósł się z kolan, Sassuolo nie przerwało złej passy z Atalantą
Komentarze