W trzeciej kolejce fazy grupowej Argentyna skromnie pokonała Paragwaj (1:0) po golu Papu Gomeza. Ten mecz był wyjątkowy dla kapitana Albicelestes. Leo Messi wyrównał bowiem rekord Javiera Mascherano dotyczący liczby występów dla reprezentacji narodowej. W drugim z nocnych spotkań Urugwaj zremisował z Chile (1:1).
- W nocy z poniedziałku na wtorek odbyły się dwa kolejne spotkania fazy grupowej Copa America
- Argentyna skromnie pokonała Paragwaj (1:0), a Urugwaj zremisował z Chile (1:1)
- Leo Messi wyrównał rekord dotyczący największej liczby występów w reprezentacji Albicelestes, a jego zespół jest blisko wygrania grupy
Papu Gomez wykorzystał szansę, Argentyna pewna awansu
Reprezentacja Argentyny po raz kolejny nie zachwyciła na tegorocznym Copa America. Kolejny raz osiągnęła też satysfakcjonujący rezultat.
Selekcjoner Scaloni planował dać w tym spotkaniu odpocząć eksploatowanym gwiazdom, w tym Leo Messiemu. I rzeczywiście, na boisku, po raz pierwszy na turnieju, pojawił się Papu Gomez, a Kun Aguero zastąpił Lautaro Martineza. Kapitan Albicelestes wybiegł jednak ostatecznie w podstawowym składzie, wyrównując tym samym rekord Javiera Mascherano dotyczący liczby występów w kadrze narodowej.
W pierwszej połowie Argentyńczycy byli dość aktywni. Po kuriozalnym nieporozumieniu pomiędzy obrońcami Paragwaju przed stuprocentową szansą stanął Kun Aguero, ale przeniósł piłkę nad poprzeczką. Chwilę później Angel Di Maria świetnym podaniem prostopadłym odnalazł Papu Gomeza, a ten sprytnie podciął futbolówkę nad Antonym Silvą, wyprowadzając swoją drużynę na prowadzenie. W kolejnych minutach Argentyńczycy zagrażali rywalom głównie po stałych fragmentach gry. Sami Paragwajczycy, zaś, ani razu “na poważnie” nie zatrudnili Emiliano Martineza.
Po trzech kolejkach Albicelestes mają na koncie siedem punktów i są już pewni gry w fazie pucharowej. W nocy z poniedziałku na wtorek zmierzą się jeszcze ze słabiutką Boliwią i zechcą zagwarantować sobie pierwsze miejsce w grupie.
Remis Urugwaju z Chile, samobój Arturo Vidala
Urugwaj rozpoczął mecz nieśmiałymi próbami strzałów, które nie mogły zaskoczyć Claudio Bravo. Tymczasem Chile potrzebowało jednego przyspieszenia, by objąć prowadzenie. Po klepce z Benem Breretonem, Eduardo Vargas wpadł w pole karne i potężnym strzałem nie dał szans Fernando Muslerze.
W drugiej połowie Urugwajczyków przed porażką uchronił stały fragment gry. Po rzucie rożnym trafili do siatki. Najpierw wydawało się, że gola zdobył Luis Suarez, ale ostatecznie nastrzelił swojego byłego kolegę z Barcelony, Arturo Vidala, a ten zanotował trafienie samobójcze.
Drużyna Tabareza w dwóch pierwszych kolejkach zdobyła zaledwie punkt, co należy uznać za rezultat zawstydzający. Chilijczycy, zaś, wciąż mają szansę zająć pierwsze miejsce w grupie. Warunki – wygrać z Paragwajem i liczyć na wpadkę Argentyny z Boliwią.
Komentarze