Kazimierz Moskal skomentował zwolnienie z Wisły Kraków [TYLKO U NAS]

- Zupełnie nie spodziewałem się, że zostanę zwolniony. Dowiedziałem się w poniedziałek - mówi w krótkiej rozmowie z Goal.pl Kazimierz Moskal, były już szkoleniowiec Wisły Kraków.

Kazimierz Moskal
Obserwuj nas w
Konrad Swierad / Alamy Na zdjęciu: Kazimierz Moskal

Kazimierz Moskal zwolniony z Wisły Kraków

Przypomnijmy, że około południa Goal.pl podał informację o zwolnieniu Kazimierza Moskala z Wisły Kraków. Chwilę po naszym tekście, Wisła oficjalnie potwierdziła tę wiadomość w lakonicznym komunikacie. Klub nie napisał w nim żadnych szczegółów ani powodów decyzji.

– Zawsze jest jeden główny powód, gdy się zwalnia trenera. Ale przyznam, że ja też go do końca nie usłyszałem. Mogę sobie tylko wyobrazić, że chodziło o niezadowalające wyniki – mówi nam Kazimierz Moskal. Jest to zaskakujące o tyle, że kadencja Moskala na dobrą sprawę dopiero się zaczynała, a Jarosław Królewski miał w zwyczaju trzymać trenerów na stanowisku ponadmiarowo długo w stosunku do osiąganych przez nich rezultatów. Tak było z Radosławem Sobolewskim, tak było z Albertem Rude. Na pierwszej konferencji Moskala po jego powrocie do Krakowa mówił nawet, że Hiszpan odszedł przede wszystkim wskutek własnej decyzji.

Tylko u nas

Kazimierza Moskala pytamy, czy zauważył wcześniej sygnały, by miał zostać zwolniony. – Absolutnie nie. Dowiedziałem się o wszystkim dzisiaj. Idąc do gabinetu, nie spodziewałem się, co za chwilę w nim usłyszę. Cała rozmowa trwała pięć minut. Oparła się na czymś w tonie, że “dziękujemy, trenerze, ale decydujemy się rozstać”.

Gdy dopytujemy, o to, czy sam umie wskazać jakieś głębsze przyczyny decyzji Jarosława Królewskiego – skoro prezes Wisły nie zwykł zwalniać trenerów po kilku gorszych wynikach – podając za przykład ewentualny konflikt z prezesem choćby na linii oczekiwań względem władz, Moskal odpowiada: – Może nie miałem tak bliskich kontaktów z Jarosławem Królewskim jak inni, ale na pewno nie było też żadnych konfliktów, ani nieporozumień. Nie doszło też do sytuacji, w której miałem jakieś pretensje o nierealizowanie ustaleń z naszych rozmów przed podpisaniem kontraktu – kończy trener.

Komentarze