Pogoń Szczecin zasłużenie wywiozła trzy punkty z Bielsko-Białej (2:0). Gole zdobywali Kacper Kozłowski i Sebastian Kowalczyk.
Debiutancki gol Kozłowskiego na wagę otwarcia wyniku
Pogoń Szczecin od pierwszego gwizdka narzuciła swoje tempo, ale z początku miała problemy z kreowaniem groźnych okazji. Do tego stopnia, że w 23. minucie Adrian Benedyczak zdecydował się na zanurkowanie w polu karnym Podbeskidzia, insynuując faul Michala Peskovicia. Arbiter nie dał się jednak nabrać i ukarał napastnika gości żółtą kartką. Z minuty ma minutę coraz lepsze podania posyłał Michał Kucharczyk i jeszcze przed przerwą przyniosło to wymierny efekt. 30-letni pomocnik posłał idealną piłkę z lewej strony. Łukasz Sierpina nie zdołał upilnować Kacpra Kozłowskiego, a 17-latek głową zdobył swoją pierwszą bramkę w PKO BP Ekstraklasie.
– To zawsze wyjątkowe uczucie. Mam nadzieję, że moja bramka pomoże zapewnić drużynie trzy punkty – mówił w przerwie bohater pierwszej połowy. I rzeczywiście, jego Pogoń bez większych problemów sięgnęła ostatecznie po trzy punkty, choć gol 17-latka nie był jedynym, jaki padł w tym spotkaniu. W 62. minucie Bartłomiej Kręcichwost w polu karnym uderzył łokciem Jakuba Bartkowskiego, a arbiter po konsultacji z VAR-em podyktował jedenastkę. Podszedł do niej inny młody gracz Pogoni, Sebastian Kowalczyk, i pewnym strzałem na dwa tempa podwoił prowadzenie gości.
Szczecinianie zasłużenie sięgnęli po trzy punkty, ale mecz może mieć dla nich słodko-gorzki posmak. W wyniku kontuzji boisko opuścili bowiem Luis Mata, a także Benedikt Zech. Portugalczyk doznał urazu głowy po ostrym faulu Davida Niepsuja i może czekać go dłuższa przerwa w grze. Zwycięstwo oznacza jednak dla Pogoni spokojne utrzymanie drugiej lokaty, zaś Podbeskidzie znajduje się zaledwie punkt nad ostatnią Stalą Mielec, która dodatkowo rozegrała dwa mecze mniej.
Komentarze