Real Madryt zagrał galaktyczną pierwszą połowę i do przerwy wygrywał 2:0. Drugie 45 minut należało do Barcelony, którą było stać tylko na gola kontaktowego. Mistrzowie Hiszpanii ostatecznie wygrali 2:1 i przybliżyli się do obrony tytułu mistrzowskiego.
El Clasico to mecz, na który czekają niemal wszyscy sympatycy futbolu na świecie. El Clasico to nieodłączny element historii piłki nożnej. El Clasico to emocjonująca rywalizacja o każdy centymetr boiska. El Clasico to piłkarze i trenerzy klasy światowej, którzy dostarczają nam rozrywki od wielu lat. El Clasico z 10 kwietnia 2021 roku to spotkanie, które wpłynie znacząco na losy tytułu mistrza Hiszpanii w sezonie 2020/2021.
Wymarzony start
Od pierwszego kopnięcia piłki dało się dostrzec zaangażowanie i intensywność w poczynaniach zawodników Realu i Barcelony. Zawodnicy obu drużyn byli blisko siebie, doskakiwali momentalnie do przeciwnika oraz nie pozwalali oponentowi na wiele.
Barcelona w charakterystycznym dla siebie stylu starała się przedrzeć przez defensywę gospodarzy poprzez wielopodaniowe akcje i sukcesywne zyskiwanie terenu. Królewscy zareagowali jednak właściwie, ponieważ pracowali ciężko w odbiorze i stosowali wysoki pressing. Dzięki temu neutralizowali poczynania oponenta.
Zespół Zinedine’a Zidane’a w 13. minucie doczekał się również swojej okazji na objęcie prowadzenia, którą wykorzystał znakomicie. Fede Valverde z dużą dynamiką przebiegł kilkadziesiąt metrów i minął Jordiego Albę, a następnie zagrał w kierunku Lucasa Vazqueza. Hiszpan podał do będącego w polu karnym Karima Benzemy, który w magiczny sposób uderzył futbolówkę piętą w prawy dolny róg bramkarza i wprawił w euforię fanów aktualnego mistrza Hiszpanii. Dla francuskiego snajpera to już dziesiąty gol w El Clasico.
Szczęściu trzeba pomóc
Barcelona po utracie bramki nie zmieniła planu taktycznego i wciąż starała się większość czasu spędzić na połowie przeciwnika. Mimo znaczącej przewagi w liczbie wymienionych podań oraz posiadaniu piłki, Duma Katalonii nie potrafiła wykreować wybitnej okazji strzeleckiej. Real był bowiem dobrze zorganizowany w defensywie oraz bardziej efektywny, gdy miał futbolówkę przy nodze.
Królewscy potrafili wykorzystać do maksimum pozornie niegroźną okazję bramkową. Tak było w 28. minucie, gdy podwyższyli prowadzenie na 2:0. Toni Kroos oddał przeciętnej jakości strzał, ale tor lotu piłka zmienił Sergino Dest. Futbolówką odbiła się jeszcze od Alby i Marc-Andre ter Stegen skapitulował.
Drużyna Ronalda Koemana grała wysoko i regularnie narażała się na kontrataki. Jeden z nich mógł rozstrzygnąć losy spotkania. Luka Modric uruchomił Viniciusa Juniora, a ten odegrał do Valverde. Urugwajczyk przymierzył tylko w słupek, ale jego błąd mógł naprawić Vazquez. Próbę Hiszpana zatrzymał jednak dobrze interweniujący ter Stegen. 29-letni defensor doznał później urazu, próbował kontynuować grę. Mimo chęci nie zdołał przezwyciężyć bólu i został zastąpiony przez Alvaro Odriozolę.
Barcelona w końcowej fazie pierwszej połowy miała dwie szanse na bramkę kontaktową. Pierwsza miała miejsce po niesłusznie przyznanym rzucie rożnym, gdy piłka po dośrodkowaniu jednego z zawodników gości odbiła się od słupka. Drugą okazję zmarnował Leo Messi, strzał Argentyńczyka zatrzymał Thibaut Courtois. Do przerwy Real zasłużenie wygrywał 2:0.
Barcelona złapała kontakt
Niemal od początku drugiej połowy na Alfredo di Stefano Stadium padał obfity deszcz, który wpłynął na postawę piłkarze, szczególnie słynącej z technicznego futbolu Barcelony. Katalończycy po godzinie gry złapali jednak kontakt. Alba dośrodkował w szesnastkę, gdzie inteligentnie piłkę przepuścił wprowadzony z ławki rezerwowych Antoine Griezmann. Sprawiło to, że Oscar Mingueza otrzymał futbolówkę i przymierzył świetnie w prawy dolny róg bramki.
Strzelony gol ewidentnie dał Barcelonie dodatkowe pokłady energii, które zostały spożytkowane na zmasowane ataki w szesnastce Realu. Zinedine Zidane wraz z upływem czasu zdejmował kolejnych kluczowych zawodników i stawiał przede wszystkim na bronienie korzystnego wyniku. W Madrycie zobaczyliśmy praktycznie wszystko to, czego chcieliśmy. Finalnie z niezwykle istotnego kompletu punktów cieszył się Real, który triumfował 2:1.
Komentarze