Krajobraz z pucharem i Ekstraklasa

Puchar Polski zebrał takie żniwa wśród ekstraklasowych klubów, że Cracovia, Raków i Lech złożyły do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi wnioski o dopłaty dla rolników. Chciał, nie chciał, strudzone znojem rozgrywania więcej niż jednego spotkania w tygodniu, zespoły z najwyższej klasy rozgrywkowej, muszą przystąpić do 10. kolejki spotkań. Zajrzymy w głębie ich powierzchniowości, żeby wiedzieć, co piszczy w murawie?

Niels Frederiksen
Obserwuj nas w
SOPA Images Limited/Alamy Na zdjęciu: Niels Frederiksen

Lech Poznań

Wznoszony w miejsce poznańskiego rynku, pomnik Nielsa Frederiksena idzie jednak do rozbiórki. Ten gargantuicznych rozmiarów obiekt wykonany z platyny, diamentów i złota okazał się jednak prowizorką z karton-gipsu i sklejki, robioną przez firmę z „Janusz” w nazwie i niewystawiającą faktur. Posąg ten złożył się w pół w spotkaniu z orkanem „Resovia”. Synoptycy zapowiadali co prawda, że to będzie lekki wiaterek, ale okazało się, że przyszedł huragan. Stelaż zabezpieczający pomnik zrobiony z Fiabemy i Hoffmana runął, już po szesnastu minutach i nawet dodatkowe rusztowania z Walemarka i Sousy nic nie pomogły. W Poznaniu trwają teraz zagorzałe dyskusje, co dalej? Czy wznowić prace nad budową ósmego cudu świata, czy może ochłodzić trochę głowy i wmurować na stadionie tablice pamiątkową, przy założeniu, że trener coś w tym sezonie wygra? Złośliwi dodają, że wystarczyło do budowy użyć kleju „Ba Loua” i do żadnej tragedii by nie doszło.

POLECAMY TAKŻE

Legia Warszawa

W Legii spokojnie jak zawsze. Po zainstalowaniu systemu obrony przed dronami „Bukszpan” trwają zwyczajowe rozmowy, nad tym czy zwolnić trenera i dyrektora sportowego, już teraz, czy może poczekać miesiąc? Na szczęście Goncalo Feio, nie ma czasu, żeby zawracać sobie głowy takimi pierdołami, bo zbyt zajęty jest swoją ulubioną grą losową. Pasją portugalskiego szkoleniowca, zresztą wzorem swojego poprzednika, jest robienie loterii. Obrońcy Legii dzień przed meczem kupują e-booka „Jak odciąć od podań Podolskiego?”, który równocześnie jest kuponem uprawniającym do wzięcia udziału w wielkiej grze. Zamiast samochodów, tosterów i bonów do Pepco do wygrania jest miejsce w pierwszym składzie Legii na najbliższy mecz. Do tej pory, najwięcej szczęścia miał Artur Jędrzejczyk, ale kto wiem, komu los będzie sprzyjał, przed meczem z Górnikiem? Podobno Jan Ziółkowski poprosił o dokupienie dodatkowych losów swoich rodziców, żeby zwiększyć swoje szanse na zwycięstwo.

Pogoń Szczecin

Pogoń Szczecin jest jak kobieta po trzydziestym piątym roku życia, z jednej strony powiedziała sobie, że dość oczekiwań, z drugiej strony trafił jej się na Tinderze, taki przystojny wynik 1:0 z Legią Warszawa. Teraz nie wiadomo co dalej? Czy pomimo dojrzałego wieku, jest jeszcze szansa na flirt z europejskimi pucharami? Czy trzeba sobie powiedzieć jasno, że najlepsze lata za nami, a na dodatek jest gromadka bąbelków do wypromowania i wypuszczenia na zachód za eurasy, więc nie ma co się nastawiać na sukcesy na trudnym matrymonialnym rynku. Kiedy Pogoń idzie do lustra i zakłada na siebie tę sukienkę z Gorgona, w której wygląda naprawdę pięknie, cały czas jest z tyłu głowy myśl, nie jestem przecież jeszcze taka zła. Z drugiej strony, wpadają flashbacki z nieudanych randek z Cracovią, Lechem i Górnikiem. Niestety, nie jestem dobrym doradcą od spraw sercowych, jednak jest jedna rada, którą mogę zostawić szczecińskiemu zespołowi i na pewno w szukaniu miłości mu pomoże. Pod żadnym pozorem, nie umawiaj się na kolację z Andrzejem Grajewskim.

Piast Gliwice

Po spektakularnym występie na łódzkiej murawie Jakub Czerwiński ma być nominowany do pokojowej nagrody Nobla. Zażegnanie konfliktu, między Piaseckim a Dziczkiem było na tyle skuteczne, że w Pucharze Polski wystarczyło tylko 120. minut gry, seria rzutów karnych i już Piast wyeliminował drugoligowy Hutnik z dalszej rywalizacji. Trosk w Gliwicach jednak cały czas jest sporo. Przy Arkadiuszu Pyrce pełnione są całodobowe warty, z obawy na przyjazd Rakowa z walizką pieniędzy i porwanie młodego obrońcy do częstochowskiej twierdzy. Aleksandar Vuković ma taki komfort pracy, po letnim okienku transferowym, że może sobie do woli grać Tomasem Hukiem i Igorem Drapińskim, a w ataku rotować, Rosołka z Piaseckim. Zarząd Piast cały czas się zastanawia czy, gdyby Vukovića zostawić z samym Michałem Chrapkiem, to nadal utrzyma się w lidze?

Komentarze