Młodzieżowa reprezentacja Polski po zwycięstwie nad Łotwą (2:0) kilka dni temu, we wtorkowy wieczór musiała przełknąć gorycz porażki. Podopieczni Macieja Stolarczyka przegrali 1:2 (1:1) z Izraelem. Biało-czerwoni nie zaliczyli udanego występu na tle ekipy dowodzonej przez Alona Hazana.
Biało-czerwoni stracili punkty, fatalny błąd Walukiewicza
Reprezentacja Polski przystępowała do spotkania w Lublinie w dobrych nastrojach, licząc jednocześnie na czwarte z rzędu zwycięstwo. Goście nie zamierzali jednak tanio sprzedać skóry. Tym bardziej że też byli opromienieni wygraną nad Węgrami (2:1).
Spotkanie lepiej zaczęli podopieczni Macieja Stolarczyka. W siódmej minucie po fatalnym błędzie rywali wynik rywalizacji otworzył Kacper Smoliński. Jak się jednak później okazało, były to dobre złego początki. Biało-czerwoni z prowadzenia nie cieszyli się długo.
Gol na 1:1 padł w 32. minucie. Nie popisał się Sebastian Walukiewicz, który stał się niefortunnym strzelcem gola samobójczego. Miało to miejsce dwie minuty po akcji, w której bliski zdobycia bramki był Mateusz Praszelik. Polski zespół doświadczył zatem na własnej skórze, że niewykorzystane sytuacje się mszczą.
Tymczasem w 49. minucie rywalizacji po uderzenie z rzutu wolnego na prowadzenie reprezentację Izraela wyprowadził Eden Karzev. Nie popisał się jednak przy tej próbie bramkarz polskiej drużyny Marcel Lotka, który był niezwykle zdezorientowany. Do końca zawodów wynik już się nie zmienił.
Do końca eliminacji do Mistrzostw Europy U-21 polskiej ekipie pozostało jeszcze osiem spotkań. Kolejny mecz Biało-czerwoni rozegrają 8 października z Węgrami. Tymczasem kilka dni później rywalem zespołu Stolarczyka będzie San Marino.
Komentarze