Kontrowersyjny rzut karny dla Atletico
Spotkanie Realu Madryt z Atletico na Santiago Bernabeu nie obyło się bez kontrowersji. Jednym z kluczowych momentów meczu była decyzja o rzucie karnym dla drużyny Diego Simeone po starciu Aureliena Tchouameniego z Samu Lino. Sędzia Soto Grado, początkowo nie wskazując na “jedenastkę”, został wezwany do ekranu VAR przez Ricardo de Burgosa Bengoetxeę.
– Cesar, zalecam ci OFR (zobaczenie powtórek) w celu oceny możliwego rzutu karnego – powiedział arbiter VAR, sygnalizując konieczność ponownego przeanalizowania sytuacji.
Soto Grado udał się do monitora, gdzie zobaczył kluczowe ujęcia. – To jest akcja, mam ją w wersji rozmazanej, ale teraz pokażę ci w lepszej jakości – tłumaczył De Burgos Bengoetxea. Sędzia główny dostrzegł kontakt i faul, jednak chciał zobaczyć dodatkowe ujęcia: – Widać, że go nadepnął korkami. Daj mi inne ujęcie, najlepiej od tyłu – poprosił.
Zobacz wideo: Boniek: łatwo jest wydawać pieniądze innych
Arbiter VAR poinformował, że dostępne są jedynie dwa klarowne ujęcia: – To najlepsza jakość, inne są bardzo rozmazane – odparł. Ostatecznie Soto Grado podjął decyzję: – Podyktuję rzut karny, ale nie pokażę Tchouaméniemu kartki.
Rzut karny został zamieniony na gola przez Juliana Alvareza, co dało Atletico prowadzenie. Piłkarze Realu Madryt, w tym Jude Bellingham, Lucas Vazquez i Dani Ceballos, przez dłuższą chwilę protestowali u arbitra, jednak decyzja pozostała niezmienna.
Choć trafienie było dla Atletico psychologicznym impulsem, drużyna nie zdołała utrzymać przewagi – Kylian Mbappe wyrównał wynik w drugiej połowie. Remis 1:1 nie zadowolił żadnej ze stron, ale sprawił, że FC Barcelona ponownie może znaleźć się w czubie tabeli.
Komentarze