W piątkową noc spotkały się ekipy z Premier League, które do tej pory nie odniosły zwycięstwa. Rywalizacja Newcastle z Leeds w ramach 5. kolejki Premier League zakończyła się remisem 1:1 (1:1). Przy aktualnym rezultacie oba zespoły nadal nie mogą przypisać kompletu punktów na swoje konto.
Znakomita gra Leeds do przerwy
Od początku spotkania na St. James’ Park, Leeds kontrolowało przebieg gry. Pawie stopniowo nabierały coraz większej pewności siebie. W zasadzie tylko kwestią czasu był gol ekipy Marcelo Bielsy. Newcastle nie wytrzymało oporu już na starcie. Jeszcze przed upływem kwadransa Raphinha umieścił piłkę w siatce. Wówczas Brazylijczyk popisał się znakomitym uderzeniem z dystansu, nie pozostawiając szans bramkarzowi na skuteczną interwencję.
Nic dziwnego, że ekipa gości poszła za ciosem. W pewnym momencie Pawie zwolniły. Pomimo znaczącej przewagi Leeds, wynik nie ulegał zmianie. Niespodziewanie jeszcze przed przerwą do remisu doprowadziło Newcastle. Sroki zaprezentowały całkiem ciekawą grę zespołową, którą kapitalnie wykończył Allan Saint-Maximin. Francuski napastnik przymierzył z pola karnego w sam lewy dolny róg i po chwili przypomnieli o sobie wszyscy kibice zgromadzeni na stadninie.
Taktyczne szachy w drugiej połowie
Po dość ciekawym widowisku w pierwszej połowie, spodziewaliśmy się jeszcze lepszego starcia po przerwie. Tymczasem obie drużyny zagrały w taktyczne szachy. Leeds wciąż dłużej utrzymywało się przy piłce. Z kolei Sroki próbowały ugrać coś poprzez kontrataki.
W samej końcówce szalę zwycięstwa na korzyść Newcastle mógł przechylić Allan Saint-Maximin. Atakujący był blisko dubletu, ale jego strzał przytomnie wybronił Illan Meslier.
Ostatecznie więcej goli już nie zobaczyliśmy. Mateusz Klich rozegrał całe spotkanie, po tym jak wcześniej pauzował z powodu zarażenia koranowirusem. Reprezentant Polski dbał o spokój w drugiej linii i momentami zapędzał się pod pole karne rywala. Jednak remis sprawia, że obie ekipy pozostają w dole tabeli bez żadnej wygranej na koncie.
Komentarze