– Jeśli VAR dopatrzy się jakiegokolwiek, choćby minimalnego kontaktu obrońcy z napastnikiem, też ma związane ręce. Przyjęło się, że gdy jest kontakt, decyduje interpretacja sędziego z boiska. Dlatego ta sytuacja obnażyła luki w protokole VAR – mówi w rozmowie z Goal.pl Michał Listkiewicz odnosząc się do wydarzeń z środowego półfinału Euro 2020 pomiędzy Anglią a Danią (2:1).
- Anglia awansowała do finału mistrzostw Europy po meczu pełnym kontrowersji. Wyjaśniliśmy je z Michałem Listkiewiczem
- Były sędzia międzynarodowy mówi także o roli Pawła Gila, który przebywał w pokoju VAR w czasie meczu, ale nie miał żadnej decyzyjności na to, co słyszał Danny Makellie, arbiter główny półfinałowego starcia
- Poruszona została także kwestia drugiej piłki na boisku. Okazuje się, że gdyby Joakim Maehle zamiast pościgu za Raheemem Sterlingiem, po prostu by ją wybił, gra prawdopodobnie zostałaby przerwana
Czy w dogrywce powinien zostać podyktowany rzut karny dla Anglii?
Nie powinno być w dogrywce, ale powinien być w 74. minucie, gdy sędzia nie wiadomo, gdzie wynalazł faul Kane’a przed faulem w polu karnym. W moim odczucie Danny Makellie zrobił zatem dwa błędy – nie dając i dając karnego dla Anglii.
Odnosząc się do tego karnego w dogrywce, jakie były w ogóle jakiekolwiek przesłanki, by wskazać na wapno?
Chyba tylko to, że zawodnik upadł w dość sprytny sposób. W plątaninie nóg sędzia nie ocenił prawidłowo, co się wydarzyło i tutaj w teorii powinien posiłkować się VAR-em. Ale w praktyce działa to inaczej. Protokół VAR jest tak nieszczęśliwie skonstruowany, że sędzia nie może sam z siebie żądać weryfikacji. Czas najwyższy, by poszło to w tym kierunku, że jeśli arbiter ma wątpliwości, może zerknąć na ekran. Wątpliwości nie są niczym nagannym.
VAR w tej sytuacji pracował, bo widzieliśmy gest Makellie, który nakazał piłkarzom czekać na ostateczną decyzję. Ostatecznie skończyło się na komunikacie przez słuchawkę. Czyli jeśli nawet VAR uznał, że sytuacja jest 50 na 50, ale nie padło hasło, że „wygląda na oczywistą pomyłkę”, sędzia główny nie ma prawa podejść do monitora?
Nie może. Co więcej, jeśli VAR dopatrzy się jakiegokolwiek, choćby minimalnego kontaktu obrońcy z napastnikiem, też ma związane ręce. Przyjęło się, że gdy jest kontakt, decyduje interpretacja sędziego z boiska. Dlatego ta sytuacja obnażyła luki w protokole VAR. To musi się zmienić, bo VAR jest świetnym wynalazkiem, ale zasady korzystania z niego nie są w pełni dostosowane do rzeczywistości. Pamiętam z lat swojej kariery, gdy miałem wątpliwości po podyktowaniu karnego, a mój asystent przekonywał mnie, że jest pewien, że widział to inaczej, wycofywałem się z decyzji, choć miałem wątpliwości. Teraz zmiana też musi iść w kierunku, że sędzia mając wątpliwości w kluczowych momentach, powinien móc obejrzeć akcję jeszcze raz.
Wiemy, że w pokoju VAR przebywał Paweł Gil, oznaczony w protokole jako VAR3. Chciałem wyjaśnić jego rolę – co to oznacza VAR3, czyli ostatni z sędziów? Czym dokładnie taki arbiter się zajmuje i czy posiada jakąkolwiek decyzyjność?
VAR3 nie ma żadnej decyzyjności i nie wpływa na to, co sędzia główny słyszy na słuchawce. Jest potrzebny do współpracy z technikami telewizyjnymi. To VAR3 koordynuje pracę obraz-sędzia mówiąc: pokażcie ujęcie z kamery 7, teraz z kamery 5. Poniekąd sprawuje usługę dla VAR1 i VAR2. Ostateczna decyzja w sprawie przekazu należy do VAR1.
To, co usłyszy sędzia główny, zależy wyłącznie od interpretacji pierwszego sędziego VAR, czy decyzje w wozie mogą zapadać kolegialnie?
Bardzo często kolegialnie się konsultuje. Jeden człowiek nie jest w stanie obejrzeć w ciągu kilkudziesięciu sekund ujęć z kilkunastu kamer, więc sędziowie się dzielą pracą i później wymieniają na szybko poglądy. Ale nie ma tam niczego przypominającego głosowanie, a ostateczna decyzja w sprawie przekazu jest jednoosobowa.
Cała sytuacja z karnym w dogrywce miała wiele poziomów kontrowersji. W momencie, gdy Sterling mijał na skrzydle Maehlego, w bezpośredniej okolicy tego sektora boiska, na murawie znajdowała się druga piłka. Czy były podstawy, by sędzia z tego powodu zatrzymał akcję?
Nie, tu było wszystko w porządku. Przepis został zmieniony kilka lat temu, bo kiedyś druga piłka oznaczała natychmiastowe przerwanie gry. Dziś decyzja zależy wyłącznie od interpretacji sędziego. Jeśli druga piłka nie ma wpływu na przebieg akcji, a tutaj nie miała, bo Sterling pobiegł w pole karne, a obrońca bez sekundy zawahania pobiegł za nim, to po co przerywać tę akcję? Zresztą to dotyczy nie tylko piłki, bo gdyby pies wbiegł na boisko, ale w danej sytuacji by nie przeszkadzał, gra też toczyłaby się dalej.
Czysto teoretycznie – gdyby Maehle zamiast gonić Sterlinga, skupił się na drugiej piłce i ją po prostu wybił w trybuny, sędzia musiałby przerwać grę?
Tak, bo toby znaczyło, że druga piłka wyraźnie wpłynęła na zachowanie obrońcy. Ale myślę, że wczoraj żaden z zaangażowanych w tę akcję nawet nie widział, że coś jeszcze leży na boisku.
Powtórki samego karnego wykonywanego przez Kane’a pokazują, że Kasper Schmeichel był oślepiany laserem wymierzonym w jego oczy z trybun. Jak powinien zachować się sędzia, gdyby to dostrzegł? Czy jest tam na przykład pole do powtórki rzutu karnego?
Sędzia mógłby wstrzymać wykonanie samego karnego, gdyby wcześniej Schmeichel go poinformował, że jest oślepiany. Natomiast post factum arbiter nie może już niczego cofnąć. Samo zdarzenie pewnie będzie miało surowe konsekwencje. UEFA bardzo walczy z laserami, a sprawca – którego pewnie ujmą, bo wszędzie roi się od kamer – może dostać dożywotni zakaz stadionowy.
Komentarze