Łukasz Zwoliński nie gryzł się w język
Wisła Kraków w trakcie letniego okna transferowego pozyskała Łukasza Zwolińskiego, który tworzy dzisiaj atak Białej Gwiazdy z Angelem Rodado. Z doświadczonym napastnikiem wiązano duże nadzieje, ale minęło trochę czasu, zanim Zwoliński odpalił. Piłkarz w rozmowie z serwisem 365dniopilce przekonywał, że nie przejmował się krytyką z powodu nieskuteczności.
Oglądaj skróty meczów Betclic 1. Ligi
– Pobyt w Chorwacji nauczył mnie, żeby się za bardzo nie przejmować i nie czytać opinii na mój temat. To nie sprawia, że będę lepszym czy gorszym zawodnikiem. Mam dwójkę wspaniałych dzieci, nie korzystam z Twittera, mam ciekawsze rzeczy do roboty niż czytanie komentarzy – mówił Zwoliński w rozmowie z Piotrem Rzepeckim z portalu 365dniopilce.
– Wisła to duży klub i to normalne, że jest presja. Mnie osobiście to nakręca i motywuje, bo czuję, że jestem w wielkim klubie. Miejsce Wisły jest w Ekstraklasie, to normalne, że wymagania kibiców są spore – uzupełnił zawodnik.
Napastnik krakowskiej ekipy przyznał też, że odstawienie na boczny tor w Rakowie Częstochowa było dla niego zaskakujące. – To była sytuacja, której się nie spodziewałem. Jestem jednak takim człowiekiem, który się nie obraża czy doszukuje drugiego dna. Wziąłem się do roboty. Fakt, że trenowałem dwa razy dziennie w rezerwach nie spowodował, że chciałem odpuścić. Odpuszczanie nie leży w moim charakterze – mówił Zwoliński.
Wiślacy aktualnie mają na swoim koncie 15 punktów, ale mają jeszcze dwa zaległe spotkania do rozegranie. W meczu 14. kolejki Betclic 1. Ligi piłkarze Wisły powalczą o piąte zwycięstwo w tej kampanii.
Czytaj więcej: Ruch goni czołówkę, Warta bez recepty na Niebieskich [WIDEO]
Brawo Łukasz tak Dalej