Protest Śląska negatywnie wpłynie na postrzeganie klubu – pisze Rostkowski
Śląsk Wrocław był o krok od awansu do 4. rundy eliminacji Ligi Konferencji. Choć w pierwszym spotkaniu podopieczni Jacka Magiery przegrali z St. Gallen (1:3), tak w rewanżu odrobili stratę i doprowadzili do remisu w dwumeczu. Niestety w 108. minucie spotkania, gdy trwał doliczony czas gry, rywale ze Szwajcarii otrzymali rzut karny. Mimo udanej interwencji Rafała Leszczyńskiego sędzia nakazał powtórkę, a w niej Williem Geubbels trafił do siatki i dał awans swojej drużynie do następnej rundy.
Po spotkaniu zamiast o grze obu drużyn najwięcej mówiło się o postawie Duje Strukana, czyli sędziego czwartkowych zawodów. Chorwat podejmował złe decyzje, które skutkowały poważnymi błędami. W rezultacie wypaczyły one wynik dwumeczu na niekorzyść Śląska Wrocław. Dlatego wrocławski klub w nawiązaniu do karygodnych błędów arbitra wystąpił do UEFA o powtórzenie meczu.
Inne zdanie nt. prowadzenia spotkania Śląsk – St. Gallen przez Duje Strukana ma były sędzia FIFA i UEFA – Rafał Rostkowski. Na łamach TVP Sport napisał, że choć obniżenie oceny dla chorwackiego sędziego jest uzasadnione, tak protest Śląska to “strzały kulą w płot”. Co więcej, jego zdaniem Strukan popełnił aż cztery błędy na korzyść klubu z Wrocławia, które zmienił dopiero po analizie VAR. Ponadto w swoim tekście bronił decyzji prawidłowo podjętych przez chorwackiego rozjemcę ostatniego meczu, a które wywołały niezadowolenie Śląska.
– Duje Strukan z Chorwacji, sędzia meczu Śląska Wrocław z St. Gallen, zasłużył na obniżenie oceny, ale przede wszystkim za aż cztery poważne i błędne decyzje, które podjął na korzyść Śląska, a które zmienił dopiero po słusznych interwencjach sędziego VAR – pisze Rafał Rostkowski na łamach TVP Sport.
– W tej sytuacji oficjalny protest klubu z Wrocławia wysłany do UEFA rzuci tylko dodatkowe, niepotrzebne i niekorzystne światło na nieodpowiednie zachowania jego piłkarzy i sztabu w czasie i już po meczu, także w budynku klubowym, na przykład w szatni sędziowskiej – dodał były arbiter, a obecnie ekspert TVP Sport.
Komentarze