Od 2007 roku Ekstraklasa we współpracy z partnerami przygotowuje raport dotyczący przychodów najlepszych polskich klubów. W pierwszej edycji zwyciężyło Zagłębie Lubin z przychodami na poziomie 22 mln zł. Dzisiaj takie liczby wykazują najsłabsze finansowo kluby w lidze.
Jeśli jeszcze go nie przeczytałeś, pełny raport znajdziesz tutaj.
Metodyka raportu
Jak czytamy w raporcie, badanie obejmuje okres od 1 lipca 2023 roku do 30 czerwca 2024 roku, czyli sezon 2023/24. Dane finansowe pochodzą od klubów, a publikacja nie jest audytem. Dokumenty nie były objęte badaniem w rozumieniu “Ustawy o biegłych rewidentach” ani innych regulacji dotyczących badania sprawozdań finansowych. Raport skupia się głównie na przychodowej stronie funkcjonowania klubów, co jest dużym uproszczeniem. W zestawieniu nie ma też wykazu środków publicznych, które trafiły do klubów w poprzednim sezonie, a wiemy, że jest to kluczowy czynnik porównawczy między klubami, bo w czasie, kiedy jeden klub musi utrzymywać duże zespoły pracowników, którzy pozyskują sponsorów, drugi może otrzymać miliony jedną decyzją podjętą w urzędzie miasta.
Czym są przychody?
Krótko mówiąc, przychody to łączna wartość sprzedaży towarów oraz usług netto, czyli bez należnego podatku VAT. To suma środków uzyskana na operacjach gospodarczych, na które składają się transakcje gotówkowe (środki, które klub posiada albo posiadał na swoich rachunkach bankowych), ale też należności, czyli transakcje zafakturowane, za które jeszcze nie uzyskano zapłaty, m.in. środki ze sprzedaży zawodników, które często są płatne w ratach na przestrzeni kilku lat. Oznacza to, że łączne przychody klubu w sezonie nie muszą być takie same jak rzeczywiste wpływy na rachunki bankowe. Trzeba o tym pamiętać.
Pracownicy firmy audytorskiej Grant Thornton, czyli autorzy raportu dzielą przychody na 3 kategorie podstawowe i jedną dodatkową.
- Przychody z działalności podstawowej
- Dzień meczowy
Wpływy ze sprzedaży biletów, karnetów, wynajmu lóż VIP i cateringu na stadionie.
- Scentralizowane prawa mediowe i marketingowe
Wpływy wynikające z udziału klubu w rozgrywkach PKO Bank Polski Ekstraklasy i europejskich pucharach, a więc z transmisji telewizyjnych i radiowych (krajowych i europejskich), otrzymywane bezpośrednio od Ekstraklasy lub pośrednio przez firmy współpracujące z Ekstraklasą, wpływy od UEFA wynikające z płatności solidarnościowych, transmisji, szkolenia młodzieży, Pro Junior System.
- Komercyjne
Wpływy z umów sponsorskich i reklam oraz przychody spoza dnia meczowego, np. muzeum, zwiedzanie stadionu, konferencje organizowane na obiektach klubu, sprzedaż gadżetów, a także inne przychody, np. dotacje z budżetów miast.
- Transfery
Wszelkie wpływy ze sprzedaży zawodników, w tym bonusów wypłacanych po spełnieniu określonych w umowie transferowej warunków.
Poniżej prezentuję kluczowe wnioski z raportu, czyli pigułkę wiedzy, którą każdy powinien przyswoić, żeby dowiedzieć się podstawowych kwestii związanych z finansami polskich klubów.
Ponad miliard złotych przychodów
Jeszcze nigdy polskie kluby nie przekroczyły bariery 1 mld zł przychodów w roku bądź sezonie. W rozgrywakch 2020/21 po raz pierwszy została przekroczona bariera 800 mln zł, a rok temu 900 mln zł. W sezonie 2023/24 łączne przychody klubów osiągnęły rekordowy poziom 1.17 mld zł.
Złożyło się na to:
- 408 mln zł przychodów z praw mediowych i marketingowych,
- 307 mln zł przychodów komercyjnych,
- 207 mln zł przychodów z transferów zawodników (nowy rekord),
- 184 mln zł przychodów z dnia meczowego.
W tym miejscu trzeba wspomnieć, że poprawiły się wyniki w każdej kategorii:
- przychody z praw mediowych i marketingowych wzrosły o 32%,
- przychody komercyjne o 8%,
- przychody z transferów zwiększyły się o 58%,
- przychody z dnia meczowego wzrosły o ponad 34%.
W poprzednim sezonie najwyższy udział w przychodach z miały środki z praw telewizyjnych (35% udziału), 33% stanowiły przychody komercyjne, transfery 18%, a za 16% odpowiadały przychody z wejściówek i cateringu.
Inaczej mówiąc – 68% środków, które wpływają do klubów pochodzi z praw telewizyjnych, udziału w rozgrywkach UEFA oraz od sponsorów (w tym z dotacji miejskich), a pozostałe 32% to wejściówki i sprzedaż zawodników.
Legia wraca na szczyt, ale przychodowy, a nie sportowy
Licząc łączne przychody z podstawowej działalności oraz z transferów nie zmieniła się czołowa dwójka, jednak tym razem to Legia Warszawa zajęła pierwsze miejsce. Warszawianie zdominowali ranking, wygrywając w 9 z 10 ostatnich edycji.
Legia Warszawa wygenerowała aż 267 mln zł, czyli o 122 mln zł więcej niż w poprzednim sezonie:
- 79 mln zł przychodów transferowych (1. miejsce w lidze),
- 72.8 mln zł przychodów komercyjnych (1. miejsce w lidze),
- 62.8 mln zł przychodów z praw telewizyjnych (2. miejsce w lidze, 57%, czyli 35.8 mln zł od UEFA),
- 52.4 mln zł przychodów z dnia meczowego (1. miejsce w lidze).
Jako przyczynę należy wskazać łączy efekt kilku pozytywnych wydarzeń, czyli
- awansu do fazy grupowej LKE (premia od UEFA oraz dodatkowe mecze domowe),
- zajęcie miejsca w TOP3 Ekstraklasy (dodatkowa premia w wysokości ponad 7 mln zł),
- bardzo dobry wynik na rynku transferowym (sprzedaż Muciego za 10 mln euro, Nawrockiego za 5 mln euro i Slisza za 3.2 mln euro przy wydatkach na poziomie 1.3 mln euro wg Transfermarkt),
- działania marketingowe skierowane na zwiększenie frekwencji i sprzedaży.
Dominację przychodową Legii dobrze obrazują udziały jej wyników w sumie dla całej ligi. Warszawianie odpowiadali w sezonie 2023/24 za:
- 38% przychodów z transferów,
- 28% przychodów z dnia meczowego,
- 23% przychodów ogółem,
- 20% przychodów z działalności podstawowej,
- 19% przychodów komercyjnych,
- 15% przychodów z praw telewizyjnych całej Ekstraklasy.
Obok dominacji finansowej, Legia ma dużą przewagę nad pozostałymi klubami pod względem marketingowo-medialnym. Oczywiście pomaga w tym siedziba klubu w stolicy i polskim centrum biznesowym, jakim jest Warszawa, ale należy też podkreślić dobrą pracę wykonywaną przez dział marketingu i sprzedaży.
Legia ma:
- największą bazę danych marketingowych,
- najwyższą łączną liczby obserwujących w social mediach,
- 2. najwyższą frekwencję na meczach ligowych (po Lechu Poznań),
- 2. najwyższą sprzedaż karnetów (po Widzewie Łódź),
- najwyższą średnią oglądalność meczów w telewizji,
- najwyższe wyniki medialności,
- najwyższą sprzedaż koszulek meczowych,
- 2. najwyższy budżet akademii (po Lechu Poznań),
- najwyżej wyceniany skład wg Transfermarkt.
Aż ciężko uwierzyć, że od trzech sezonów Legia nie zdobyła żadnego mistrzostwa Polski (10., 2. i 3. miejsca, obecnie 8. miejsce), a w Pucharze Polski w ciągu ostatnich 6 edycji tylko raz weszła do finału (i zdobyła trofeum). W ostatnich 6 sezonach Legia zdobyła 3 z 12 możliwych do wygrania trofeów (2x MP i 1x PP, nie wliczam meczów o Superpuchar, bo jego ranga w Polsce jest niska). Raz zagrała w fazie grupowej LKE.
Dla porównania w sezonach 2012/13 – 2017/18, czyli też na przestrzeni 6 sezonów Legia zdobyła 5 mistrzostw (1 srebrny medal) i 4 Puchary Polski. Oznacza to 9 na 12 możliwych do zdobycia trofeów, a do tego trzykrotnie grała w fazie grupowej europejskich pucharów (1x w LM, 2x w LE, LKE wtedy nie istniała).
Raków, żeby się rozwijać musi grać w Europie i wykazywać zyski na transferach zawodników
Awans do fazy grupowej Ligi Europy przez IV rundę eliminacji Ligi Mistrzów (dodatkowy bonus w wysokości 5 mln euro) pozwolił Rakowowi na osiągnięcie dużych przychodów z praw telewizyjnych, do których wliczane są środki z UEFA. W tej kategorii częstochowianie wygenerowali 80.7 mln zł, czyli najwięcej w lidze.
Jednakże niska frekwencja na meczach domowych, za którą odpowiada mały stadion pozwoliła na osiągnięcie tylko 6.9 mln zł z dnia meczowego. Aż 7 klubów osiągnęło lepsze liczby w tej kategorii, w tym Widzew Łódź czy Górnik Zabrze. Niewiele mniej od Rakowa zarobił Ruch Chorzów, czyli frekwencyjny fenomen poprzedniego sezonu (większość meczów rozgrywana na ogromnym Stadionie Śląskim), ale jednak spadkowicz.
Także pod względem komercyjnym Raków ma wiele do nadrobienia i ma problem z dogonieniem pozycji sportowej, bowiem 21.7 mln zł to mniej niż 6 klubów, w tym Cracovia czy Zagłębie Lubin hojnie dofinansowywane przez właścicieli (odpowiednio Comarch i KGHM).
W kolejnej edycji raportu zobaczymy bardzo dobre wyniki w kategorii transferów, bo badanie obejmie letnie okienko transferowe z bieżącego roku, w którym (wg szacunków Transfermarkt) Raków sprzedał zawodników za 20 mln euro. To niemal 86 mln zł. Właśnie w ten sposób Raków musi niwelować ograniczenia rozwojowe – poprzez grę w europejskich pucharach, promowanie zawodników i ich sprzedaż za miliony euro.
Mistrzostwo dla Jagiellonii nie wywindowało jej w górę
Ogromny sukces sportowy, jakim z pewnością było pierwsze mistrzostwo Polski w historii klubu nie pozwoliło na dogonienie większych komercyjnie klubów.
Jagiellonia w sezonie 2023/24 była:
- 7. pod względem przychodów ogółem,
- 5. pod względem przychodów z podstawowej działalności,
- 12. pod względem przychodów z transferów,
- 5. pod względem przychodów komercyjnych,
- 3. pod względem przychodów z praw telewizyjnych (przed nią tylko pucharowicze z Warszawy i Częstochowy),
- 7. pod względem wpływów z wejściówek,
- 8. pod względem średniej frekwencji,
- 6. pod względem średniej oglądalności w telewizji.
Nie mniej mistrzostwo Polski pozwoliło na zwiększenie środków w każdej kategorii (w tym na podwojenie wpływów z biletów) i dało przepustkę do gry w eliminacjach europejskich pucharów. Białostoczanie dzięki zakwalifikowaniu się do fazy ligowej LKE na pewno przesuną się wyżej w kolejnej edycji raportu. Dzięki europejskim pucharom klub osiągnie ok. 30 mln zł dodatkowych przychodów, a dodatkowe kilkanaście milionów złotych otrzymają ze sprzedaży zawodników.
Zobacz także: Ile zarobiły w tym sezonie polskie kluby w Europie?
Przed kibicami Jagi ciekawe miesiące pod względem sportowym (udany start sezonu – 21 punktów po 10. meczach) i gra w LKE, ale też zmiany personalne na stanowiskach zarządczych. Prezes Wojciech Pertkiewicz potwierdził medialne doniesienia o swoim odejściu z klubu na platformie X. Pod znakiem zapytania stoi pozostanie w klubie głównego architekta sportowego sukcesu klubu, czyli dyrektora sportowego Łukasza Masłowskiego, którego kusi m. in. bogatszy Raków Częstochowa.
Zwiększenie kapitału
Prawie 135 mln zł popłynęło do 10 klubów w ramach podwyższenia kapitału od udziałowców, w tym 6 klubów ma w akcjonariacie wysoki udział gmin czy spółek skarbu państwa. Poza tymi środkami kluby otrzymują wpływy ze sponsoringu ze strony SSP czy z tytułu promocji od miast. Niestety nie poznaliśmy dokładnych kwot, które trafiają do klubów, jednak patrząc na głównych partnerów ligi oraz klubów można śmiało stwierdzić, że Ekstraklasa jest w dużym stopniu zależna od środków publicznych. Poniższe środki nie są wykazywane w przychodach klubów.
Beniaminkowie
Ruch Chorzów i ŁKS Łódź, czyli beniaminkowie Ekstraklasy osiągnęli po niecałe 32 mln zł przychodów z uwzględnieniem transferów. To dwukrotnie więcej niż Puszcza Niepołomice, która jako jedyna z całej trójki pozostała w lidze na kolejny sezon.
Wszystkie trzy kluby otrzymały środki od udziałowców, odpowiednio 16.4 mln zł, 6 mln zł i 6.6 mln zł. Ograniczony potencjał Puszczy Niepołomice obrazuje fakt, że środki komercyjne miała trzykrotnie niższe od drugiego najsłabszego klubu pod tym względem, a środki z dnia meczowego dwukrotnie niższe od kolejnego klubu w zestawieniu. To kwoty na poziomie jednego meczu europejskich pucharów Legii czy Lecha i od tych klubów dzieli ją przepaść, ale Puszcza jest daleko w tyle nawet za finansowymi średniakami.
Co ciekawe Puszcza Niepołomice wcale nie wydawała najmniejszych środków na wynagrodzenia – 18 mln zł to 4. wynik w lidze po Warcie Poznań (12.9 mln zł), Stali Mielec (14.4 mln zł) i Ruchu Chorzów (14.9 mln zł).
Wart odnotowania jest pozytywny efekt przychodowy, jaki wywarł na finansach Puszczy awans do Ekstraklasy. Z samych praw telewizyjnych klub otrzymał 11.7 mln zł, czyli ponad 2x więcej niż ze wszystkich źródeł w poprzednim sezonie. Zaskakujące jest to, że przychody komercyjne klubu spadły z 3.2 mln zł do 2.8 mln zł, a więc o 25%. Przychody z dnia meczowego wzrosły dwukrotnie, ale tak jak wspomniałem, były na bardzo niskim poziomie. Na pewno nie pomogło w tym rozgrywanie meczów domowych na stadionie Cracovii, ale stadion w Niepołomicach nie spełniał wymagań licencyjnych.
Oglądalność
Oglądalność Ekstraklasy rośnie od 4 sezonów, w tym drugi raz z rzędu mecze obejrzało ponad 45 mln widzów. W poprzednim sezonie udało się wypracować wzrost o 1 milion 256 tysięcy widzów pomimo braku transmisji na kanałach TVP od 1. do 19. kolejki. Gdyby nie ta zmiana, na pewno przekroczono by próg 50 mln widzów w sezonie.
Średnia widownia wzrosła ze 152 do 156 tysięcy na mecz. Średnia na kolejkę wyniosła natomiast 1 milion 406 tysięcy widzów (w poprzednim sezonie – 1 mln 369 tys.).
Dużym zainteresowaniem cieszą się także highlightsy prezentowane w social mediach. Największą oglądalność mają na TikToku – ponad 44 mln wyświetleń w poprzednim sezonie. Łącznie na różnych platformach wyświetlono je ponad 100 mln razy. Największe wzrosty odnotowano na TikToku (+91%) i na YouTube (+71%).
W sezonie 2023/2024 oglądalność meczów na żywo na kanałach telewizyjnych Canal+ wyniosła 34.21 mln, tj. 71% całości. Na tych kanałach wzrost oglądalności wyniósł 8% w porównaniu do poprzedniego sezonu. Największy wzrost, o ponad 50% zanotowano na platformie Canal+ Online, a więc w streamingu. Łączna oglądalność z tego źródła wyniosła 8.57 mln. Na antenach TVP mecze obejrzało 5 mln osób, czyli co dziesiąty kibic Ekstraklasy.
Najchętniej oglądane kluby to:
- Legia Warszawa 292 tys. widzów średnio na mecz,
- Lech Poznań 246 tys.,
- Śląsk Wrocław 190 tys.
Najsłabsze wyniki oglądalności zanotowały:
- Puszcza Niepołomice 117 tys.,
- Stal Mielec 114 tys.,
- Radomiak Radom 113 tys.
Frekwencja
Poprzedni sezon to rekordowe liczby odnośnie frekwencji na stadionach. W ciągu całego sezonu na trybunach zasiadło łącznie 3 764 622 osób, czyli o 31% więcej niż sezon wcześniej. W sezonie 2022/23 na trybunach było 1.97 mln osób, co w poprzednim sezonie przekroczono już w lutym. Średnia widownia na meczu to 12 303 osoby, co daje 8. miejsce w Europie (licząc najwyższe ligi) i rekord w historii Ekstraklasy (co najmniej od 2005 roku). Poprzedni sezon to także rekordowe serie meczów. Najpierw w 25. kolejce pobito rekord w XXI wieku z wynikiem 140 475, a kilka tygodni później poprawiono go z wynikiem 142 030. Łącznie w TOP10 serii meczów aż 9 pochodzi z poprzedniego sezonu. Zgodnie z raportem Ekstraklasy – 3/4 kolejek przyciągnęło na stadiony ponad 100 tys. osób.
Mecze z najwyższą frekwencją:
- Ruch Chorzów – Widzew Łódź 49 514 widzów (rekord XXI wieku),
- Lech Poznań – Cracovia 40 362,
- Lech Poznań – Legia Warszawa 40 278,
- Śląsk Wrocław – Raków Częstochowa 40 000,
- Śląsk Wrocław – Legia Warszawa 39 583.
Najwyższą średnią frekwencję na meczach domowych może pochwalić się Lech Poznań (, dla którego to rekord od czasu przebudowy stadionu. W raporcie Ekstraklasy możemy także przeczytać, że wszystkie 15 klubów, które grały w lidze przez 2 sezony z rzędu (bez beniaminków) zanotowały wzrost frekwencji, a dla 14 z nich była ona rekordowa w Ekstraklasie.
Największa liczba widzów w całym sezonie, we wszystkich rozgrywkach była na stadionie przy ulicy Łazienkowskiej 3 w Warszawie (ponad 600 tys. osób). Aż 5 klubów może pochwalić się ponad 300 tys. kibiców na stadionie w ciągu roku.
Kluby coraz mocniej wykorzystują bazy marketingowe, które w przypadku połowy klubów przekraczają 100 tys. rekordów. W ostatnim sezonie zauważalny jest wzrost opakowania marketingowego meczów, w tym większa liczba atrakcji dla dzieci, imprezy towarzyszące, oprawa audiowizualna. Mecze stają się fajnym sposobem na spędzenie popołudnia dla całej rodziny, gdzie rywalizacja na boisku jest tylko jednym z jego elementów.
Przychody z dnia meczu
Wzrosty frekwencyjne znalazły swoje odzwierciedlenie w przychodach klubów, które w kategorii „dzień meczowy” zwiększyły się ze 137 mln zł do 184 mln zł, czyli o 1/3. Oczywiście jest to rekordowa kwota w historii ligi. W porównaniu do sezonu 2021/22 ich wynik poprawił się aż o 80%. W poprzednim sezonie wzrósł także udział tych przychodów z 17% do 19%.
Przed pandemią, w latach 2015-2019 przychody klubów z tego źródła wynosiły między 83 a 96 mln zł rocznie. W sezonie 2020/21, w którym były najsilniejsze obostrzenia przychody spadły do 24 mln zł, czyli o 72%. Jednak od sezonu 2021/22 każdy kolejny jest lepszy o ok. 30% ustanawiając przy tym nowy rekord. Należy pamiętać, że od tego sezonu wzrosła liczba klubów biorących udział w rozgrywkach, z 16 do 18.
W ujęciu klubowym, aż 17 z 18 klubów zwiększyło przychody z tego źródła. Największymi wzrostami mogą pochwalić się Legia Warszawa (o 20.8 mln zł) oraz Pogoń Szczecin (o 16.3 mln zł). Na wejściówkach najwięcej zarobiła Legia – ponad 50 mln zł, z czego 28.6 mln zł z biletów, 11.2 mln zł z karnetów i 12.6 mln zł z miejsc biznesowych (sky boksy, bilety premium). Średnio przeliczając na jednego widza na stadionie było to 87 zł.
Ciekawym przypadkiem jest Widzew Łódź, który największe środki z dnia meczowego generuje na sprzedaży karnetów, a nie biletów – aż 8.4 mln zł z 17.6 łącznych przychodów z tego źródła. Stadion przy al. Piłsudskiego 138 w Łodzi jest co sezon wyprzedany w karnetach, których kibice Widzewa kupują najwięcej w kraju. Można śmiało stwierdzić, że 18-tysięczne Serce Łodzi (jak mówią na obiekt kibice) jest po prostu za małe na potrzeby klubu.
Środki związane z dniem meczowym to także gadżety, a wśród nich najważniejszy atrybut kibica piłkarskiego obok szalika – koszulka. Kluby Ekstraklasy sprzedały ich w poprzednim sezonie 99 992 sztuki (nie licząc Warty Poznań, która nie podzieliła się danymi). Niemal co czwarta miała barwy Legii Warszawa, a kolejne 28% kolory Lecha Poznań lub Pogoni Szczecin. Bardzo dobrym wynikiem może pochwalić się Jagiellonia, która samej koszulki okolicznościowej z okazji mistrzostwa Polski sprzedała w ilości 10 tys. sztuk. ŁKS Łódź, czyli beniaminek i spadkowicz sprzedał więcej koszulek niż 9 klubów, a Raków Częstochowa, czyli jeden z najlepszych sportowo klubów w Polsce zanotował dopiero 12. wynik. Warto zaznaczyć, że w bieżącym sezonie Cracovia sprzedała już ponad 3 tys. koszulek, więc najprawdopodobniej poprawi swój zeszłoroczny wynik.
Najpopularniejsze personalizacje koszulek to:
- Legia Warszawa – Josue 27
- Lech Poznań – Ishak 9
- Pogoń Szczecin – Grosicki 11
Wynagrodzenia
Jak zwykle pod względem wynagrodzeń całych klubów dominuje Legia Warszawa z kosztami przekraczającymi 100 mln zł. To wzrost o ponad 25% w porównaniu do poprzedniego sezonu. Legioniści mają najmocniej rozbudowane struktury i konkurują o pracowników na trudnym warszawskim rynku.
Wartości w okolicach 50-60 mln zł osiąga 5 zespołów. Wynik Legii to mniej więcej tyle, co wydatki Pogoni Szczecin i Śląska Wrocław łącznie.
Najgorsze wyniki sportowe w porównaniu z wydatkami na pensje zanotowano w Cracovii (o 6 pozycji niżej), ŁKS-ie (o 5 pozycji niżej) oraz w Rakowie i Zagłębiu (o 4 pozycje niżej).
Z kolei najefektywniej środki na pensje wydano w Białymstoku (o 9 pozycji wyżej), Mielcu (o 6 pozycji wyżej) i we Wrocławiu (o 4 pozycje wyżej).
Legia miała też zdecydowanie najwyższy przelicznik wynagrodzeń na punkty w lidze, wyniósł 1.72 mln zł. Kolejne zespoły w zestawieniu to Lech i Zagłębie z wynikiem na poziomie 1.21 mln zł i 1.16 mln zł.
Przychody z transferów
Na wstępie należy zaznaczyć, że jako przychody z transferów należy rozumieć wszelkie wpływy ze sprzedaży zawodników, w tym bonusy wypłacone po spełnieniu określonych w umowach transferowych warunków.
Przykładowo: sprzedaż zawodnika X za 5 mln euro płatnych w 5 ratach przez 2.5 roku (z czego analizowany klub musi zapłacić 15% poprzedniemu klubowi, a inne koszty – prowizje, opłaty, premia dla zawodnika – wyniosły kolejne 500 tys. euro) w przychodach klubu zostanie przedstawiona jako 5 mln euro przewalutowane na złotówki, czyli wg dzisiejszego kursu 21.5 mln zł. Jednak do klubu w ciągu 2.5 roku trafi jedynie 16 mln zł. Wykazane przychody nie oznaczają zatem, że takimi środkami realnie dysponowały kluby.
Łącznie z transferów udało się pozyskać 207 mln zł, z czego aż 38% pochodziło z transakcji Legii Warszawa. Łącznie 80% tej kwoty wygenerowały ruchy Legii, Lecha, Górnika, Śląska i Pogoni.
Najwyższy udział transferów w przychodach wykazał Górnik Zabrze – 37% i Lech Poznań – 30%. Aż 5 klubów nie pozyskało z tego źródła nawet 1 mln zł: Cracovia, Korona Kielce, Warta Poznań, Puszcza Niepołomice i Piast Gliwice.
Patrząc na bilans transferowy, czyli różnicę między przychodami, a kosztami 3 kluby wykazały stratę: Zagłębie Lubin, Korona Kielce i Raków Częstochowa. Najwyższy zysk odnotowała Legia Warszawa – 70.76 mln zł, czyli 90% wpływów.
Zdecydowanie więcej środków kluby uzyskują na sprzedaży zawodników do klubów zagranicznych (90%). W poprzednim sezonie było to rekordowe 185 mln zł, czyli o połowę więcej niż w sezonie 2022/23.
Natomiast rośnie udział transferów wewnętrznych (z 8% do 10% w ostatnim sezonie) oraz ich wartość (z 10.5 mln zł do 21.4 mln zł). Duże zasługi ma w tej kwestii Raków Częstochowa, który wg szacunków Transfermarkt wydał na zawodników z polskich klubów 2 mln euro w poprzednim sezonie i 2.75 mln euro w bieżącym.
Akademie
Najwięcej kosztuje utrzymanie akademii Lecha Poznań – ponad 19 mln zł rocznie. Kolejne w zestawieniu są akademie Legii Warszawa (15.9 mln zł) i Zagłębia Lubin (10.5 mln zł). Łącznie kluby Ekstraklasy przeznaczyły na ten cel prawie 107 mln zł, czyli 9% przychodów.
Najwyższy stosunek wydatków na akademię do przychodów miała Warta Poznań (36%), Zagłębie Lubin (19%) i Lech Poznań (15%).
Warta na ten cel przeznaczała równowartość 62% kosztów wynagrodzeń, a kolejne pod tym względem Jagiellonia i Lech odpowiednio 33% i 30%.
Najmniej na akademie przeznacza Stal Mielec, Radomiak Radom i Cracovia – łącznie zaledwie 2.6 mln zł, czyli mniej niż przeciętny pod tym względem Ruch Chorzów czy Korona Kielce.
Zapraszam do zapoznania się z całym raportem Grant Thornton za sezon 2023/24: Możesz też sprawdzić wyniki z sezonu 2022/23.
Komentarze