Piast Gliwice w niedzielnym spotkaniu pierwszej kolejki PKO Ekstraklasy przegrał w roli gospodarza 2:3 z Rakowem Częstochowa. Wpływ na taki stan rzeczy miał niestety błąd międzynarodowego sędziego Szymona Marciniaka. Podopieczni Waldemara Fornalika mogą tym samym rozczarowani postawą arbitra.
- Mecz Piast Gliwice – Raków Częstochowa był ozdobą piewszej kolejki PKO Ekstraklasy
- Podopieczni Marka Papszuna wygrali 3:2, ale błąd w spotkaniu popełnił sędzia zawodów
- W trakcie rzutu karnego rozjemca meczu nie dostrzegł zawodników, którzy wbiegli w szesnastkę
Szymon Marciniak popełnił poważny błąd
Piast Gliwice w 70. minucie stanął przed szansą podwyższenia prowadzenia na 3:1 w spotkaniu z wicemistrzami Polski. Marciniak podjął słuszną decyzję o rzucie karnym dla gospodarzy, który był następstwem przewinienia Wiktora Długosza. Stały fragment gry na gola starał się zamienić Patryk Lipski. Pomocnik Piastunek nie popisał się jednak przy oddaniu strzału.
Lipski swoją szansę zmarnował zdecydowanie. Aczkolwiek faktem jest też to, że w momencie, gdy podbiegał do piłki, aby oddać strzał, to aż ośmiu zawodników gości wbiegło w pole karne, co jest niezgodne z przepisami. Bez wątpienia jedenastka powinna zostać powtórzona, a w przypadku zdobycia bramki przez gliwiczan, można przypuszczać, że różnica dwóch goli podcięłaby skrzydła rywalom.
Ostatecznie po rzucie karnym obronionym przez bramkarza Rakowa, ekipa Marka Papszuna zdołała odwrócić losy rywalizacji. Najpierw do wyrównania doprowadził Wiktor Długosz, rehabilitując się za błąd. Tymczasem bramkę na 3:2 z rzutu karnego zdobył Ivi Lopez i częstochowianie na trudnym terenie wywalczyli pełną pulę.
Czasu na radość Raków nie będzie miał jednak dużo, bo już w czwarte zagra rewanżowy mecz z Suduvą. Z kolei w ramach drugiej kolejki PKO Ekstraklasy na drodze częstochowian stanie Jagiellonia Białystok. Tymczasem Piast na wyjeździe w przyszłym tygodniu zagra ze Stalą Mielec.
Czytaj więcej: Zwroty akcji i piękne gole w Gliwicach
Komentarze