Jurgen Klopp nie ukrywa, że cieszy się, że włodarze Liverpoolu zdecydowali się wycofać klub z Superligi. Nie oznacza to jednak, że niemiecki menedżer jest entuzjastą reformy Ligi Mistrzów, która zacznie obowiązywać od 2024 roku.
Za trzy lata w Champions League rywalizować będzie 36 klubów. Zniesiona zostanie faza grupowa, a zamiast niej każda drużyna zagra dziesięć meczów. Dopiero później, na wiosnę, dojdzie do rywalizacji w dwumeczach w systemie pucharowym.
– Cieszę się, że nie będzie Superligi, ale nie oznacza to, że nowa Liga Mistrzów to świetny pomysł – ocenił Klopp. – Zamiast sześciu meczów grupowych czeka nas ich aż dziesięć. Nie wiem jak je pomieścić w kalendarzu. Gdy wprowadzano te zmiany nie spytano o opinię ani trenerów, ani piłkarzy, ani kibiców – dodał.
Meczów będzie za dużo
Menedżer Liverpoolu uważa, że przy obecnej kadrze jego zespołu rozegranie kilku dodatkowych meczów byłoby zbyt dużym obciążeniem. Zastanawia się w jaki sposób UEFA i rodzime federacja mają zamiar rozwiązać ten problem.
– Podobnie było w przypadku Superligi i podobnie jest z Ligą Mistrzów. Nikt tego z nami nie konsultuje. Zawsze chodzi o to, by grać jeszcze więcej. Jaki cel przyświeca zmianom w LM? Pieniądze.. Nie wiem jednak w jaki sposób pomieścimy jeszcze więcej gier. Nie możesz mieć 20 klubów w Premier League, dwóch krajowych pucharów, a do tego grać dziesięć meczów w Lidze Mistrzów jeszcze przed świętami – zaznaczył Klopp.
Komentarze