Raków zawalił I połowę w meczu z GKS-em. Papszun wskazał, czego brakowało

Raków Częstochowa to pretendent do mistrzostwa Polski. W każdym razie w 2025 roku Czerwono-niebiescy rozczarowują. Marek Papszun zabrał głos na temat meczu z GKS Katowice.

Marek Papszun
Obserwuj nas w
fot. PressFocus Na zdjęciu: Marek Papszun

Marek Papszun po spotkaniu Raków Częstochowa – GKS Katowice

Raków Częstochowa nie zaczął dobrze drugiej części sezonu. Czerwono-niebiescy przystępowali do niej jako wicelider PKO BP Ekstraklasy. Niemniej w 2025 roku mają kłopoty z odnoszeniem zwycięstw. Drużyna Marka Papszuna w starciach przeciwko Cracovii i GKS-owi Katowice wywalczyła ogólnie tylko oczko, co jest poniżej oczekiwań kibiców Medalików. Częstochowianie podzielili się punktami z Pasami (0:0). Z kolei w rywalizacji z zespołem Rafała Góraka przegrali jedną bramką (1:2). Nie może zatem dziwić, że rozczarowania nie krył po drugim ze spotkań trener Rakowa.

– Gratulacje dla GKS-u. Nie jest łatwo wygrać z Rakowem, mającym passę 12 meczów bez porażki. Niestety dobiegła już końca. Duże gratulacje także dla Frana Tudora, który rozegrał dwusetne spotkanie. Co prawda w marnych okolicznościach – mówił Marek Papszun na pomeczowej konferencji prasowej.

  • Raków Częstochowa – podsumowanie rundy jesiennej

– Jeśli chodzi o mecz, to za mało zrobiliśmy w pierwszej połowie. Jeśli chcemy wygrywać i myśleć o najwyższych miejscach, to trzeba grać z większą ambicją, pasją i poświęceniem – kontynuował trener Czerwono-niebieskich.

 – W drugiej połowie zagraliśmy znacznie lepiej i zaczęło się coś dziać. W banalny sposób straciliśmy dwie bramki – stwierdził opiekun częstochowskiej ekipy.

Raków czasu na analizę starcia z GieKSą nie ma zbyt dużo. Kolejne spotkanie częstochowianie rozegrają już w najbliższą piątek. Zmierzą się wówczas na wyjeździe z Lechem Poznań. Mając na uwadze to, że częstochowianie w tej kampanii dobrze punktują na wyjazdach, a i niezły start z Widzewem Łódź zaliczył Kolejorz, to zapowiada się arcyciekawa potyczka.

POLECAMY TAKŻE

Komentarze