Ogromne oczekiwania związane z Amorimem w Man Utd
Sir Alex Ferguson objął stery Manchesteru United w listopadzie 1986 roku, również w środku sezonu. Pierwszy mecz zakończył się porażką 0:2 z Oxford United, a droga do sukcesów zajęła mu kilka lat. Amorim jednak zdaje sobie sprawę, że czasy się zmieniły, a cierpliwość wobec trenerów jest teraz znacznie mniejsza. – Nie mogę być jak Sir Alex Ferguson, to inne czasy – mówi Portugalczyk, podkreślając, że zamierza wypracować własny styl pracy. Jak przyznaje, jego podejście łączy wymagania z elastycznością. – Muszę być sobą. Mogę być wymagający na swój sposób, ale ważne jest, by gracze czuli, że to oni są w centrum uwagi.
Oglądaj skróty meczów Premier League
Amorim, były trener Sportingu Lizbona, stawia na rygor i jasno określone zasady. – W szatni są miejsca na zabawę i miejsca na ciężką pracę – ostrzega, dodając, że potrafi być surowy, gdy sytuacja tego wymaga. Jego celem jest wykrzesanie maksymalnego wysiłku z graczy, by dostosowali się do jego dynamicznej formacji 3-4-3. Trener zwraca uwagę na posiadanie piłki i szybkie jej odzyskiwanie po stracie, co stanowi fundament jego filozofii. W krótkim czasie, jaki miał z zespołem podczas przerwy na mecze reprezentacyjne, skupił się na poprawie tych elementów.
Mecz z Ipswich Town, które niedawno pokonało Tottenham, to pierwszy sprawdzian dla Amorima. Portugalczyk jest świadomy, że Manchester United to klub z ogromnymi oczekiwaniami. – Wysokie oczekiwania mogą być problemem, ale musimy nauczyć się nimi zarządzać – przyznaje.
Amorim wie, że w futbolu współczesnym nie ma czasu na długie budowanie drużyny, jak w przypadku Fergusona, który na swój pierwszy puchar w United czekał trzy i pół roku. – Muszę intensywnie skupić się na swojej pracy. To jedyny sposób, by przetrwać – podkreśla.
Komentarze