Tysiące meczów i wystarczy
Nie tak dawno temu Juergen Klopp zszokował piłkarski świat, informując, że odchodzi z Liverpoolu. Niemiecki szkoleniowiec tłumaczył to wycieńczeniem po wielu latach intensywnej pracy. Szybko okazało się jednak, że Klopp bez piłki nie chce/nie potrafi żyć. I tu zaskoczył po raz kolejny, przyjmując propozycję Red Bulla, który, jak wiadomo, w świecie piłki ma kilka klubów z RB Lipsk i Red Bull Salzburg na czele.
Na specjalnym spotkaniu z mediami (byli przedstawiciele kilkudziesięciu krajów) Klopp jeszcze raz wrócił do decyzji o porzuceniu trenerki. – To były tysiące meczów. Tysiące meczów o stawkę, nie licząc spotkań towarzyskich. Do tego niezliczona liczba konferencji prasowej. Już dłużej tak nie mogłem – przyznał szczerze były trener Mainz, Borussii Dortmund i Liverpoolu.
I choć jego przerwa od świata piłki zbyt długo nie trwała, to w Salzburgu widać było, że wyszła Kloppowi na dobre. Niemiec był wyluzowany, odpowiadał na każde pytanie, żartował z dziennikarzami. W pewnym momencie, po spojrzeniu na zegarek, rzucił nawet: – Czy to nie jest najdłuższa konferencja prasowa w historii Austrii?
Red Bull próbował wiele razy
Faktycznie, spotkanie trwało ponad 90 minut, ale widać było, że Kloppowi to nie przeszkadza. Zresztą, na pytania mediów odpowiadał nie tylko trener, ale i przedstawiciel Red Bulla, który ściągnął Kloppa do koncernu. Jak się okazuje, prób było wiele. W pewnym momencie, gdy Red Bullowi wydawało się, że jest już blisko przekonania Niemca, to Klopp… przedłużył umowę z Liverpoolem.
Red Bull był jednak cierpliwy. Czekał i czekał, aż w końcu się doczekał. – Mam 57 lat. Odbyłem już wiele różnych spotkań z przedstawicielami firmy i za każdym razem byłem najstarszy w pokoju – uśmiechał się Klopp, dając do zrozumienia, że to był idealny czas dla niego (albo najwyższy) na podjęcie takiej decyzji.
Niemiecki szkolenowiec zapewnia, że przekaże koncernowi całą swoją wiedzę. – Jestem jak otwarta książka. Można ją czytać, ja już dla siebie tej wiedzy nie potrzebuję. Natomiast chcę pomagać w rozwoju futbolu. Chcę dodawać skrzydeł naszym piłkarzom, dlatego przyjąłem ofertę firmy matki w zakresie tych skrzydeł – obrazowo opisał to Klopp, odnosząc się do słynnego już hasła Red Bulla o dodawaniu skrzydeł.
Klopp ma pomagać w negocjacjach
Przedstawiciele Red Bulla przyznali też, że liczą na pomoc Kloppa w konkretnych przypadkach. Otóż, jak tłumaczyli, kluby RB rywalizują z wieloma innymi o tych samych piłkarzy. I właśnie w takich przypadkach do akcji ma wkraczać Klopp, przekonując danego gracza, aby związał się właśnie z klubem. I szczerze mówiąc, nietrudno sobie wyobrazić, że w niektorych przypadkach to może być języczkiem u wagi. Bo Klopp, poza tym, że był/jest świetnym trenerem, to ma też fantastyczne podejście do ludzi, ergo – ma dar przekonywania.
Jak przyznał niemiecki szkoleniowiec, już dużo podróżuje, a tych wypraw będzie jeszcze więcej. Nic w tym jednak dziwnego, bo piłkarska sieć Red Bulla rozciąga się na cały świat. W tym momencie koncern jest właścicielem takich klubów jak Red Bull Salzburg, RB Lipsk, New York Red Bulls czy Red Bull Bragantino w Brazylii. W pewnym sensie Juergen Klopp jest obecnie szefem dwóch polskich piłkarzy: Kamila Piątkowskiego z Red Bull Salzburg i Wiktora Bogacza, pozyskanego niedawno przez New York Red Bulls.
Komentarze