Karol Zaborowski, wiceprezes Pogoni Szczecin: jedną sprawą w ogóle się nie martwię

Karol Zaborowski, wiceprezes Pogoni Szczecin, w wywiadzie dla Goal.pl: - Ja nie rozmawiałem na ten temat ani z panem prezydentem miasta, ani z nikim innym z urzędu. Na inne tematy tak, ale nie wsparcia finansowego. Miasto oczywiście wie, w jak trudnej sytuacji jest klub, natomiast nie jest to instytucja, od której bym oczekiwał podjęcia w kilka dni uchwały, dzięki której dostaniemy przelew na kilka milionów złotych. Ja nie chcę z tego korzystać. Nie chcę, by kiedykolwiek doszło do sytuacji, bym musiał o to prosić.

Karol Zaborowski (z lewej; obok Nilo Effori
Obserwuj nas w
PressFocus Na zdjęciu: Karol Zaborowski (z lewej; obok Nilo Effori
  • Pogoń Szczecin po tym, jak z wejścia w klub wycofali się inwestorzy stojący pierwotnie za nowym prezesem Nilo Efforim, znów znalazła się na zakręcie i zasadnym jest stawianie pytań o jej przyszłość
  • Rozmawiamy z wiceprezesem klubu Karolem Zaborowskim o tym, jaki jest teraz plan na zapewnienie Pogoni finansowania
  • Nie jest nim – co może zaskakiwać – prośba o miejską kroplówkę. Nawet w sytuacji, gdy do końca marca trzeba wyczyścić zobowiązania krótkoterminowe niezbędne do otrzymania licencji na grę w Ekstraklasie w przyszłym sezonie

Karol Zaborowski: nie zostawimy Pogoni na lodzie

Przemysław Langier (Goal.pl): Nilo Effori podobno czuje się oszukany przez niedoszłych inwestorów…

Karol Zaborowski (Pogoń Szczecin, wiceprezes klubu): Powiem panu tak… ja nie brałem udziału w żadnych rozmowach negocjacyjnych. Ani z Nilo Efforim i jego inwesorami, ani z Nilo Efforim i Jarosławem Mroczkiem. Trzy tygodnie temu zgodziłem się na objęcie funkcji wiceprezesa klubu, by reprezentować naszą część Pogoni – mam na myśli wierzycieli, partnerów. Tak więc nie wypowiem się na temat transakcji, przy której nie brałem udziału. Choć domyślam się, że coś jest na rzeczy, bo inaczej nie byłoby takiej sytuacji.

No właśnie – “takiej sytuacji”. Na czym dziś stoi Pogoń i jakie są widoki na najbliższą przyszłość?

Niezależnie od sporu, który obecnie się toczy między panami Mroczkiem i Efforim – nazwałbym go prywatnym – my dalej pracujemy. Organizujemy pieniądze dla klubu, zabezpieczamy jego przyszłość, i jestem w stu procentach przekonany, że będzie wszystko OK. Pieniądze dla pracowników wychodzą na czas, pieniądze dla piłkarzy również wyjdą. A z resztą musimy sobie jakoś radzić. Nie jest różowo, ale walczymy.

Czemu spór Efforiego i Mroczka nazywa pan prywatnym – jakby nie dotyczył Pogoni?

Pogoń w tym momencie nie jest stroną. Wiadomo, że o nią chodzi, natomiast umowa sprzedaży jest między firmą EPA, a firmą pana Efforiego. I ja panu powiem szczerze – nie wiem, o co dokładnie chodzi. Czy faktycznie jakieś zapisy umowy nie zostały dotrzymane, czy coś innego? Nie widziałem tej umowy, by móc się wypowiadać.

Oglądaj także: Kłopoty, kłopoty Pogoni Szczecin…

Ale spodziewam się, że rozmawiał pan z Efforim o inwestorach, którzy mieli być i których nie ma.

W tym temacie nie mogę panu odpowiedzieć, bo mam podpisaną umowę NDA, aby nie wypowiadać się o potencjalnych inwestorach. Nie mogę, naprawdę.

Zatem o ewentualnym planie B i szukaniu nowych inwestorów pan też nie będzie mógł mi powiedzieć?

Powiem, bo plan B nie musi być związany z panem Efforim. Ja z nim nie jestem związany ani prawnie, ani biznesowo. Jestem wiceprezesem nie mającym nic wspólnego z umową Jarosława Mroczka i Nilo Efforiego. Zatem plan B realizuję na własną rękę. Pewnie pan już czytał, że staramy się zorganizować szczecińską grupę, która niezależnie (to słowo zostało bardzo mocno zaakcentowane – przyp. red.) od tego, czy panowie Mroczek i Effori się dogadają, i kto będzie w posiadaniu większościowego pakietu akcji, będzie wspierać Pogoń Szczecin. To powiedzmy taka alternatywa, by dać zastrzyk finansowy, gdyby doszło do jakichś bardzo złych wydarzeń. Nie zostawimy klubu na lodzie. Nie my.

Pan jest w stanie pożyczać Pogoni kolejne pieniądze?

Powiem inaczej – my jako grupa na pewno jesteśmy w stanie. I powtórzę – nie zostawię tego klubu. Zawsze się ktoś znajdzie, kto w danym momencie może pomóc. Tylko, że też trzeba zrozumieć, że z dnia na dzień z inwestycji, które prowadzę, ciężko jest zorganizować pieniądze. Mówię z dnia na dzień, bo do sporu Mroczek-Effori doszło w sobotę. Rozwiązania są różne. Przykładowo – można poprosić właścicieli boksów VIP o szybszą wpłatę. To byłaby bardzo duża pomoc. Ale pomysłów jest więcej. Mam deklarację kibiców. Jeden z ich przedstawicieli dziś do mnie zadzwonił i powiedział: panie prezesie, jak będzie potrzeba, to też pomożemy. Ale to wszystko jest działaniem krótkoterminowym. Ja bym chciał Pogoń postawić na nogi, by była niezależna od pożyczek. Musimy doprowadzić do tego, by stała na własnych nogach.

Tylko u nas

Licencja? “W ogóle się tym nie martwię”

Krótkoterminowe, a jednocześnie wielomilionowe, są też zobowiązania, które trzeba spłacić do końca marca. To kwestia otrzymania licencji na grę w Ekstraklasie w kolejnym sezonie.

W ogóle się tym nie martwię.

Naprawdę?

Rozmawiałem dziś z dyrektorem finansowym, który zapewnił, że nie ma powodów do zmartwień w tej kwestii.

Na czym budujecie to pozytywne myślenie?

Na prognozach finansowych na przyszłe tygodnie.

Zatem co zawierają te prognozy?

Niech pan zada to pytanie dyrektorowi finansowemu…

Karol Zaborowski: nie pójdę po pieniądze od miasta

Jak piłkarze zapatrują się na to, co się dzieje w klubie? Na początku roku strajkowali. Teraz mają więcej wyrozumiałości?

Pan Effori na pewno dostał kredyt zaufania. Obiecał spłatę do 15 marca i mam nadzieję, że słowa dotrzyma. Natomiast powiem panu tak po ludzku – jak ktoś nie dostaje swojej pensji na czas, czy to jest piłkarz, piekarz, czy menedżer – to ma prawo być wkurzony. Nie chodzi tu tylko o obietnice pana Efforiego, bo on wszedł trzy tygodnie temu. Zaniedbania są od dłuższego czasu, a piłkarze i sztab od kilku miesięcy słyszą: tak, tak, wszystko będzie uregulowane. Ja osobiście miałbym tego dość, więc rozumiem chłopaków, że zrobili strajk. Na pewno nie było im łatwo, bo wiedzieli, że to pójdzie w media i na całą Polskę, przez co będą atakowani. Brak pensji na czas to jest duży problem dla całej naszej piłki, nie tylko Pogoni. Musi się to zmienić. Mam nadzieję, że zmienią się regulaminy Ekstraklasy i tego typu kwestie nie będą dopuszczane. Bez względu, czy to będzie Pogoń, Lechia, czy inny klub. I druga sprawa – kluby miejskie. Przecież jak czytam o Piaście Gliwice, który dostaje kilkanaście milionów złotych miejskiej kroplówki, to pytam o równość rywalizacji.

Sam pisałem o tym kilka artykułów i tu się zgodzimy, natomiast w przypadku Pogoni też się pojawiają już informacje, że klub zacznie zerkać w kierunku miejskiego skarbca…

Ja nie rozmawiałem na ten temat ani z panem prezydentem miasta, ani z nikim innym z urzędu. Na inne tematy tak, ale nie wsparcia finansowego. Miasto oczywiście wie, w jak trudnej sytuacji jest klub, natomiast nie jest to instytucja, od której bym oczekiwał podjęcia w kilka dni uchwały, dzięki której dostaniemy przelew na kilka milionów złotych. Ja nie chcę z tego korzystać. Nie chcę, by kiedykolwiek doszło do sytuacji, bym musiał o to prosić. Wątpię także, by pan Effori w tym temacie rozmawiał z miastem.

Podsumowując ten wywiad – Pogoń jest w stanie funkcjonować zarówno z panem Efforim, jak i bez niego?

Oczywiście, że tak. Jest duża grupa ludzi, która jest oddana Pogoni całym swoim sercem i energią. Nie dopuścimy, by coś złego się stało. Może być ciężko, ale ostatecznie będzie dobrze.

Komentarze

Na temat “Karol Zaborowski, wiceprezes Pogoni Szczecin: jedną sprawą w ogóle się nie martwię

“A miało być tak pięknie Miało nie wiać w oczy nam I ociekać szczęściem” (Happy Sad). A tu wyszły Elektryczne Gitary i zaśpiewały: “o ja wam mówię wszystko ch…j
O może czasem trochę mniejszy ale potem jeszcze większy”. Koniec koncertu, można się rozejść.