Górnik znalazł kolejny talent w Japonii. Goal.pl ujawnia, ile trzeba zapłacić za wykupienie Furukawy

Po bardzo emocjonującym meczu Górnik Zabrze pokonał Piasta Gliwice 1:0, a zwycięską bramkę strzelił Japończyk Furukawa. To pierwsze trafienie utalentowanego zawodnika w Ekstraklasie. Jak Górnik znalazł go w Japonii? I przede wszystkim: ile będzie trzeba zapłacić za jego wykupienie? Goal.pl ujawnia szczegóły.

Yosuke Furukawa
Obserwuj nas w
Aflo Co. Ltd./Alamy Na zdjęciu: Yosuke Furukawa
  • Górnik potrafi “wyłuskiwać” japońskich piłkarzy. Najpierw Okunuki, potem Yokota, a teraz Furukawa pokazują, że piłkarze z Azji mogą sobie dobrze radzić w Zabrzu
  • Furukawa nie zawsze ma miejsce w podstawowym składzie, często wchodzi z ławki rezerwowych, ale już pokazuje jakość
  • Gdyby nie jego bramka, Górnik plułby sobie w brodę po meczu z Piastem. Gospodarze mieli wiele okazji, ale dopiero rezerwowy z Japonii rozstrzygnął losy meczu

Idzie w ślady swoich rodaków

Yosuke Furukawa trafił do Górnika 6 września tego roku z japońskiego Jubilo Iwata. Do tej pory Japończyk rozegrał w Ekstraklasie 8 spotkań, strzelił jednego gola i zaliczył jedną asystę. I choć rozegrał 30 procent możliwych minut, to już zdążył pokazać, że ma spory talent. Szybkość, dynamika, dobry drybling. Furukawa to kolejny dowód na to, że skauting Górnika ma dobre oko do piłkarzy z Japonii.

Pierwszym Japończykiem, który pokazał się w Zabrzu z dobrej strony (choć nie pierwszym w historii klubu) był Okunuki. Górnika nie było jednak stać na jego wykupienie (kwota oscylowała wokół 400 tysięcy euro) i po sezonie spędzonym na polskich boiskach (28 meczów i 4 gole) Kanji trafił do niemieckiego 1.FC Nuernberg.

To właśnie Niemcy kupili go z japońskiego klubu Omiya Ardija. W Niemczech Okunuki radził sobie na tyle dobrze, że w pewnym momencie zaczęto nawet pisać o możliwym transferze do Celticu Glasgow, gdzie, jak wiadomo, sprowadzanie Japończyków nie jest niczym niezwykłym. Zadebiutował też w reprezentacji.

Lukas Podolski: kto późno wstaje, ten przegrywa [WIDEO]

Yokota był prawdziwą gwiazdą

Po Okunukim serca zabrzańskich kibiców podbił inny obywatel Kraju Kwitnącej Wiśni, czyli Daisuke Yokota. On był już niekwestionowaną gwiazdą zabrzan (32 mecze, 9 goli, 3 asysty) i szybko trafił do Gent, które zapłaciło za niego około 2,8 mln euro. Obecnie przebywa na wypożyczeniu w 1.FC Kaiserslautern, gdzie dobrze sobie radzi.

Zachęceni powyższymi przykładami skauci Górnika ruszyli po kolejnego gracza z Japonii i wypatrzyli właśnie Furukawę. 21-letni skrzydłowy ma na koncie 76 meczów, 7 goli i 6 asyst w barwach Jubilo Iwata. 31 meczów w japońskiej ekstraklasie, 28 w drugiej, a reszta w starciach pucharowych.

Opcja wykupu? Wydaje się, że w zasięgu

Do Górnika Furukawa został wypożyczony z opcją wykupu. Pod koniec sezonu zabrzanie będą musieli zdecydować, czy chcą piłkarza na dłużej. W japońskich mediach niedawno pojawiły się informacje, że kwota wykupu to milion euro, ale według naszych informacji to nieprawda.

Goal.pl ujawnia, że to niewiele ponad 300 tysięcy euro. Taka kwota musi trafić na konto Jubilo Iwaty, aby Furukawa przeszedł do Górnika na zasadzie transferu definitywnego. Z jednej strony to nie aż tak wiele i jak najbardziej powinno być w zasięgu, ale z drugiej Okunuki kosztował niewiele więcej, a go nie wykupiono.

Tak czy inaczej, najważniejsze jest to, aby piłkarz w dalszym ciągu udowadniał swoją wartość. Jeśli będzie grał w Zabrzu choćby na poziomie zbliżonym do Yokoty, to pieniądze na wykup pewnie się znajdą. Bo to właśnie Górnik ma prawo pierwokupu. Dopiero gdyby zabrzanie nie zdecydowali się na pozyskanie Furukawy na stałe, do gry mogą wejść inne zespoły.

Tylko u nas

Komentarze