Juventus FC wygrał w rewanżowym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów z FC Porto 3:2. Niemniej bilans goli korzystniejszy mieli zawodnicy ekipy z Portugali. Tym samym to piłkarze Smoków znaleźli się w ćwierćfinale rozgrywek.
Juve zaczęło z impetem, ale później bez argumentów
Juventus FC przystępował do potyczki z ekipą ze Stadio do Dragao ze stratą jednego gola do rywali z pierwszego spotkania (1:2). Kibice Porto wierzyli jednak, że uda się ich pupilom wywalczyć awans do 1/4 finału Ligi Mistrzów. Podopieczni Sergio Conceicao nie zamierzali tanio sprzedać skóry na terenie rywala. Dlatego zapowiadało się świetne spotkania na stadionie w Turynie.
Pierwsza groźna akcja w meczu miała miejsce już w czwartej minucie. Przed szansę wyprowadzenia turyńczyków na prowadzenie stanął Alvaro Morata. Hiszpan po dośrodkowaniu z boku boiska oddał mocne uderzenie głową. Na posterunku był jednak Agustin Marchesin, który spisał się świetnie między słupkami swojej bramki.
Miękki karny
Tymczasem w siódmej minucie miała miejsce odpowiedź zawodników Smoków, gdy Mehdi Taremi usiłował pokonać Wojciecha Szczęsnego. Polskiemu bramkarzowi dopisało jednak szczęście, bo piłkarze po strzale głową Irańczyka trafiła tylko w poprzeczkę. Tym samym Stara Dama wróciła z dalekiej podróży.
Nie popisał się natomiast w 18. minucie Merih Demiral. Turek kilka dni temu dał się ograć w dziecinny sposób przez Joaquina Correę w spotkaniu z Lazio. Z kolei we wtorkowy wieczór sprokurował rzut karny. Stały fragment gry na gola zamienił w 19. minucie Sergio Oliveira i mistrzowie Serie A znaleźli się w niezwykle trudnym położeniu. Do przerwy wynik już się nie zmienił.
Chiesa poprowadził Starą Damą do dogrywki
W drugiej połowie Stara Dama wyszła odmieniona. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Już w 49. minucie do wyrównania doprowadził Federico Chiesa, który wykorzystał świetne wyłożenie piłki przez Cristiano Ronaldo. Tym samym Juventus wrócił do gry o awans. Sytuacja gości skomplikowała się jeszcze bardziej w 54. minucie. W ciągu zaledwie 120 sekund dwie żółte kartki za bezmyślne zachowanie i odkopnięcie piłki po gwizdku sędziego ujrzał Taremi. Tym samym Porto musiało kończyć zawody w osłabieniu.
Grę z przewagą jednego zawodnika turyńczycy wykorzystali w 62. minucie. Kolejny raz swoim instynktem strzeleckim popisał się Federico Chiesa. Reprezentant Włoch strzałem głową pokonał bramkarza rywali. Chociaż w samej końcówce okazje na zdobycie bramki mieli Alvaro Morata i Juan Cuadrado, to bez efektu. Tym samym zwycięzcę dwumeczu musiała wyłonić dogrywka, co jeszcze po pierwszej połowie nie było takie pewne.
Porto było na linach, ale się otrząsnęło
W dodatkowym czasie rywalizacji emocji i zwrotów akcji nie brakowało. O ile w pierwszej części dogrywki żadnej ze stron nie udało się zdobyć bramki, to w drugiej połowie padły gole. Najpierw w 115. minucie Sergio Oliveira pokonał golkipera Juve uderzeniem z rzutu wolnego. Chwilę potem w 117. minucie Adrien Rabiot zdobył bramkę na 3:2 i Juve znów wróciło do gry o awans. Ostatecznie jednak czwartej bramki Starej Damie nie udało się zdobyć. Tym samym Juventus pożegnał się z Ligą Mistrzów, a awans wywalczyło Porto.
😂😂😂😂😂🧐😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂😂
Szkole mordę drzeć
Pirlo wskoczył chyba na jeszcze głębsza wodę niz Lampard…
Juve jest bardzo srednie w tym sezonie i ten dwumecz to potwierdza… w lidze bedzie im ciezko dogonić Inter. Jedynym pucharem moze byc Coppa Italia…
Albo dadzą Pirlo szanse na budowę albo szybko go pożegnają zalezy jak sie sezon skonczy. Ciekawe
W każdym razie gratulacje dla Porto