Maksymilian Stryjek popełnił koszmarny błąd, który kosztował jego drużynę porażkę w meczu ligowym z Aberdeen. Minął zaledwie tydzień i bramkarz w pełni odkupił swe winy. Polak, jak opisują to dziennikarze BBC, został bohaterem wygrywając dla Livingston konkurs rzutów karnych.
- Max Stryjek popełnił koszmarny błąd w meczu z Aberdeen, ale nie stracił po nim miejsca w wyjściowym składzie.
- Zaledwie sześć dni później Polak został bohaterem Livingston i wygrał swojej drużynie serię rzutów karnych.
- Polak wyczuł intencje dwóch strzelających zawodników rywali i popisał się kapitalnymi interwencjami.
Polak z piekła do nieba
Ostatnie dni były dla naszego rodaka prawdziwym rollercoasterem. Maksymilian Stryjek rozpoczął sezon Scottish Premiership w wyjściowym składzie Livingston, ale w meczu przeciwko Aberdeen popełnił koszmarny błąd. Doszło do niego w 94. minucie, gdy na tablicy utrzymywał się wynik 1:1. Piłka po strzale Jamesa McKenzie’ego leciała wprost w rękawice Stryjka, ale ten nie zdołał jej złapać i zamiast tego wpuścił ją do siatki. Radość kibiców Aberdeen była tak ogromna, że wbiegli po chwili na boisko.
Polaka przez ostatnie dni wspierali go wszyscy związani z klubem, od kibiców po kolegów z szatni. Zaufał mu też menedżer David Martindale wystawiając go w wyjściowym składzie na kolejny mecz Pucharu Ligi Szkockiej przeciwko St. Mirren. W pojedynku tym padł remis, a o wszystkim decydowały rzuty karne. Tam gwiazdą popołudnia był właśnie Max Stryjek, który wybronił strzały dwóch rywali. Livingston wygrało serię jedenastek 4:3.
Po obronie kluczowego karnego Stryjek wpadł w objęcia kolegów. Z gratulacjami podbiegł też do niego David Martindale. – To prawda, przed tygodniem interwencja Maxa kosztowała nas punkty, ale nie myślałem nawet o tym, by posadzić go na ławce – powiedział po meczu szkoleniowiec cytowany przez BBC.
Stryjek trafił do Livingston latem 2020 roku z angielskiego Eastleigh FC. Wcześniej związany był też z Sunderlandem. Z miejsca zrobił furorę, bo w debiucie przeciwko Rangers zachował czyste konto. Łącznie rozegrał 22 mecze w bramce szkockiej drużyny. W nowych rozgrywkach nikt nie ma już wątpliwości, że to on będzie numerem jeden. I popełniony niedawno błąd tego nie zmieni.
Szkockie media zachwycone występem Polaka
– Powiedziałem Maksowi po ostatnim gwizdku, że to dla niego odkupienie. To on dał nam ten awans po rzutach karnych. Obserwuję tego chłopaka i widzę jak przez rok gry w naszym klubie się zmienił. Wyrasta na kogoś, kto może być naszym liderem – dodał Martindale.
O występie naszego rodaka głośno jest w szkockich mediach. Portal BBC określił Stryjka mianem bohatera Livingston. W podobnym tonie sobotni mecz opisywały też inne dzienniki i portale. “Znaleźli bohatera w potrzebie” – opisywali całe zdarzenie dziennikarze The Herald.
Jeśli chodzi o obsadę bramki Livingston, w odwodzie pozostają jeszcze 20-letni Daniel barden i 39-letni Gary Maley. Stryjek jest jednak na dobrej drodze, by zachować miejsce w bramce do końca sezonu. – Obecnie jest jednym z graczy od których zaczynam ustawianie jedenastki – powiedział na konferencji prasowej menedżer.
By dopełnić udany weekend Stryjek otrzymał w niedzielę nagrodę dla najlepszego piłkarza zespołu za miniony miesiąc. “Polak nie schodzi z pierwszych stron gazet” – napisali o nim dziennikarze The Scotsman. Faktem jest, że Stryjek wyrasta do miana jednego z najpopularniejszych golkiperów w całej lidze.
Czy w niedalekiej przyszłości przerodzi się to w transfer? Nie można tego wykluczyć. Stryjek ma 25 lat, co jak na bramkarza jest wiekiem optymalnym. Co ciekawe za nowym golkiperem rozglądał się ostatnio sam Celtic. Klub z Glasgow postawił ostatecznie na 34-letniego Joe’ego Harta, którego pozyskał z Tottenhamu. Ze szkockiej ekstraklasy – jak pokazały ostatnie lata – nie trudno o zainteresowanie klubów z Anglii. Możliwe, że już zimą lub po tym sezonie po Stryjka odezwą się zespoły z Championship lub Premier League. Jego obecna umowa z Livingston obowiązuje do czerwca 2023 roku.
Czytaj także: Premier League: Start ważniejszy niż meta?
Komentarze