- Zagłębie Lubin musi się oglądać za siebie, aby zachować ekstraklasowy byt na kolejny sezon. Nie takie były jednak oczekiwania kibiców i zawodników, którzy mają przed sobą kolejny mecz za “sześć punktów”
- Świadomy trudnej sytuacji w tabeli jest Aleks Ławniczak, który niedawno zdecydował się przedłużyć swoją umowę w Lubinie
- – Chciałbym osiągnąć tutaj coś więcej, niż walka o utrzymanie – deklaruje obrońca Zagłębia w wywiadzie dla Goal.pl
Nowy kontrakt – dlaczego Zagłębie?
Oskar Szatraj – Trochę to trwało, ale niedawno przedłużyłeś umowę z klubem do 30 czerwca 2027 roku. Na czym najbardziej ci zależało, gdy podpisywałeś nowy kontrakt?
Aleks Ławniczak (Zagłębie Lubin, obrońca): W Lubinie nie osiągnęliśmy tego, co chcieliśmy. Nie chcę, żebyśmy grali cały czas tylko o utrzymanie. Ja i moja rodzina czujemy się tutaj dobrze. Były inne oferty, ale nie były one na tyle przekonujące, żeby zmieniać klub.
Latem mogłeś być wolnym zawodnikiem i przebierać w ofertach. Po rozmowach z agentem nie kusiło cię, żeby poczekać i spróbować czegoś nowego?
Jedno nie wyklucza drugiego. Uważam, że jeżeli będę dobrze grał, to transfer może wydarzyć się w każdym okienku. Wszystko zależy ode mnie.
Jaki jest plan Zagłębia na najbliższe miesiące?
Plan mamy taki, żeby zająć jak najwyższe miejsce. Przede wszystkim, w tym sezonie chcemy utrzymać się jak najszybciej. Chcemy też walczyć o jak najwyższe lokaty.
Co usłyszałeś od trenera przy okazji przedłużenia kontraktu?
Trener Włodarski chciał, żebym został. Nie rozmawialiśmy jakoś szczegółowo o planach wobec mojej osoby. Nie mam też siedemnastu lat, żeby rozmawiać o jakimś szczegółowym planie rozwoju pod jakimś szczególnym względem. Chcę po prostu stawać się coraz lepszym zawodnikiem. Liczę, że Zagłębie to miejsce, które mi na to pozwoli.
Czytaj także: Marcin Włodarski dla Goal.pl: dementuję, że Zagłębie to “Ciepłowodni”
Od twojego debiutanckiego meczu z Legią w Lubinie minęły już trzy lata. Z tamtego składu oprócz ciebie został tylko Dominik Hładun i Tomasz Pieńko. Czujesz się tu powoli trochę jak w domu?
Mniej więcej tydzień temu rozmawiałem o tym z kierownikiem. Odeszło bardzo dużo zawodników, od kiedy ja dołączyłem. Z obecnej kadry był wtedy jeszcze bardzo młody Tomek Pieńko, Kuszti (red. Patryk Kusztal), był Hładi (red. Dominik Hładun), który miał dwuletni epizod w Legii, ale wrócił do Lubina. Odeszło bardzo dużo zawodników. Czuję się dobrze w Zagłębiu. Chciałbym osiągnąć tutaj coś więcej niż walka o utrzymanie.
Z czego jesteś najbardziej zadowolony po tych trzech latach w klubie? Masz jakiś moment, do którego wracasz?
Cieszę się z tego, jak pobyt tutaj ukształtował mnie jako człowieka. Podtrzymuję to, co mówiłem przy transferze z Warty do Zagłębia, a nawet bardziej to odczuwam. Potrzebowałem przenieść się z mojego rodzinnego klubu, aby móc zacząć tutaj z czystą kartą i stać się dojrzałym zawodnikiem. Zagłębie mi to umożliwiło. Cieszę się, że przeszedłem tutaj tę drogę.
Probierz i reprezentacja – czy drzwi się zamknęły?
W listopadzie 2023 Michał Probierz publicznie powiedział, że myślał nad twoim powołaniem, ale sam wypisałeś się z reprezentacji. Jak to wtedy odebrałeś?
Po meczu dowiedziałem się, że trener był mnie oglądać na meczu w Częstochowie z Rakowem. Było tak, jak powiedział, przegraliśmy 0:5, więc nie było tematu.
Jak ja się czułem? Nie wiedziałem wcześniej, że będzie mnie oglądać, więc po fakcie nie zmieniło to za dużo. Ok, był to fajny bodziec, że ktoś mnie wcześniej doceniał, ale ja pracuję ciężko cały czas, żeby może dostać następną taką szansę.
Jak zareagowałeś na tę wypowiedź, że właściwie sam wypisałeś się z kadry?
Ja dosłownie nie czytałem ani nie widziałem tych słów. Ktoś mi to powiedział. Nie zabolało mnie to jakoś szczególnie. Trener był na meczu, który przegraliśmy 0:5. Byłem bardzo zły po tym meczu. Bardzo długo to we mnie siedziało.
Czyli nie uważasz, że to było nie fair ze strony selekcjonera, że nie dostałeś nawet szansy na pokazanie się na zgrupowaniu?
Nie uważam, że to było nie fair. To selekcjoner wybiera, kto w tej kadrze będzie. Nie mi to oceniać. Jeśli był mnie oglądać, to fajnie. Cieszę się. Jeśli stwierdził, że mnie nie powoła, to ok.
Było ci żal tego braku powołania?
Po fakcie tak, ale wcześniej absolutnie o tym nie myślałem. Nie miałem informacji, że ktoś będzie na meczu.
Miałeś jakiś kontakt z kimś ze sztabu od czasu tamtej sytuacji?
Nie miałem żadnego kontaktu.
Wtedy mogłeś trafić do reprezentacji, a teraz grasz o utrzymanie w lidze. Fakt, że temat kadry się oddalił, to jest twoim zdaniem bardziej efekt twojej formy czy sytuacji w klubie?
Nie lubię gdybać w życiu. Absolutnie nie czuję się ofiarą tej sytuacji. Dokładam cegiełkę do tego, gdzie jest Zagłębie. Gram właściwie w każdym meczu. Czuję się częścią tego klubu. Czuję się też odpowiedzialny za to, co się tutaj dzieje. Jest mi wstyd z tego powodu, ale staramy się i pracujemy, żeby Zagłębie było wyżej w tabeli.
Powrót do formy
Jak u ciebie z formą po zimowym obozie? Czujesz, że wracasz na swój najlepszy poziom, czy jeszcze czegoś ci brakuje?
Czuję się naprawdę dobrze po tym zimowym obozie. Ciężko pracowaliśmy, intensywność była duża. Myślę, że jak będziemy to kontynuować, to efekty w końcu przyjdą.
Od kiedy trener Włodarski przyszedł do klubu, prawie zawsze grałeś jako lewy środkowy obrońca. Ostatnio to się zmieniło – dwa mecze jako centralny stoper i od razu twój najlepszy występ od dawna. To przypadek, czy po prostu wreszcie grasz tam, gdzie czujesz się najlepiej?
Jestem środkowym obrońcą. Jak grałem na tym pół-lewym, to grałem bardziej jako boczny obrońca. Wiadomo, że czuję się lepiej na środku. Mam wtedy więcej pojedynków, czyli to, co lubię. Dzięki temu wygrywam więcej pojedynków. Myślę, że stąd widać tę zmianę u mnie.
Z Puszczą wyglądałeś pewnie, ale kibice wcześniej mówili, że bywałeś ‘‘elektryczny’’. Myślisz, że to była kwestia pozycji, czy może głowy – zbyt dużo myślenia, mniej grania na automatyzmie?
Tamta runda już za mną i zbytnio nie chcę do niej wracać. Patrzymy przed siebie i robimy wszystko, żeby grać lepiej, niż wcześniej.
- Zagłębie Lubin – podsumowanie rundy jesiennej
Czyli odcinasz ten moment sezonu i patrzy w przyszłość?
Tak, ja generalnie tak żyję. Jeżeli coś już się wydarzyło, to patrzę, co można zrobić z przyszłością.
W rozmowie z TVP Sport powiedziałeś, że zamiast psychologa wolisz pogadać z kumplem-sportowcem. To nadal twoje podejście? Nie miałeś w tym sezonie momentu, w którym potrzebowałbyś kogoś z zewnątrz?”
Dalej rozmawiam ze wspomnianym kolegą. Pracuję też z psychologiem od dłuższego czasu. Pomaga mi to, ale uważam, to jest indywidualna kwestia. Myślę, że po prostu przyszedł taki moment, że tego potrzebowałem.
Długo dojrzewałeś do tej decyzji, czy też podjąłeś ją pod wpływem konkretnego wydarzenia?
Myślę, że pół na pół. Gdy poczułem, że muszę iść, to po prostu poszedłem. Nie czułem żadnego wstydu z tego powodu ani nie musiałem do tego dojrzeć.
Jak reagujesz na sytuacje, gdy klub sprowadza dwóch nowych zawodników na Twoją pozycję? To jest dla ciebie dodatkowa motywacja czy bardziej znak, że ktoś w ciebie zwątpił?
Staram się reagować cały czas tak samo. Jeżeli dołączają nowi zawodnicy, to są nowi zawodnicy do rywalizacji. Skoro klub przedłużył ze mną umowę, to nie czuję, żeby we mnie wątpił.
Sytuacja Zagłębia – ambicje kontra rzeczywistość
Zagłębie na zwycięstwo czekało 96 dni. To było bardziej frustrujące czy w pewnym momencie zaczęło się robić paraliżujące?
Myślę, że bardziej frustrujące. Czuliśmy, że w niektórych meczach mogliśmy strzelić bramkę, a ich nie strzelaliśmy. W pierwszej połowie meczu z Puszczą też mieliśmy sytuacje, których nie wykorzystaliśmy. To była taka narastająca frustracja.
Zagłębie przez lata było drużyną z ambicjami na górną ósemkę, a teraz walczy o ligowe życie. Jak to wpływa na atmosferę w szatni?
Myślę, że dla nas w tym momencie nie ma żadnego wpływu, jak kiedyś grało Zagłębie. Teraz w Lubinie są inni zawodnicy. Jesteśmy w takiej sytuacji, jakiej jesteśmy. To co było, nie ma najmniejszego wpływu na teraźniejszość.
Jeżeli chodzi o atmosferę, to atmosfera jest idealna do pracy. Każdy jest zmotywowany, każdy czuje, że może więcej i stara się to dać.
Wygrana z Puszczą to dla was bardziej ulga czy poczucie, że wciąż nie jesteście tam, gdzie powinniście być?
Myślę, że jedno i drugie. Po tej narastającej frustracji na pewno zeszło z nas trochę to napięcie, ale nie zmienia to faktu, że uważam, że nie zasługujemy na takie miejsce, na którym jesteśmy.
Ostatnie zwycięstwo może być dla was punktem zwrotnym. W czym upatrujecie nadziei na lepszą rundę?
Liczę, że złapiemy serię zwycięstw i będziemy grać na miarę oczekiwań. Będziemy konsekwentnie pracować nad naszym stylem, nad wysokim pressingiem, a jak będzie trzeba to nad niską obroną i kontrowaniem. Myślę, że mamy bardzo dobrych zawodników też pod ten styl, co pokazał miniony sezon.
Przed wami kolejny mecz za ‘’sześć punktów’’. Tym razem z Lechią. Przed sezonem chyba nie o takie mecze chodziło w Lubinie?
Wiadomo, że nie o takie mecze nam chodziło, ale jesteśmy w takim miejscu, jakim jesteśmy. Tak, jest to mecz ‘’za sześć punktów”. Dla nas też on tyle waży i tak do niego podejdziemy.
Gdy byłeś w Warcie, zajęliście piąte miejsce w lidze. W Lubinie najwyżej byłeś na ósmej lokacie. Czego brakuje Zagłębiu, żeby zrobić taki wynik, jaki udało ci się osiągnąć w Poznaniu?
Myślę, że ten wynik w Poznaniu był trochę ponad stan. Tam po awansie graliśmy mocno odważnie, spontanicznie, na takiej fantazji. Czas pokazał, że to było nie do powtórzenia.
Myślisz, że da się to powtórzyć w Lubinie?
Myślę, że jest to realne. Zrobimy wszystko, żeby tak było.
Co przyniesie przyszłość?
Wielu zawodników z Ekstraklasy marzy o wyjeździe do mocniejszej ligi, ale nie każdemu się to udaje. Uważasz, że z polskiej ligi trudniej się wybić? Czy to bardziej kwestia indywidualnych wyborów?
Trudne pytanie. Nie grałem nigdy za granicą, więc nie mnie trzeba pytać! (śmiech). Jakieś propozycje były, więc jak ktoś będzie dobrze grał, to w końcu tę ofertę dostanie.
W Ekstraklasie uzbierałeś już prawie 120 meczów. Co musisz zrobić, żeby wejść na poziom ścisłej ligowej czołówki na swojej pozycji?
Uważam, że mam rezerwy w wyprowadzaniu piłki, nad czym pracujemy. To jest główny aspekt, nad którym chciałbym się skupić.
Dla Zagłębia w tym sezonie sukcesem będzie utrzymanie. Chciałbyś jeszcze kiedyś zagrać o mistrzostwo Polski albo Puchar?
Oczywiście, że chciałbym. Natomiast czas pokaże, co przyniesie przyszłość.
Pochodzisz z Wielkopolski, zaczynałeś w Warcie. Wielu piłkarzy z twojego regionu marzy o grze dla Lecha. Czy kiedykolwiek pojawiła się w Twojej głowie taka myśl?
Przed Wartą, granie zaczynałem jeszcze w Musinie, wtedy jeszcze jako napastnik. Gdy trafiałem do Warty, to była ona bardzo mocna w moim roczniku. Podczas pobytu w Warcie nie myślałem, żeby przyjść do Lecha. Początkowo tam nie grałem, ale z czasem się to zmieniło. Byłem tam bardzo długo i dobrze się czułem. Ja nigdy nie byłem nie wiadomo, jakim talentem. Cieszyłem się z tego, gdzie jestem, doceniałem to bardzo.
Lech pytał o ciebie już po debiucie w Ekstraklasie?
Zainteresowanie było, ale do niczego nie doszło. To było bardzo dawno temu.
Kiedyś mówiłeś, że najbardziej podoba ci się liga włoska. Nadal uważasz, że to byłoby dla ciebie najlepsze miejsce do gry, czy patrzysz na to już inaczej?
Nie mam nie wiadomo jakiego parcia na to, że to jest moje marzenie. Nie ma czegoś takiego, że gdybym miał do wyboru Serie A albo Real Madryt, to poszedłbym do Serie A. Słyszałem, że to fajna liga dla obrońców, dobrze w niej bronią i stąd mój wybór.
Wielu polskich piłkarzy, poza bramkarzami, ma trudności z przebiciem się do zagranicznych lig, choćby ze średniej półki. Co byłoby dla ciebie kluczowe przy podjęciu decyzji o transferze?”
Trzeba to postrzegać jak całokształt. Na pewno musiałby to być taki kierunek, w którym miałbym realne szanse na granie albo walkę o granie. Wspólnie z żoną chcielibyśmy też czuć się dobrze w nowym miejscu, żeby wspierać się wzajemnie i nie musieć martwić się o takie podstawowe sprawy jak komunikacja, czy dojazd. Aspekty finansowe oraz liga też byłyby ważne. To nie jest tak, że dostałbym pierwszą lepszą ofertę zza granicy i od razu rzuciłbym wszystko, żeby tam pójść. Patrzę na to globalnie. Dokładnie przestudiowałbym ofertę, jakakolwiek by nie była. Uważam, że warto w życiu myśleć.
Czego nauczył cię ostatni rok? To był dla ciebie trudny rok czy wręcz przeciwnie – dał ci nowe doświadczenia?
Tak, był to dla mnie trudny rok. Dał mi też trochę doświadczenia. Mam kilka swoich przemyśleń, nad którymi będę pracował i będą dla mnie ważne już do końca życia.
Komentarze