Pięć goli w Meczu Mistrzów z udziałem Ruchu i Wisły
Ruch Chorzów i Wisła Kraków nie zaczęły udanie 2025 roku na boiskach na zapleczu PKO BP Ekstraklasy. Niebiescy tylko zremisowali z Pogonią Siedlce (1:1). Z kolei ekipa Mariusza Jopa niespodziewanie przegrała ze Zniczem Pruszków (0:1). Każda z drużyn była zatem głodna zwycięstwa w sobotnie popołudnie 22 lutego, gdy na trybunach Stadionu Śląskiego pojawiło się ponad 53 tysiące widzów. Tym samym Mecz Mistrzów był zdecydowanie najważniejszym sportowym wydarzeniem weekendu.
Gospodarze musieli radzić sobie w hicie kolejki bez swojego kapitana Patryka Sikory. Do kadry meczowej Niebieskich wrócił w każdym razie Maciej Sadlok. Ponadto w drużynie z Chorzowa do dyspozycji trenera Dawida Szulczka był Dominik Preisler, który dołączył do klubu w środku tygodnia. Z dużymi brakami kadrowymi musiał natomiast zmagać się trener Białej Gwiazdy. Goście nie mogli liczyć na: Josepha Colleya, Alana Urygę, Igora Łasickiego, Marca Carbo czy Piotra Starzyńskiego oraz Bartosza Talara.
Zobacz również: Skrót meczu Ruch Chorzów – Wisła Kraków
Od pierwszych fragmentów rywalizacji kibice głośnym dopingiem wspierali obie ekipy. Jak poinformował w trakcie starcia spiker stadionowy, poziom głośności z trybun był na poziomie 105 decybeli, co w przypadku dłuższego przebywania w takich warunkach, mogłoby grozić krótkotrwałym ogłuszeniem. Na boisku natomiast panowała absolutna dominacja gości. Wiślacy wyglądali na graczy bardziej przystosowanych do warunków gry i całej otoczki, jaka miała miejsce przy okazji spotkania w Kotle Czarownic.
Katastrofalny w skutkach był pierwszy kwadrans spotkania, gdy Niebiescy stracili bramkę po zaledwie 300 sekundach gry. Wynik meczu został otwarty za sprawą trafienia Mariusza Kutwy. Pomocnik wykorzystał zamieszanie w polu karnym rywali i uderzeniem pod poprzeczkę zmusił do kapitulacji golkipera rywali. Drugi cios gracze Białej Gwiazdy zadali Ruchowi w 21. minucie. Tym razem skutecznym strzałem głową popisał się Angel Rodado, wykorzystując słabo dysponowaną defensywę Niebieskich.
Angel Rodado z hat-trickiem
Pod koniec pierwszej części gry fani odpalili środki pirotechniczne, co skutkowało kilkuminutową przerwą techniczną. Jednocześnie sędzia Szymon Marciniak doliczył aż dziewięć minut do pierwszej odsłony. W doliczonym czasie kolejną bramkę dołożył Angela Baena i krakowska ekipa była blisko odniesienia premierowej wygranej w 2025 roku. Gospodarze udali się natomiast na przerwę do szatni przy akompaniamencie głośnych gwizdów.
Goście na drugą połowę wybiegli bez zmian. Z kolei trener Niebieskich zdecydował się na wprowadzenie na boisko Bartłomieja Barańskiego i Dominika Preislera. To nie poprawiło jednak gry chorzowian po zmianie stron. Ruch nie potrafił powstrzymać niezwykle skutecznego w sobotnie popołudnie hiszpańskiego napastnika Białej Gwiazdy. Angel Rodado w 56. i 60. minucie dołożył kolejne dwie bramki, kompletując hat-tricka.
Do końca zawodów rezultat rywalizacji nie uległ już zmianie. Tym samym krakowska ekipa ma na swoim koncie 33 punkty. 35 oczek to natomiast bilans Niebieskich. W następnej kolejce Wisła zmierzy się na wyjeździe z Arką Gdynia. Z kolei Ruch czeka potyczka z liderem Bruk-Betem Termaliką. Zanim jednak do tego dojdzie, to chorzowian czeka jeszcze potyczka z Koroną Kielce w Pucharze Polski w najbliższy wtorek.
Ruch Chorzów – Wisła Kraków 0:5 (0:3)
0:1 Mariusz Kutwa 5′
0:2 Angel Rodado 21′
0:3 Angel Baena 45+4′
0:4 Angel Rodado 56′
0:5 Angel Rodado 60′
Wisła Kraków może wywalczyć w tym sezonie bezpośredni awans do PKO BP Ekstraklasy?
29+ Votes
Komentarze