Papszun zły na kibiców. Nie pomogli drużynie
Raków Częstochowa wrócił w tym sezonie do walki o mistrzowski tytuł. Rundę jesienną chciał zakończyć z przytupem, lecz zadanie nie było łatwe. Do Częstochowy przyjechał w sobotę Motor Lublin, mający za sobą imponującą serię zwycięstw. Choć Medaliki były faworytem, nie należało odbierać szans beniaminkowi.
- Zobacz: Motor Lublin nie jest dziadostwem
Spotkanie obfitowało w sportowe emocje. Raków szybko wyszedł na prowadzenie, a później dwa ciosy zadał Motor. W końcówce gospodarze zdołali wyrównać, więc mecz zakończył się podziałem punktów. Do czasu drugiej połowy sędzia Daniel Stefański doliczył aż 16 minut. Nie było w tym przypadku, gdyż dość długo trwała przerwa, którą spowodowali kibice Rakowa, odpalając na trybunach race.
Po meczu Marek Papszun skomentował zachowanie kibiców, wyraźnie ich krytykując. Stwierdził, że przerwa nie była korzystna dla Rakowa i dała oddech rywalom.
– Byłem mocno zły. Takich rzeczy nie robi się przy drużynie grającej z taką intensywnością. Pozwoliliśmy przeciwnikowi odpocząć. Wolałbym, żeby było to robione na początku meczu, po pięciu minutach gry – stwierdził.
Papszun podsumował także występ swojej drużyny. Jego zdaniem Raków dobrze radził sobie w ofensywie i powinien strzelić więcej bramek.
– Mecz w naszym wykonaniu był dobry. Wszystko się zadziało oprócz wyniku. Liczbą szans można było obdzielić kilka meczów w tej rundzie. Do 22. minuty powinno być już po meczu. Do momentu, kiedy przeciwnik zdobył bramkę, nie był w stanie nic zrobić – analizował na pomeczowej konferencji.
Komentarze