Haaland strzela dużo, gdy stawka jest mniejsza
Erling Haaland to jedno z najgorętszych nazwisk w świecie futbolu, nie tylko ze względu na jego niesamowitą skuteczność, ale także na rosnące pytania dotyczące jego występów w najważniejszych momentach. Norweg zdobył aż 108 goli w 120 występach w Manchesterze City i 86 w 89 meczach dla Borussii Dortmund, jednak gdy przychodzi do kluczowych meczów, jego statystyki wydają się znacznie mniej imponujące.
Oglądaj skróty meczów Premier League
Haaland, mimo że zachwyca w meczach ligowych i w fazach grupowych Ligi Mistrzów, często zawodzi, gdy stawką są trofea. Oto kilka przykładów:
- Liga Mistrzów: W czterech starciach z Realem Madryt (ćwierćfinały i półfinały) oraz dwóch spotkaniach z Interem (finał i faza grupowa) nie zdobył ani jednego gola ani nie zaliczył asysty.
- Mecze o trofea: W 10 finałach lub półfinałach różnych rozgrywek dla City Haaland nie zdobył ani bramki, ani asysty.
Jego gole, choć liczne, często padają w mniej wymagających starciach, co prowadzi do wniosku, że Norweg nie zawsze potrafi zdominować rywala, gdy presja jest największa.
Z drugiej strony, nie można oceniać piłkarza wyłącznie przez pryzmat statystyk. Haaland wnosi do gry City znacznie więcej niż tylko gole. Jego ruchy otwierają przestrzenie dla innych zawodników, a fizyczność i obecność na boisku wymuszają na przeciwnikach skupienie, co często daje korzyści drużynie. – Nie można zapominać, że piłka nożna to sport zespołowy, a wkład Haalanda nie zawsze objawia się w prostych liczbach – podkreślają eksperci.
Część krytyki Haalanda wynika z porównań do ikon poprzedniej dekady, Lionela Messiego i Cristiano Ronaldo. Obaj na szczycie swoich karier byli niemal gwarancją sukcesu w najważniejszych momentach. Haaland, mimo swojego talentu, nie osiągnął jeszcze tego poziomu. – Czy Haaland jest nowym Messim lub Ronaldo? Nie. Ale czy to czyni go gorszym piłkarzem? – pytają analitycy.
Norweg ma dopiero 24 lata i czas na to, by zbudować swoją legendę. Na razie pozostaje jednym z najlepszych napastników świata, choć nie zawsze bohaterem największych scen.
Zobacz również: Manchester City w kryzysie. Guardiola stracił kontrolę?
Komentarze