Do ilu razy sztuka?
Nardin Mulahusejnović. To nazwisko przewijało się tej zimy bardzo często w przypadku polskich klubów. 26-latek zalicza najlepszy sezon w karierze, strzelił już w tym sezonie 11 goli i sporo klubów zaczęło dopytywać na jakich warunkach można go pozyskać.
Jeśli chodzi o polskie kluby, to w pewnym momencie dość intensywnie temat badał Raków Częstochowa. W tym samym czasie “Medaliki” rozmawiały jednak z Radomiakiem o Leonardo Rochy i ostatecznie padło na niego. Chociaż… Niewykluczone, że i Mulahusejnović też trafiłby pod Jasną Górę, bo Raków był gotowy wykonać konretny ruch. Ale no właśnie. Już wtedy poszło o to, że polski klub chciał wypożyczenia z opcją wykupu, ale Zrinjski Mostar od początku stawiał sprawę jasno: albo transfer definitywny, albo nie mamy o czym rozmawiać.
Legia pytała, ale nie była zdecydowana
Raków zrezygnował, poszedł po Rochę, a po jakimś czasie pod lupę Bośniaka wzięła Legia Warszawa. Odbyły się wstępne rozmowy, ale znów: Legia jeśli już, to również brała pod uwagę tylko wypożyczenie, ale Zrinjski zdania nie zmienił. Albo transfer, albo nie ma rozmów. W Legii nie było jednak pełnego przekonania do tego gracza, bo gdyby było, to wykup nie stanowiłby problemu, bo oscyluje wokół 600 tysięcy euro. Ostatecznie Legia zdecydowała się jednak na Ilyę Szkurina.
100 tysięcy euro za wypożyczenie
Na koniec, dość niespodziewanie, do gry weszła Korona Kielce, o czym już informowaliśmy na goal.pl. Kiedy usłyszeliśmy w Kielcach, że istnieje taki temat, to trochę się zdziwiliśmy. Bo skąd Korona miałaby mieć 600 tysięcy euro na zakup tego gracza? Zagadka rozwiązała się kilkadziesiąt godzin później. Jak się okazało, kielczanie liczyli, że uda się jednak namówić Bośniaków na wypożyczenie.
Z naszych informacji wynika, że kielczanie zaproponowali 100 tysięcy euro za wypożyczenie Mulahusejnovicia do końca sezonu i 500 tysięcy euro za wykup gracza latem pod warunkiem, że utrzymają się w Ekstraklasie. To jednak nic nie da. Zrinjski nie zmieni zdania i nie chce wypożyczyć swojego snajpera. A to oznacza, iż mimo kilku przymiarek tej zimy rosły bośniacki napastnik (193 cm) do Ekstraklasy nie trafi. Niewykluczone jednak, że temat wróci latem, bo w notesach ma tego gracza więcej polskich klubów, nie tylko te, które wymieniono wyżej.
Komentarze