Adrian Siemieniec o awansie: Do wielu to chyba jeszcze nie dotarło
W czwartkowy wieczór odbył się rewanżowy mecz między Cercle Brugge a Jagiellonią Białystok w ramach 1/8 finału Ligi Konferencji. Mimo że drużyna Dumy Podlasia przyleciała do Brugii ze sporą zaliczką po wygranej 3:0 w pierwszym spotkaniu, to mistrz PKO BP Ekstraklasy musiał drżeć do samego końca o awans do ćwierćfinału turnieju. Ostatecznie belgijski klub pokonał polski zespół 2:0, co daje promocję podopiecznym Adriana Siemieńca. 33-letni szkoleniowiec ocenił zawody na konferencji prasowej.
– Co działo się w głowie przy 2:0? Pełen spokój i kontrola. Na początku meczu rywale byli bardzo intensywni w pressingu, a my chcieliśmy grać za krótko na własnej połowie. Mówiliśmy później, by szukać miejsca za ich linią obrony, by przenieść grę na połowę rywala. Praktycznie cała pierwsza połowa była na naszej połowie, a tak nie da się stworzyć sytuacji. Trzeba było szukać bramki, a nie tylko postawić się w roli ofiary – powiedział Adrian Siemieniec, cytowany przez dziennikarza Jakuba Seweryna z portalu “Sport.pl”.
Liga Konferencji – Jakub Olkiewicz ocenia rozgrywki [WIDEO]
– Po zmianach w drugiej połowie ten mecz trochę się wyrównał, główne zagrożenie było po bardzo wielu stałych fragmentach. Chwała zespołowi, że się wybroniliśmy, bo tego wszystkiego było bardzo wiele. Nie można było popełnić błędu, to duży wydatek mentalny dla zespołu. Brakowało nam bramki na 2:1, trzeba było tym mądrze zarządzać, bo byliśmy o gola od dogrywki, a to w ogóle by zmieniło przebieg spotkania – dodał trener Jagi.
– Brakowało nam konkretów z przodu, lecz trzeba być normalny w oczekiwaniach. To był etap 1/8 finału Ligi Konferencji. Byłoby fajnie, gdybyśmy wszystkie mecze wygrywali po 3:0 czy 3:1 i wznieśli Polskę na 13. miejsce w rankingu. Staram się jednak twardo stąpać po ziemi. Jagiellonia Białystok jest w ćwierćfinale Ligi Konferencji, do wielu to chyba jeszcze nie dotarło, ale wreszcie dotrze – zakończył opiekun ekipy mistrza PKO BP Ekstraklasy.
Komentarze