Boateng i sprawa śmierci Polki. Prokuratura podjęła decyzję

Jerome Boateng nie stanie przed sądem w sprawie oskarżeń o przemoc wobec byłej partnerki Kasi Lenhardt. Monachijska prokuratura po pięciu latach śledztwa umorzyła dochodzenie wobec piłkarza, informuje "Die Welt".

Jerome Agyenim Boateng
Obserwuj nas w
APA-PictureDesk / Alamy Na zdjęciu: Jerome Agyenim Boateng

Sprawa Boatenga zamknięta. Prokuratura nie znalazła dowodów

Jerome Boateng może odetchnąć z ulgą. Prokuratura w Monachium po pięcioletnim śledztwie zdecydowała o umorzeniu postępowania w sprawie domniemanej przemocy wobec Kasi Lenhardt. Jak przekazały niemieckie organy ścigania, brak wystarczających dowodów spowodował, że zarzuty dotyczące uszkodzenia ciała, gróźb i zniesławienia nie zostaną skierowane do sądu.

– Jestem szczęśliwy, że prokuratura w Monachium po pięciu latach ostatecznie zakończyła sprawę – napisał Boateng na Instagramie. Były mistrz świata liczy, że teraz wraz z rodziną odzyska spokój. Aktualnie 36-letni piłkarz występuje w austriackim klubie Linzer ASK.

Prokuratura początkowo wszczęła postępowanie w 2019 roku, następnie je zawieszając. Po tragicznej śmierci Kasi Lenhardt w 2021 roku śledztwo wznowiono ze względu na podejrzenie, że kobieta przed śmiercią mogła odnieść obrażenia zadane przez byłego partnera. Jednak analiza obdukcji oraz materiałów dowodowych nie pozwoliła na jednoznaczne potwierdzenie winy Boatenga.

Zobacz również: Publiczne wsparcie klubów sprzeczne z prawem (WIDEO)

Na początku bieżącego roku pojawiła się szansa na przełom dzięki anonimowym informacjom o nowym świadku. Kobieta, która mogła dostarczyć kluczowych informacji, nie stawiła się jednak na spotkanie z prokuratorami, a następnie zniknęła bez śladu.

Zdaniem obrońcy Boatenga, Leonarda Walischewskiego, decyzja była jedyną słuszną. – Wszystkie działania śledczych wykazały jednoznacznie, że Boateng tych czynów nie popełnił i popełnić nie mógł – podkreślił prawnik piłkarza.

POLECAMY TAKŻE

Komentarze