Rywalizacja na włoskich boiskach rozpoczęła się już w piątek. W pierwszym pojedynku 27. kolejki Serie A, Lazio grało z Crotone. Rzymian czeka rewanż za kilka dni w Monachium, stąd decyzja o wcześniejszym rozegraniu spotkania. W ekipie gości od pierwszych minut mogliśmy zobaczyć Arkadiusza Recę. Do przerwy padły, aż trzy gole, więc na brak emocji nie mogliśmy narzekać. Druga połowa również nie rozczarowała i mecz zakończył się cennym zwycięstwem Lazio 3:2 (2:1).
Ciekawe spotkanie do przerwy
Starcie na Stadio Olimpico znakomicie rozpoczęli gospodarze. Lazio objęło prowadzenie w 14. minucie. Wynik otworzył Milinkovic-Savic, który oddał precyzyjny strzał z bliskiej odległości w lewy dolny róg. Od tego momentu na brak emocji nie mogliśmy narzekać. Co prawda, Crotone uszczelniło szyki defensywne, czekając na odpowiedni moment, aby doprowadzić do remisu. Kiedy na zegarze wybiła 29. minuta, nieoczekiwanie futbolówkę do siatki skierował Simy. Gracz beniaminka zaskoczył Reinę dokładnym uderzeniem z dystansu. Nigeryjczyk sprytnie zgubił krycie i wpakował piłkę nie do obrony tuż przy prawym słupku. Tymczasem, Biancocelesti nie zamierzali rezygnować z walki o korzystny rezultat. Jeszcze przed przerwą udało im się zdobyć gola. Na początku Ciro Immobile tyłem do bramki wypracował wolną pozycję Alberto. Hiszpan wyczuł intencję kolegi, a zaraz potem huknął w kierunku lewego słupka.
Beniaminek walczył do utraty tchu
Początek drugiej odsłony należał do Crotone. Goście doprowadzili do remisu po 300 sekundach od wznowienia gry. Wszystko za sprawą rzutu karnego. Arbiter dyktując jedenastkę nie miał większych wątpliwości. Na jego oczach, Mohamed Salim Fares ściął rywala równo z trawą i przed szansą na gola stanął beniaminek. Simy nie pomylił się z bliskiej odległości, strzelając pewnie w lewy dolny róg. Zawodnicy Lazio ruszyli do ataku. Dla Izahgiego liczyło się tylko zwycięstwo. Piłkarze włoskiego trenera robili wszystko, co w ich mocy, aby strzelić decydująca bramkę. Przez dłuższy czas wynik nie ulegał zmianie. Dopiero w 84. minucie Felipe Caicedo ustalił ostateczny rezultat tego spotkania. Ekwadorczykowi początkowo skoczyła piłka, ale w idealnym momencie uderzył z woleja na dalszy słupek. Tym samym, zapewnił swojej drużynie cenny komplet punktów. Z kolei Crotone nie mia powodów do zadowolenia. Reca został zmieniony w 65. minucie, a jego klub nadal zajmuje ostatnią pozycję w tabeli.
Komentarze