Pomimo kilku naprawdę niezłych okazji, w pojedynku Aston Villi oraz Wolverhampton nie padła żadna bramka. Świetne spotkanie zanotowali bramkarze obu ekip.
Mecz wyrównany w każdym aspekcie
Tego dnia na murawie stadionu Villa Park spotkały się dwie drużyny znajdujące się w podobnej formie. W pierwszej połowie nieco lepiej prezentowali się gospodarze, a po przerwie goście, ale trudno byłoby powiedzieć, że w którymś momencie jedna z drużyn uzyskała znaczącą przewagę.
Obaj bramkarze jeszcze przed przerwą popisali się kilkoma dobrymi interwencjami, ale po zmianie połów zanotowali oni parady, które powstrzymały niemal pewne trafienia. Na kwadrans przed końcem obrońca Wolverhampton, Leandro Dendoncker chciał strzelać zza pola karnego, ale z uderzenia wyszło podanie. Dzięki niemu w sytuacji sam na sam znalazł się Conor Coady, ale z pięciu metrów nie zdołał pokonać Emiliano Martineza. Już w doliczonym czasie gry szansę na sięgnięcie po komplet punktów miała Aston Villa. W dogodnej sytuacji znalazł się Ollie Watkins, ale interwencję na wagę punktu zaliczył Rui Patricio, powstrzymując napastnika gospodarzy.
Bramek nie oglądaliśmy, ale emocji było sporo. Zarówno Aston Villa, jak i Wolverhampton Wanderers zafundowały nam ciekawe, trzymające w napięciu spotkanie, w którym jednak nikt nie okazał się lepszy na tyle, by zdobyć trzy punkty. Oba zespoły pozostają w środkowej części tabeli. Podopieczni trenera Smitha okupują dziewiąte, a Wilki dwunaste miejsce.
Komentarze