Arjen Robben za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych poinformował, że kończy piłkarską karierę. Były piłkarz między innymi Bayernu Monachium i reprezentacji Holandii podjął decyzję o zawieszeniu butów na przysłowiowym kołku w wieku 37 lat.
- Arjen Robben ogłosił zakończenie piłkarskiej kariery
- Holender po raz drugi w życiu ogłosił taką decyzję
- Największe sukcesy 37-latek odnosił w Bayernie Monachium, gdzie stał się żywą legendą
Robben z karierą bogatą w sukcesy
Ajen Robben już po raz drugi ogłosił decyzję o zakończeniu piłkarskiej kariery. Jest to o tyle ciekawe, że jeszcze w maju marzył o występie na Euro 2020. Ostatecznie nic z tego nie wyszło.
Holender po raz pierwszy zdecydował się na zakończenie piłkarskiej kariery, gdy odszedł z Bayernu Monachium. Po roku jednak wrócił do gry, wiążąc swoją przyszłość z Groningen. W ostatniej kampanii wystąpił jednak w zaledwie siedmiu spotkaniach, notując w nich dwie asysty.
“Drodzy przyjaciele futbolu, postanowiłem zakończyć piłkarską karierę w moim wykonaniu” – napisał Robben na Instagramie. “To był dla mnie trudny wybór. Chciałbym jednocześnie podziękować za wsparcie, jakim byłem obdarowany” – uzupełnił 37-latek.
W szczytowym momencie swojej kariery Robben był jednym z najlepszych na swojej pozycji w Europie. Z piłką nożna pożegnał się, mając mnóstwo trofeów na koncie. Pierwsze kroki w piłce nożnej stawiał w Groningen, skąd trafił do PSV Eindhoven. Następnie dołączył do Chelsea prowadzonej przez Jose Mourinho, gdzie wygrał dwa razy mistrzostwo Premier League, dwa Puchary Ligi Angielskiej i Puchar Anglii.
Ważnym momentem w jego karierze był transfer do Realu Madryt, gdzie sięgnął po mistrzostwo La Liga w 2018 roku. Z kolei 12 miesięcy później trafił do Bayernu Monachium, w którym został legendą klubu. Wygrał z Bawarczykami osiem mistrzostw Bundesligi, pięć razy Puchar Niemiec.
W drużynie narodowej zaliczył 96 występów, w których zdobył 37 bramek. Został z Oranje wicemistrzem świata w 2010 roku po przegranym finale z Hiszpanią.
Czytaj więcej: Man City uważnie śledzi sytuację dotyczącą Lewandowskiego
Komentarze