Wisła wciąż bez wzmocnień. To dobre rozwiązanie?
Wisła Kraków zakończyła rundę jesienną na siódmym miejscu w tabeli. Nadrzędnym celem pozostaje oczywiście awans do Ekstraklasy, o co nie będzie łatwo. Strata punktowa do drugiej lokaty, która gwarantuje bezpośrednią promocję, wynosi aż dziesięć punktów. Na korzyść Białej Gwiazdy działa fakt, że po pracowitym półroczu wiosną będzie mierzyć się tylko w rozgrywkach ligowych. Do tej pory piłkarze grali na trzech frontach, co mogło negatywnie odbić się na ich dyspozycji fizycznej.
- Zobacz: Skrót meczu Wisły Kraków
Pierwszoligowe kluby dokonują kolejnych wzmocnień, by osiągać po przerwie zimowej jak najlepsze wyniki. Wisła Kraków nie przeprowadziła jeszcze ani jednego transferu. Pożegnała tylko Mateusza Młyńskiego, wcześniej rozwiązując umowę również z Igorem Sapałą. Dawid Szot sugeruje, że brak wielu zmian w kadrze może okazać się korzystny, bowiem w zespole Białej Gwiazdy nie brakuje jakości. Gdy drużynie pozostaną tylko rozgrywki ligowe, może ona radzić sobie znacznie lepiej.
– Paradoksalnie, może fakt, że transferów nie będzie dużo – zarówno z klubu jak i do klubu – pozytywnie wpłynie na ten zespół. Jesień była trochę zwariowana. Mnóstwo meczów, mało czasu na scementowanie drużyny. Dzisiaj dobrze nastawia nas trener Mariusz Jop. Pokazuje nam, na czym powinniśmy skupić się tu i teraz. Takie podejście może nam pomóc. W wielu meczach jesiennych Wisła pokazała, że potrafi grać, że potrafi wygrywać. Trzeba podtrzymać to, co dobre, poprawić to, co nie wychodziło do końca. – przeanalizował Szot w rozmowie z “Gazetą Krakowską”.
Nie ulega wątpliwościom, że Wisła w zimie sprowadzi nowe twarze, o czym kilkukrotnie wspominał prezes Jarosław Królewski.
Komentarze