LE: Roller coaster w Bernie, nieudany comeback Leverkusen

Piłkarze Bayeru Leverkusen
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Piłkarze Bayeru Leverkusen

Young Boys pokonało Bayer Leverkusen 4:3 (3:0) w meczu 1/16 finału Ligi Europy. Spotkanie było bardzo emocjonujące, ponieważ gospodarze po pierwszej połowie wygrywali aż trzema bramkami. Po przerwie goście odrobili wynik, ale w końcówce szwajcarski zespół wyszarpał zwycięstwo.

Mecz rozpoczął się dla gospodarzy w wymarzony sposób. Już w 3. minucie objęli oni prowadzenie. Wykonywali wtedy rzut rożny, a do piłki podszedł Michel Aebischer, który dośrodkował w pole karne. Tam najlepiej odnalazł się Christian Fassnacht, który uderzeniem z woleja z bliskiej odległości otworzył wynik meczu.

W 20. minucie gospodarze dosyć nieoczekiwanie podwyższyli swoje prowadzenie. Wtedy to ponownie wykonywali rzut rożny, a piłkę znowu w pole karne dośrodkowywał Aabischer. Do centry doskonale wykosczył Theoson Siebatcheu, który uderzeniem głową zmusił Niklasa Lomba do kolejnej kapitulacji.

Przed przerwą koszmarny błąd popełnił jeden z obrońców Bayeru Leverkusen. W 44. minucie została posłana długa piłka do Meschacka. Defensor Aptekarzy miał duży problem, aby wybić piłkę, która się od niego odbiła i dlatego wspomniany napastnik znalazł się w sytuacji sam na sam, która bezlitośnie wykorzystał.

Wyleczeni Aptekarze

Po przerwie mogliśmy oglądać zupełnie odmieniony Bayer Leverkusen. Za odrabianie strat zabrali się bardzo szybko, bo gola honorowego zdobyli już w 49. minucie. Wtedy to z piłką na skrzydle znalazł się Frimpong. Holender dośrodkował futbolówkę w pole karne, a tam centrę doskonałym uderzeniem głową wykończył Patrik Schick.

Gospodarze nie zdążyli się otrząsnąć po pierwszy golu, a już po chwili goście zdobyli trafienie kontaktowe. W 52. minucie dublet skompletował Schick. Bayer Leverkusen wykonywał wtedy rzut wolny. Po dośrodkowaniu piłki w pole karne jeden z zawodników skierował ją w stronę bramki, ale golkiper sparował futbolówkę. Znalazł się przy niej jednak Czech, który uderzeniem głową dał swojej drużynie nadzieję na korzystny rezultat.

W 68. minucie wejścia smoka zaliczył Diaby. Francuz otrzymał podanie od Wirtza i znalazł się w sytuacji sam na sam. Zauważył, że golkiper wybiegł z bramki i przerzucił nad nim piłkę, doprowadzając do wyrównania.

Gdy wydawało się, że goście są w stanie jeszcze wygrać spotkanie, to nieco lepiej zaczęli grać piłkarze Young Boys. W 89. minucie odzyskali prowadzenie, którego już nie oddali. Wtedy to na strzał z dystansu zdecydował się Gaudino, ale piłka trafiła w słupek. Pierwszy do niej dobiegł jednak Siebatcheu, który ustalił wynik meczu na 4:3.

Komentarze