Huragan Mbappe i wszystkie klęski Barcelony

Liverpool - FC Barcelona
Obserwuj nas w
Pressfocus Na zdjęciu: Liverpool - FC Barcelona

FC Barcelona do tej pory pięciokrotnie w swojej historii sięgała po Puchar Europy. Duma Katalonii regularnie jest także wymieniana w gronie kandydatów do końcowego triumfu w Lidze Mistrzów. W ostatnich sezonach regularnie również zawodzi, odpadając z rywalizacji w niecodziennych okolicznościach. Obecnie drużyna Ronalda Koemana także jest o krok od pożegnania się z Ligą Mistrzów, już w 1/8 finału.

Kibice Barcelony we wtorkowy wieczór musieli pogodzić się z kolejną wysoką porażką swojego zespołu na europejskiej arenie. W pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów Duma Katalonii przegrała na Camp Nou 1:4 z Paris Saint-Germain. Katem Barcelony okazał się 22-letni Kylian Mbappe, który trzykrotnie wpisał się na listę strzelców i zdominował wszystkich sportowych mediów.

“Huragan Mbappe” – tak wtorkowy pojedynek obu zespołów i wyczyn utalentowanego Francuza na swojej okładce podsumował dziennik AS. W podobnym tonie o wyniku informują pozostałe największe hiszpańskie dziennik sportowe: “Mbappe rozjechał Barcelonę” – Sport, „Mbappe roztrzaskuje Barcelonę” – Marca, “Mbappuleo” – Mundo Deportivo.

Co ciekawe, zespół Ronalda Koemana mógł uniknąć konfrontacji z mistrzami Francji, gdyby w meczu ostatniej kolejki fazy grupowej nie stracił pierwszego miejsca na rzecz Juventusu. Meczu, do którego Barcelona przystępowała w komfortowej sytuacji, bowiem pierwsze miejsca gwarantowała jej nawet… porażka 0:2. Gospodarze przegrali 0:3.

Coraz dłuższa lista wstydu

Ostatni raz Dumę Katalonii w finale Ligi Mistrzów zobaczyliśmy w sezonie 2014/15. Pod wodzą Luisa Enrique Barcelona pokonała na Stadionie Olimpijskim w Berlinie 3:1 Juventus i sięgnęła po swój ostatni Puchar Europy. W kolejnych sezonach kataloński zespół nie zawodził w rywalizacji grupowej i za każdym razem meldował się w fazie pucharowej, ale następnie regularnie notował kompromitujące wpadki.

Atletico, Juventus, Roma

Rywalizację w sezonie 2015/16 zakończył na ćwierćfinale, będąc wyeliminowanym przez Atletico Madryt. W pierwszym meczu po dwóch golach Luisa Suareza Barcelona wygrała 2:1, ale w rewanżu na Vicente Calderon pozwoliła rywalom na odrobienie strat i przechylenie szali awansu na swoją stronę. Atletico wygrało 2:0 dzięki dwóm trafieniom… Antoine’a Griezmanna. Decydująca o losach rywalizacji bramka padła w samej po końcówce z rzutu karnego.

Rok później Duma Katalonia udział w Lidze Mistrzów ponownie zakończyła na ćwierćfinale. Tym razem złudzeń nie pozostawił jej Juventus, który już w pierwszym mecz w Turynie wygrał pewnie 3:0, a rewanżu spokojnie obronił korzystny rezultat (0:0).  W kolejnych latach kataloński gigant żegnał się z rozgrywkami w zdecydowanie gorszym stylu.

Sezon 2017/18 to pamiętna ćwierćfinałowa rywalizacja z włoską Romą. Po pierwszym wygranym 4:1 przez Barcelonę spotkaniu na Camp Nou wydawało się, że sprawa awansu jest rozstrzygnięta. Tydzień później Duma Katalonii zaliczyła pierwszą pucharową kompromitację w ostatnich latach. Zespół Ernesto Valverde roztrwonił bowiem na Stadionie Olimpijskim w Rzymie ogromną zaliczkę z pierwszego spotkania, przegrał 0:3 i został boleśnie pozbawiony marzeń o kolejnym triumfie na europejskiej arenie.

Lionel Messi
Lionel Messi podczas meczu z Romą. fot. PressFocus

Liverpool, Bayern

Kolejne sezony to kolejne pucharowe kompromitacje Barcelony. Scenariusz z sezonu 2017/18 został powtórzony rok później, tym razem w półfinałowej rywalizacji z Liverpoolem. Pierwsze spotkanie na Camp Nou zakończyło się pewną wygraną gospodarzy 3:0. Katalończycy dzięki tej wygranej byli już myślami przy finałowym spotkaniu, który miał być rozegrany w Madrycie. Ale również w tym wypadku Barcelona potwierdziła, że każdą przewagę można roztrwonić. Po fantastycznym meczu na Anfield Road Liverpool rozbił Dumę Katalonii 4:0 i awansował do wielkiego finału, w którym później pokonał Tottenham Hotspur.

W pamięci kibiców Barcelony z pewnością na jeszcze bardzo długo pozostanie także to, co wydarzyło się w sierpniu 2020 roku. Po przerwie spowodowanej pandemią koronawirusa pucharowa rywalizacja została dokończona podczas turnieju w Lizbonie. Ćwierćfinałowym rywalem Barcelony był Bayern Monachium. Dla Dumy Katalonii okazał się “niemieckim walcem”. Mecz na Estadio da Luz zakończył się ogromną klęską zespołu Quique Setiena, bo inaczej nie można nazwać porażki 2:8. Kompromitacja ta była również idealnym podsumowaniem ery Josepa Marii Bartomeu w klubie z Camp Nou.

FC Barcelona - Bayern Monachium
FC Barcelona – Bayern Monachium 2:8. fot. Pressfocus

Na kolejne sukcesy w europejskich pucharach kibice Barcelony prawdopodobnie będą musieli poczekać jeszcze długo. Udział w Lidze Mistrzów w sezonie 2020/21 drużyna zapewne zakończy już na 1/8 finału, bowiem nic nie wskazuje na to, aby tym razem role się odwróciły i Barcelona była w stanie zaliczyć spektakularny powrót w Paryżu.

Komentarze