Reprezentacja Polski w ostatnim teście przed startem Euro 2020 zaliczyła kolejny remis pod wodzą Paulo Sousy. Najgorsze jest to, że Biało-czerwoni zagrali mało przekonująco i przede wszystkim po ich występie można mieć sporo obaw przed starciem ze Słowacją. Mecz polskiej ekipy z Islandią zakończył się rezultatem 2:2. Podobać mógł się jednak Kacper Kozłowski, który jest jedynym, który w pełni wykorzystał powierzoną mu szansę. Oceny w skali szkolnej od 1-6, gdzie 1 to poniżej krytyki, a 6 to występ genialny.
- Reprezentacja Polski zremisowała 2:2 z Islandią w siódmym w historii starciu z tą ekipą
- Dla Biało-czerwonych był to drugi w historii remis z wyspiarzami
- Goal.pl wystawił oceny polskim piłkarzom za starcie przeciwko 52. drużynie w rankingu FIFA
Polska – Islandia, noty za mecz
Wojciech SZCZĘSNY (3) – Długimi momentami bramkarz Juventusu najnormalniej w świecie nudził się między słupkami. Co prawda puścił dwie bramki, ale nie miał przy nich zbyt dużo do powiedzenia. Chociaż pierwszy gol dla Islandii padł po pierwszym celnym strzale rywali, co może być ujmą na honorze dla Szczęsnego.
Tomasz KĘDZIORA (3) – Pierwsze minuty w wykonaniu piłkarza Dynama Kijów były takie, że byliśmy niemalże pewni tego, że Kędziora zagra w wyjściowym składzie przeciwko reprezentacji Słowacji. Na minus trzeba jednak wypomnieć zawodnikowi, że gol na 1:0 dla Islandii padł po jego błędzie, gdy uciekł mu jeden z rywali.
Kamil GLIK (3,5) – Doświadczenie robi swoje. Przykleiła się do Glika łatka zawodnika wolnego, co miało sprawić, że Paulo Sousa chciał stworzyć nowy duet środkowych defensorów. Trudno jednak wyobrazić sobie reprezentację Polski bez piłkarza Benevento Calcio. Jest w defensywie reprezentacji Polski kimś takim jak Giorgio Chiellini dla Juventusu. Na dzisiaj nie do zastąpienia. Dziwne, że inne zdanie na jego temat ma Paulo Sousa, obwiniający zawodnika za brak komunikacji.
Paweł DAWIDOWICZ (2) – Nie był to z pewnością dobry występ defensora Hellas Werona. Rzucała się w oczy jego niepewna postawa, a następstwem tego były niecelne zagrania. Bez wątpienia notował już znacznie lepsze występy w koszulce z orzełkiem na piersi i na pewno nie przybliżył się do wyjściowego składu na starcie ze Słowakami występem. Gdyby jednak zagrał, bylibyśmy tym zaskoczeni.
Ostatnia próba generalna i wciąż nie można wyciągać wniosków
Tymoteusz PUCHACZ (4) – Niezwykle dobry występ piłkarza Unionu Berlin. Za starcie przeciwko Rosji krytykowaliśmy Puchacza. W boju z Islandią zaliczył spotkanie znacznie lepsze, a szczególnie był aktywny w ofensywnych poczynaniach drużyny. W głównej mierze dzięki 22-latkowi i jego dośrodkowaniom rywale mieli kłopoty.
Jakub MODER (4) – Notował trochę strat, ale to przede wszystkim efekt tego, że był aktywny. Trudno wskazać jednoznacznie, czy zbliżył się do gry w wyjściowym składzie na pierwszy mecz na Mistrzostwach Europy. Podobać mógł się natomiast w drugiej części gry, gdy przejął rolę generała drugi linii w szeregach Biało-czerwonych.
Grzegorz KRYCHOWIAK (2) – Nie był to dzień pomocnika Lokomotiwu. Krychowiak nie dość, że nie dawał z siebie nic do przodu, to na dodatek miał udział przy drugim golu dla Islandczyków, gdy minął się z piłką. Co prawda starał się ratować sytuację, ale bez efektu. Takich indywidualnych wpadek Biało-czerwoni w trakcie Euro nie mogą popełniać.
Przemysław FRANKOWSKI (2) – Pierwsze fragmenty rywalizacji w wykonaniu zawodnika Chicago Fire były obiecujące. Im dłużej jednak trwało spotkanie, to zawodnik gasł w oczach. W zasadzie trudno sobie przypomnieć dobre podanie jednego z naszych skrzydłowych do napastników. To zdecydowanie spotkanie do zapomnienia dla Frankowskiego.
Piotr ZIELIŃSKI (3,5) – Jest w dobrej dyspozycji i było to widać na tle wyspiarzy, chociaż minęło trochę czasu, zanim się rozkręcił. Co prawda w pierwszym kwadransie popisał się świetnym podaniem do Przemysława Frankowskiego. Zieliński pokazał jednak na tle swoich wtorkowych przeciwników tylko kilka procent swojego niezwykłego potencjału. Pozytywnym akcentem był na pewno gol w 34. minucie, gdy pomocnik był w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie.
Atak na Islandię nie podbił serc
Jakub ŚWIERCZOK (2) – Poprzeczkę w meczu z Rosją postawił sobie na tyle wysoko, że nie możemy go chwalić. Nie było widać współpracy między Świerczokiem i Piotrem Zielińskim. Z dobrej strony pokazał się dopiero w końcówce pierwszego kwadransa drugiej połowy, gdy oddał strzał, ale nie dał on bramki polskiej ekipie.
Robert LEWANDOWSKI (3,5) – Oczywiste jest, że selekcjoner reprezentacji Polski zaczyna ustalanie składu od napastnika Bayernu Monachium. Najlepszy piłkarz świata 2020 roku nie zaliczył bardzo dobrego występu przeciwko drużynie Arnara Vidarssona. Był jednak niezwykle pracowity, cofając się często po piłkę do linii środkowej.
Kacper Kozłowski – narodziny legendy
Kacper KOZŁOWSKI (4) – Zaliczył dobre zawody, grając bez kompleksów, chcąc zaprezentować się jak najlepiej. O ile Paweł Dawidowicz grał nerwowo, to pomocnik Pogoni Szczecin prezentował się tak, jakby nie miał układu nerwowego. Swój występ Kozłowski okrasił asystą przy golu Karola Świderskiego, popisując się efektownym dośrodkowaniem. Chwilę wcześniej mógł, a może nawet powinien zdobyć bramkę po uderzeniu głową.
Kamil JÓŹWIAK (3) – Przyzwyczaił we wcześniejszych meczach, że w momencie, gdy wchodził na boisko na podmęczonego przeciwnika, to robił dużo dobrego na skrzydle. Islandczycy byli jednak na to przygotowani, co skutkowało tym, że tym razem Jóźwiak sobie nie poszalał.
Karol LINETTY – Grał zbyt krótko, aby ocenić.
Przemysław PŁACHETA – Grał zbyt krótko, aby ocenić.
Maciej RYBUS – Grał zbyt krótko, aby ocenić.
Karol ŚWIDERSKI – Grał zbyt krótko, aby ocenić.
Komentarze