Tęskniliśmy, to nie ulega żadnej wątpliwości. Cristiano Ronaldo wraca do Premier League i zaliczy ponowny debiut w koszulce Manchesteru United już dzisiaj. Starcie Czerwonych Diabłów z Newcastle przyćmiewa wszystkie pozostałe mecze czwartej kolejki angielskiej ekstraklasy. Jednak nie samym Cristiano żyje człowiek – sprawdźmy, co czeka nas w pozostałych dziewięciu spotkaniach, zaplanowanych na sobotę, niedzielę i poniedziałek.
- Cristiano Ronaldo i wszystko jasne – powrót Portugalczyka na Old Trafford to wydarzenie numer jeden czwartej kolejki Premier League
- Arsenal wróci do gry? Starcie z Norwich to doskonała okazja na przełamanie
- Jakub Moder, natchniony występem przeciwko reprezentacji Anglii notuje świetny mecz przeciwko Brentfordowi – to bardzo prawdopodobny scenariusz
Nie samym Ronaldo żyje Premier League
Zanim CR7 wybiegnie na murawę Old Trafford, kibice obejrzą jedyne w tej serii gier derby Londynu. Na Selhurst Park Crystal Palace podejmie lidera rozgrywek, czyli Tottenham. W szeregach gospodarzy zabraknie Jeffreya Schluppa, natomiast do gry gotowy ma być Michael Olise. Z kolei Spurs mogą przystąpić do tego starcia bez jednego z najważniejszych zawodników – na wczorajszej konferencji prasowej Nuno Espirito Santo poinformował, że Heung-min Son zmaga się z urazem. Występ Koreańczyka jest zagrożony. Niewykluczone, że w rywalizacji z Orłami nie zobaczymy także Stevena Bergwijna.
Dla kibiców gości, a także dla sympatyków wszystkich drużyn, które mają w składzie piłkarzy z Ameryki Południowej i Meksyku mamy dobre wieści – wszyscy zawodnicy, którzy pierwotnie mieli opuścić tę kolejkę z powodu kary nałożonej przez FIFA, będą do dyspozycji swoich szkoleniowców.
O 16:00 pierwszy gwizdek zabrzmi aż na sześciu stadionach. Bez wątpienia największą popularnością będzie cieszyło się starcie w Manchesterze – na Old Trafford zmierzą się Czerwone Diabły i Sroki z Newcastle. Cristiano Ronaldo, zgodnie z zapowiedzą Ole Gunnara Solskjaera, na pewno pojawi się na murawie. Norweski trener nie chciał zdradzić, czy Portugalczyk wybiegnie w podstawowym składzie, czy rozpocznie pojedynek na ławce rezerwowych. Mimo tych wątpliwości, ogromna rzesza fanów Premier League zasiądzie przed telewizorami tylko w jednym celu – powrót Portugalczyka na angielskie boiska to wydarzenie, którego nie można przegapić.
Arsenal chce wrócić do żywych
Na Ronaldo, chociaż trudno w to uwierzyć, świat się nie kończy. Niezwykle interesująco zapowiada się rywalizacja na King Power Stadium. Leicester sprawdzi dyspozycję Manchesteru City, który będzie chciał się zrewanżować Lisom za porażkę w meczu o Tarczę Wspólnoty. Pep Guardiola zdradził, że Phil Foden i Kevin De Bruyne wrócili do treningów, co może oznaczać, że dostaną kilka minut w drugiej połowie. W składzie gości nie powinno zabraknąć ostatnio nieobecnych Ryana Bertranda i Ricardo Pereiry.
Mecz z beniaminkiem to doskonała okazja na przełamanie. Wie o tym Mikel Arteta – prowadzony przez niego Arsenal podejmie Norwich. Kanonierzy jak najszybciej chcą wrócić do gry, a starcie z drużyną, która zajmuje przedostatnie miejsce w ligowej tabeli może okazać się punktem zwrotnym. Oczywiście nie sposób zapomnieć, kto obecnie plasuje się na samym dnie stawki. Hiszpan jest dobrej myśli – w osiągnieciu korzystnego wyniku ogromną rolę odegra szczelna defensywa, złożona z White’a, Gabriela, Tierneya i debiutującego Tomiyasu.
Mewy poradzą sobie z Pszczołami? W świecie zwierząt wynik takiego pojedynku raczej byłby do przewidzenia, tymczasem w Premier League nie możemy być pewni żadnego rozwiązania. Brentford ma za sobą dosyć udany początek – w trzech meczach podopieczni Tomasa Franka zgromadzili pięć oczek, czyli o jedno mniej niż Brighton. Polscy fani czekają na kolejny udany występ Jakuba Modera, który zachwycił podczas przerwy reprezentacyjnej.
Cztery gole? Mało!
Wilk z powodu swoich rozmiarów wydaje się oczywistym faworytem starcia z szerszeniem, jednak ten może dotkliwie go użądlić. Gospodarze meczu na Vicarage Road postarają się sprawić ból ekipie Wolverhampton. Watford po triumfie w pierwszej kolejce musiał uznać wyższość rywali w dwóch następnych seriach gier, więc zrobi wszystko, by wrócić na zwycięską ścieżkę. Z kolei goście jeszcze nie zdobyli ani punktów, ani bramek, co z pewnością nie tylko wyjątkowo ich drażni, ale także motywuje.
Najlepszy strzelec ligi spróbuje poprawić swój dorobek na St. Mary’s – mowa o Michailu Antonio, który ma na koncie już cztery gole i raczej nie zamierza na tym poprzestać. West Ham odwiedzi Southampton, z którym aż sześć razy wygrał w siedmiu ostatnich potyczkach. Pierwszy mecz w koszulce Młotów może zanotować Nikola Vlasić, jeden z nowych nabytków WHU. Chorwat raczej nie wybiegnie w wyjściowym składzie, jednak z pewnością pojawi się na murawie w drugiej odsłonie zmagań.
Sobotę kończymy na Stamford Bridge – w południowo-zachodniej części Londynu dojdzie do pojedynku Chelsea z Aston Villą. Bukmacherzy nie mają wątpliwości, kto wyjdzie zwycięsko z tego pojedynku, jednak The Villans nie zamierzają poddawać się przed pierwszym gwizdkiem. Ich szanse na pewno wzrosną, jeżeli w kadrze znajdą się dotychczas zawieszeni Emiliano Martineza i Emiliano Buendii, jednak na razie trudno o sprawdzone informacje. Pewnych wieści dostarczył nam za to Tomas Tuchel, który przyznał, że na Villa Park zabraknie N’Golo Kante i Christiana Pulisicia.
Po jednym spotkaniu zaplanowano na niedzielę i poniedziałek. W ostatni dzień tygodnia czeka nas potyczka Leeds z Liverpoolem, natomiast ostatnim akcentem tej kolejki Premier League będzie starcie Evertonu z Burnley. W spotkaniu na Elland Road nie ma zdecydowanego faworyta – Pawie mimo niezadowalającego początku rozgrywek zapewne stawią zacięty opór The Reds. Inaczej wyglądają przewidywania dotyczące potyczki na Goodison Park. Tutaj nikt nie spodziewa się, że Dominic Calvert-Levin i spółka pozwolą sobie na stratę punktów.
Komentarze