Bayer Leverkusen spisywał się poniżej oczekiwań już od końcówki grudnia. Po przerwie świątecznej Aptekarze dryfowali po cienkim lodzie, wygrywając zaledwie trzy pojedynki ligowe. W konsekwencji pasmo słabych wyników oraz odpadnięcie z Ligi Europy zdecydowały o przedwczesnym zakończeniu współpracy z Boszem.
Czas ratować dobre imię
Noworoczna kampania Aptekarzy pozostawia wiele do życzenia. Klub, który jeszcze do niedawna aspirował do walki o trofeum Ligi Europy, dziś drży o swoją przyszłość. Przez niechlubną serię spotkań od początku stycznia, Bayer Leverkusen spadł na szóstą lokatę, a także pożegnał się z Pucharem Niemiec. Na ostanie 43 możliwe punkty zdobył zaledwie 12. W konsekwencji już w poniedziałek po blamażu w Berlinie (0:3) doszło do spotkania władz, które zadecydowały o zwolnieniu Holendra w trybie natychmiastowym. Bosz w przeszłości prowadził takie ekipy jak Ajax Amsterdam oraz Borussię Dortmund. Natomiast w Leverkusen pracował od końcówki 2018 roku. W tym czasie zdążył poprowadzić zespół w 108 spotkaniach. Bayer poprzednie dwa sezony zakończył na czwartym i piątym miejscu w tabeli.
Władze klubowe wyznaczyły zastępce za Holendra
Aptekarzy do końca sezonu poprowadzi Hannes Wolf, będący do niedawna selekcjonerem reprezentacji Niemiec U-18. Trener z kilkuletnim stażem miał okazję pracować z juniorami Borussii Dortmund, Stuttgartu, HSV i Genk. Jego asystentem został Peter Hermann. Do całej sytuacji odniósł się również dyrektor sportowy klubu: Biorąc pod uwagę rozwój drużyny w ostatnich tygodniach, doszliśmy do wniosku, że nie da się już uniknąć rozstania z Peterem Boszem. Niedzielny klęska (0:3) była tego przykładem, że nasz zespół ostatnio ciągle wpadał w ten sam schemat. Nie udało nam się położyć kresu powtarzającym się błędom i wrócić na drogę do sukcesu. W sytuacji sportowej zgodziliśmy się na zakończenie współpracy, pomimo uznania dla Petera Bosza – oznajmił Rudi Voeller.
Komentarze