Kamil Glik musiał przedwcześnie opuścić boisko w meczu Polska – Anglia z powodu kontuzji. O swoim urazie opowiedział przed kamerami TVP Sport.
- Kamil Glik wspiął się na wyżyny swoich umiejętności i pomógł Polsce wywalczyć remis 1:1
- Defensor biało-czerwonych uspokoił kibiców w sprawie swojego stanu zdrowia
- Doświadczony defensor jest dumny ze świetnej serii bez porażki w wykonaniu Polaków na PGE Narodowym
Co ze zdrowiem Glika?
Mecz Polska – Anglia zakończył się pomyślnie dla naszej reprezentacji, która wywalczyła remis 1:1 po golu w doliczonym czasie gry. Nie obyło się jednak bez strat. Kamil Glik regularnie brał udział w różnych pojedynkach z rywalami, aż w końcu musiał opuścić boisko z powodu kłopotów zdrowotnych. Co wszystko jest w porządku z defensorem biało-czerwonych?
– Miejmy nadzieję. Poczułem przeprost w tym lewym kolanie. Poczułem, że mi przeszedł prąd przez całą nogę. Wydaje mi się, że ostatecznie skoczyło się na strachu, niż na kontuzji. Wydaje mi się, że byłem w stanie kontynuować grę. Natomiast wtedy organizm jest jeszcze ciepły, rozgrzany, dużo emocji. Myślę, że jutro będzie można coś więcej powiedzieć. Wydaje mi się, że powinno być dobrze – uspokoił Glik.
Mecz z Anglią kosztował dużo sił
Środowa potyczka z Anglią w eliminacjach do Mistrzostw Świata 2022 kosztowała mnóstwo zdrowia i sił nie tylko Glika.
– Myślę, że nas wszystkich. Pokazaliśmy to, z czego byliśmy znani. Wróciła ta stara reprezentacja, jaką zawsze znaliśmy, czyli z charakterem. Wydaje mi się, że w miarę dobrze grająca w defensywie, mimo, że nie udało nam się znowu zagrać na zeru z tyłu – powiedział defensor reprezentacji Polski.
– Anglicy nie stworzyli 100% sytuacji, więc myślę, że można być zadowolonym. To nasza twierdza (PGE Narodowy), gdzie chyba już nigdy nie przegramy. Na pewno się bardzo cieszymy – dodał.
- Zobacz także: Paulo Sousa: możemy to śmiało powiedzieć – mamy drużynę
Polska pokazała charakter
Drużyna Paulo Sousy do meczu z Anglią podeszła z dużym zaangażowaniem, co było widać od samego początku.
– Nasza reprezentacja zawsze słynęła z tego (charakteru). Przegraliśmy tutaj ostatnio w 2013 roku, więc to naprawdę jest fajny rekord. Wszyscy, którzy tu przyjeżdżają wiedzą, że nie gramy mega jakościowo, ale tej reprezentacji nigdy nie brakowało charakteru. Wydaje mi się, ze przede wszystkim dzisiaj tak było – przyznał Glik.
- Zobacz także: Robert Lewandowski: ten remis to jest minimum
Koncentracja na przyszłości
– Mamy dwa mecze październikowe, dwa listopadowa, bardzo ciężkie. Szczególnie te wyjazdowe z Albanią i w naszej twierdzy miejmy nadzieję finałowy mecz z Węgrami. Jedziemy dalej. Przede wszystkim fajny mecz dla drużyny – tak o kolejnych spotkaniach wypowiedział się piłkarz Benevento, który wrócił także do stykowej sytuacji z Kylem Walkerem.
– To była boiskowa przepychanka. Przy naszym rzucie wolnym była walka o pozycję. Chciałem podać Walkerowi rękę, on tego nie przyjął. To była słowna przepychanka. Nic więcej się tam nie wydarzyło – wyjaśnił Glik.
Czytaj także: El. MŚ: Polacy wyrwali remis z Anglią. Gol last minute na wagę punktu
Komentarze