Wisienka na gorzkim torcie
Od dawna powtarzam to publicznie: Legia ma olbrzymi potencjał, szansę na to, aby być, jak to mówię, hegemonem na swoim podwórku. Czy nim jest? W tym momencie tylko pod względem frekwencji. Sportowo klub nie rozwija się tak jak według mnie mógłby.
Występy w Lidze Konferencji UEFA trzeba oczywiście docenić, remontadę w dwumeczu z Molde też jak najbardziej. Ale nagrodą będzie tylko i aż dwumecz z Chelsea. Ergo, pucharów z tego nie będzie, bo Legia Ligi Konferencji (raczej) nie wygra. Natomiast gdyby tak się stało, pierwszy będę za tym, ay Goncalo Feio kontynunował pracę.
Jedyna droga Legii do pucharów to Puchar Polski. Oczywiście, bardzo możliwa do zrealizowania. Ale to nie będą dwa łatwe kroki. Bo najpierw przyjdzie zagrać przeciw piłkarzom Ruchu na Śląskim (i pewnie ponad 30 tysiącom ich kibiców), a potem prawdopodobnie z Pogonią w finale.
I tak sobie od kilku dni myśle, że z tą Pogonią to może być podwójnie ciężko. Po pierwsze, Grosicki i spółka będą robić wszystko, aby wymazać traumę z poprzedniego finału, przegranego w dramatycznych okolicznościach z Wisłą. Po drugie – to tylko wyobrażenie, nie wiedza. Ale… Potrafię sobie wyobrazić, że znany z niekonwencjonalnych zachowań Alex Haditaghi, nowy właściciel klubu, zaoferuje na przykład piłkarzom Pogoni gigantyczną premię za wygranie pucharu. Pasowałoby mi to do jego wizerunku, bo już na samym wstępie zdobyłby dla klubu trofeum. I szydera o pustej gablocie Pogoni stałaby się nieaktualna.
Zobacz także WIDEO: Publicze wsparcie klubów sprzeczne z prawem
Najpierw dyrektor, potem trener
Ergo, Legii wcale nie będzie łatwo przebić się do pucharów, a to sprawa dla klubu absolutnie kluczowa. Kiedy więc nastąpią rozliczenia? Według mnie posada Goncalo Feio wisi na włosku. Bardzo cieniutkim. Uważam, że ratuje go głównie to, że Legia wciąż nie ma dyrektora sportowego. Bo właśnie taka ma być kolejność. Najpierw nowy dyrektor sportowy, a potem niech on decyduje co z obecnym trenerem, czy chce tu dokonać zmiany, czy ma swojego kandydata itd. Trochę tak jak zadziało się to ostatnio w Widzewie, który ściągnął dyrektora sportowego, a ten błyskawicznie “ogarnął” temat nowego trenera.
I to jest sensowne podejście. W tej kolejności, nie odwrotnie. A skoro jesteśmy przy dyrektorze sportowym… Kilkanaście dni temu w pewnych kręgach (poza legijnych) narodził się ciekawy pomysł. Mianowicie próba ściągnięcia do Legii dyrektora, którego nazwisko i dorobek moim zdaniem wywołałby komentarze w stylu: “wow, warto było poczekać”.
Nastąpił kontakt z tą osobą, wykazała wstępne zainteresowanie, poprosiła też o więcej informacji na temat aktualnej sytuacji klubu. W pewnym momencie wydawało się, że coś może z tego być, ale ostatecznie ta osoba podziękowała, stwierdzając, że nie jest zainteresowana, aby zgłosić ją do Legii. Do jakichkolwiek rozmów z klubem z Ł3 więc nie doszło.
Każdy zachwyca się LTC
Moim zdaniem szkoda, bo mówimy o człowieku o naprawdę imponującym CV. Szkoda również dlatego, że Legia może być naprawdę super miejscem pracy. Nie ma prezesów furiatów, szaleńców, każdy kto na przykład w ostatnich tygodniach miał po raz pierwszy kontakt z Marcinem Herą mocno chwalił takie rozmowy. Mam tu oczywiście na myśli ludzi zza granicy. Legia ma też LTC, czyli wymarzone wręcz miejsce dla kogoś kto chce tworzyć coś większego. Wielokrotnie byłem tam z wysłannikami UEFA, aby przygotować materiały o Legii. Każdy, absolutnie każdy, był zachwycony tym miejscem. Ludźmi też (wielkie ukłony dla Bartka Zasławskiego i jego ekipy za to, że zawsze byli niezwykle pomocni).
Myślę, że nowy dyrektor też będzie zachwycony LTC. A kto nim zostanie? Czas płynie nieubłaganie, presja rośnie, więc niewykluczone, że Legia wróci do rozmów z jednym z kandydatów, którzy już się przewijali. I niewykluczone, że rozstrzygnięcie nastąpi tu dość szybko.
Wywiad (na razie) trafił do kosza
Tak czy inaczej w Legii nigdy nie ma nudy. Nie byłoby jej też na pewno, gdyby ukazał się mój wywiad z jednym z jej piłkarzy. To najlepsza rozmowa (w moim odczuciu) jaką zrobiłem od kilku miesięcy. Niestety, agent gracza wrzucił ją do kosza, argumentując, że kontrakt zabrania takich rozmów. Nie do końca według mnie tak jest, ale nic z tym nie mogłem zrobić. Choć… nie wykluczam, że ten wywiad prędzej czy później się ukaże. Dlatego “wyjąłem” go z kosza i spokojnie czekam. A uwierzcie mi, naprawdę jest ciekawy:)
Wracając jednak do meritum. Każdy wie, że Legia potrzebuje dogłębnej przebudowy działu sportowego. To, że na stanowisko może wrócić Jacek Zieliński, co czasem sugerują niektórzy kibice, jest niemożliwe To się nie stanie. Wydaje się, że niepewny jest też los Radosława Mozyrki. Zapewne o tym co z nim się dalej stanie zadecyduje nowy dyrektor. Ale wyniki na transferowym polu mówią same za siebie. Kilka ostatnich okienek było bardzo słabych.
Feio? Według mnie nie przetrwa
Na mój nos trener Feio też tego nie przetrwa. Według mnie to nie pytanie czy, a kiedy straci pracę. Bardzo, bardzo bym się zdziwił, gdyby to właśnie on zaczął pracę w roli szkoleniowca Legii w przyszłym sezonie. Owszem, w jego przypadku nie spotkałem się z kimkolwiek, kto by powiedział złe słowo o jego warsztacie. Wręcz przeciwnie. Ale Portugalczyk niebezpiecznie zaczyna przypominać szkoleniowca z tego znanego wszystkim powiedzenia. “No… dobry trener, tylko wyników nie ma”.
Czy pion sportowy mu pomógł? Nie bardzo. Czy Legia mimo wszystko powinna punktować lepiej? Zdecydowanie tak. Czy Feio rozwinął piłkarzy? W większości przypadków raczej nie. Nie są, jak lubi mawiać, najlepszą wersją siebie. Może poza Morishitą.
Ergo, nadchodzące prędzej czy później rozliczenia według mnie obejmą kilka osób. Innego wyjścia jednak nie ma. Jeszcze raz: Legia ma wszystko, aby odnieść sukces. Ale nie ma już marginesu błędu przy najważniejszych decyzjach, które nadchodzą.
Komentarze