David następcą Lewandowskiego? Barcelona nie podjęła decyzji
Robert Lewandowski wrócił w tym sezonie do najwyższej dyspozycji. Strzela gola za golem i znów jest absolutnym liderem ofensywy. Służy mu współpraca z Hansim Flickiem, pod wodzą którego grał wcześniej za czasów Bayernu Monachium. Barcelona docenia świetną grę Polaka, ale nie przestaje rozglądać się za jego potencjalnym następcą. Nie ulega wątpliwościom, że 36-latek powoli zbliża się do końca swojej przygody w Katalonii, więc drużyna musi być na to odpowiednio przygotowana.
Z Barceloną łączone są przeróżne nazwiska – absolutnym hitem byłby transfer Erlinga Haalanda, lecz kwestie ekonomiczne stawiają go w kategoriach niemożliwych do zrealizowania. Wycofano się z walki o Viktora Gyokeresa, więc głównym kandydatem jest Jonathan David. Blaugrana rozważa skorzystanie z okazji, jaką jest jego wygasający kontrakt z Lille. Wiadomo, że nie zostanie przedłużony, więc napastnik z Ligue 1 będzie dostępny w ramach wolnego transferu.
- Zobacz: “Jeśli Barcelona zdobędzie mistrzostwo, drużyna będzie miała wyjątkowe miejsce w historii”
Nie oznacza to jednak, że Barcelona nic za niego nie zapłaci. “Sport” ujawnił, że koszty sprowadzenia Davida mogą wynieść łącznie 80 milionów euro – wlicza się w to wynagrodzenie czteroletniego kontraktu, bonusy dla zawodnika oraz premie dla jego przedstawicieli. W obecnej sytuacji Blaugrany mogą to być zbyt duże pieniądze.
Barcelona nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji. Wstrzymuje się od jakichkolwiek ruchów, gdyż Lewandowski w obecnej formie na pewno nie zostanie posadzony na ławce rezerwowych. Wizja wydania tak dużych pieniędzy na Davida, który w pierwszym sezonie nie będzie podstawowym zawodnikiem, może na dobre zniechęcić do transferu.
Komentarze